niedziela, 12 maja

Marka Liebherr odgrywa dwie znaczące role. Czasem jest liderem sprzetu budowlanego, a czasem wiodącym producentem w zakresie chłodnictwa. Podczas IFA mogłem obejrzeć tylko lodówki, ale bawiłem się równie dobrze, co 7-latek na wystawie wywrotek.

Muszę się też przyznać do pewnego dziwactwa. Regularnie odwiedzam stoisko marki Liebherr na IFA, pomijając jednocześnie znacznie większych graczy. Chodzi o to, że wystarczy odwiedzić 2-3 globalne marki, aby zrozumieć motyw przewodni targów. Wszystko pozostałe, jest tymi samymi sprzętami, różniącymi się wyłącznie akcentami. Liebherr natomiast zawsze mnie zaskakuje. Oferuje rozsądne innowacje, które nie są oparte wyłącznie o elektronikę, ale również wzornictwo, materiałoznwastwo i inżynierię. Nie inaczej było w tym roku.

Moje ulubione

Zacznę od tego, co ja sam uważam za ciekawe. A ciekawy jest chociażby dozownik chłodnej wody ulokowany wewnątrz lodówki. Rozwiązanie Infinity Spring jest dostępne w niektórych modelach urządzeń Liebherra. System nie jest nowością, ale osobiście widziałem go pierwszy raz w działaniu. Mowa o niewielkiej, srebrnej wstawce na bocznej, wewnętrznej ściance urządzenia. Wystarczy, że użytkownik przyłoży szklaneczkę w odpowiednie miejsce, a dozownik się wysunie i napełni szklankę zimną wodą. Oczywiście konstrukcja ta wymaga zastosowania stałego przyłącza wody, a samo otwieranie lodówki może negatywnie wpłynąć na jej efektywność energetyczną, ale cały proces wygląda imponująco i bardzo mi się podoba.

Fajne są również kostkarki. Wysokie modele do zabudowy mogą mieć automatyczne kostkarki, umieszczone zmyślnie w górnej części zamrażarnika. Produkują one lód, uzupełniając na bieżąco zawartość szuflady o regulowanej pojemności. Firma przewidziała obieg powietrza, który sprawia, że produkowany w ten sposób lód jest kształtny i sypki.

Osoby, które nie mogą pozwolić sobie na stałe przyłącze wody dla lodówki, mogą wybrać urządzenie z szufladą EasyTwist-Ice. To moduł ze stosunkowo niewielkim pojemnikiem na wodę. Po pewnym czasie od uzupełnienia wody, wystarczy przekręcić pokrętło, a do dyspozycji użytkownika będzie potężna dawka idealnych kostek lodu.

Zwróciłem również uwagę na szuflady BioFresh, potrafiące utrzymywać stałą temperaturę 0 stopni Celsjusza. Jest to wartość, która skutecznie hamuje proces starzenia się produktów spożywczych. Mamy więc idealne rozwiązanie do przechowywania serów, owoców i warzyw. W niektórych przypadkach trwałość produktów może wzostnąć nawet o 90 dni w porównaniu z konwencjonalną szufladą lodówki.

Wyższe modele mogą zostać wyposażone również szufladę BioFresh-Plus umożliwiającą stosowanie temperatury -2 stopni Celsjusza, co idealnie sprawdzi się w przypadku delikatnego mięsa ryb i owoców morza. W tym wypadku gwarantowana jest trwałość bez negatywnego wpływu na strukturę przechowywanych produktów.

Niezmiennie również pozostaję fanem pomysłu lodówek BluRox. To coś o czym pisałem rok temu. Mowa o rozwiązaniu, w którym standardowa pianka zostaje zastąpiona izolacją próżniową z perlitem. Taki zabieg pozwala zmniejszyć grubość ścianek oraz sprawia, że cała lodówka nadaje się do recyklingu (co w przypadku pianki jest niemożliwe). Na tą chwilę nic się nie zmieniło i Liebherr posiada wyłącznie urządzenie z drzwiczkami wykonanymi w tej technologii, ale podobno 2 lata dzielą nas od urządzenia, które będzie kolejnym krokiem w rozwoju tego systemu.

Co jeszcze?

Sercem stoiska były urządzenia legitymujące się nową klasą energetyczną A. Spełnienie nowych, restrykcyjnych wymogów, było punktem honoru dla większości producentów. Aktualnie w ofercie Liebherr są 4 takie lodówki, co jest bardzo dobrym wynikiem. Osobiście jednak, mocniej zainteresowałem się urządzeniami opisywanymi jako najcichsze na rynku, kilka chłodziarek w gamie może legitymować się wynikiem na poziomie 27 dB, co wyrównuje rekordowe wyniki konkurencji.

Docenić należy również nowe, eleganckie wykończenia półek, wiszące organizery i całą masę innych akcesoriów.

Marka specjalizuje się również w chłodziarkach do wina – jak przyznali przedstawiciele, urządzenia są tworzone dość bezkompromisowo, a więc są droższe niż konkurencja. Mowa oczywiście o chłodziarkach z półkami, z nielakierowanego drewna bukowego. Każda taka półka może być wysuwana na delikatnych, teleskopowych ramionach do prezentacji butelek.

Ponadto urządzenia nie generują wibracji, posiadają filtry UV na drzwiczkach, a część modeli oferuje chłodzenie wielostrefowe. Dostrzegliśmy nawet jeden technologiczny wyróżnik względem konkurentów, czyli dostępną w niektórych wariantach blokadę cyfrową z kodem PIN.

Wśród nowości pojawiło się również nowe wykończenie plecków komory lodówki. Teraz niektóre modele konsumenckie otrzymały wykończenie metalowe, zamiast tradycyjnego plastiku.

Na koniec zostawiłem coś, co zapowiadałem w tytule. Flagowe urządzenia Liebherr nie są oferowane w elektromarketach. Mowa o chłodziarkach sprzedawanych przez specjalistycznych resselerów, skierowanych do najbardziej wymagających użytkowników. Różnią się one jednak od tego, co inne marki uważają za segment premium. Nie znajdziemy tutaj wymyślnych wyświetlaczy, kamer, aplikacji zintegrowanych z telewizorem i wszelkich elektronicznych atrakcji.

Konstrukcje z segmentu Monolith, to rozwiązania z ciężkimi skrzydłami (do 40 kg!) na mocarnych hydraulicznych zawiasach SoftSystem z delikatnym zamykaniem i łatwym otwieraniem. Ich zamrażarki, zamiast drzwi posiadają szuflady wysuwane teleskopowo, a część z nich jest na stałe zamnięta, chroniąc produkty przed wahaniami temperatur. Zarówno one, jak i szuflady lodówki mają mechanizmy samozamykania.

Wnętrze takiej lodówki będzie wykończone stalą, a półki podświetli niesamowite oświetlenie InfinityLight złożone z ogromnych paneli LED umieszczonych na bocznych ścianach urządzenia. Nie zabraknie tu również wspomnianych kostkarek i dozowników do wody. Liebherr zdaje się wskazywać, że dla lodówek tego typu, aplikacje i systemy kontroli wilgotności to oczywistość, a nie flagowe rozwiązania. Tymi są natomiast materiały, staranność wykonania, precyzja działania, wygoda użytkowania – wszystko to, czym użytkownik zachwyca się codziennie i pozostanie istotne przez długie lata.

Jestem wydawcą i redaktorem naczelnym think-about.pl. Moją specjalizacją są opracowania związane z przydomowym garażem i warsztatem. Tematyką zająłem się na poważnie w 2015 roku zakładając z grupą przyjaciół pracownię galanterii drewnianej. Przyjmując rolę producenta elementów oświetleniowych i ozdobnych miałem do czynienia z szerokim wachlarzem narzędzi warsztatowych. Wtedy to też na bazie własnych doświadczeń zacząłem przygotowywać pierwsze rankingi narzędzi i artykuły o poszczególnych markach. Cenię wysokiej klasy produkty i umiem docenić ich zastosowania profesjonalne. Jako ex-profesjonalista i konsument-hobbysta jestem jednak fanem łączenia tanich narzędzi i wysokiej jakości oprzyrządowania. Chętnie sięgam m.in. po produkty z dyskontów. Moja opinia o narzędziach parkside to jedno z najczęściej czytanych opracowań na stronie. Jestem również autorem pierwszych w polsce niezależnych testów grilli gazowych i robotów koszących. Planując kolejne teksty przemycam również moją pasję do motoryzacji. Samochody testuję od 2019, a na think-about.pl publikuję przede wszystkim recenzje i artykuł dotyczące aut użytkowych oraz rodzinnych. Moje doświadczenia dziennikarskie sięgają 2007 roku, kiedy to stworzyłem redakcję technologiczną w domenie 3d-info. Portal z krótkimi przerwami istnieje do dziś. Jako autor zawodowy pracuję od 2010 roku. Większość swojej kariery spędziłem korporacjach medialnych i magazynach drukowanych, współtworząc takie tytuły jak Android Magazine PCFormat, Komputer Świat i PCWorld. Tym ostatnim opiekowałem się najdłużej, bo aż do połowy 2023 roku, pełniąc zaszczytną rolę redaktora naczelnego. Jestem też współtwórcą Think-About. Portal powstał w 2012 roku jako projekt hobbystyczny, aby 10 lat później stać się moim kluczowym zajęciem. Z wykształcenia jestem ekonomistą, ale nigdy nie podjąłem pracy związanej z kierunkiem studiów. Mam przywilej łączenia swoich pasji z wykonywanym zawodem. Chętnie sięgam po literaturę dotyczącą zarządzania i biznesu - szczególnie w ujęciu internetowym. Regularnie poszukuję historii ciekawych przedsięwzięć oraz rozwijam się jako wszechstronny administrator i webmaster. Dobrze znam się na sprzęcie komputerowym i pomimo natłoku obowiązków, pozostaję graczem ubóstwiającym tytuły fabularne. Kiedy odchodzę wreszcie od ekranu staram się jak najwięcej biegać. Motywuję się do regularnego wysiłku wyszukując nieszablonowe biegi masowe, w których chętnie biorę udział.