Od kiedy pracuję w redakcji w moje ręce, co i rusz, trafiają sprzęty, których działania jestem bardzo ciekawa. Urządzenia, których normalnie, nie miałabym możliwości wypróbować. Dziś pokuszę się o próbę podpowiedzi, co jest naprawdę ważne i jak wybrać najlepsze odkurzacze pionowe do swojego domu.

Wiadomo, reklama robi swoje, bo chodzi o to, by sprzedać. Sprzęt na sklepowej półce elegancko się prezentuje, a sprzedawca chcąc zhandlować towar zachwala walory, milczeniem pomijając to, czego lepiej głośno nie mówić. Zachwyceni dokonanym wyborem wracamy do domu z nowym nabytkiem i… No właśnie, nie zawsze jesteśmy zadowoleni z zakupów. Czasem jesteśmy rozczarowani, bo urządzenie albo jest za głośne, albo nie tak, jak sobie wyobrażaliśmy jego pracę. Czy zatem istnieją idealne odkurzacze pionowe?

Okres świąteczny to taki czas, kiedy chcemy podzielić się z innymi swoimi przemyśleniami. Wzięłam dziś pod lupę porównanie dwóch modeli odkurzaczy pionowych, z których oba stoją na dwóch przeciwnych biegunach cenowych. Spróbuję roztrząsnąć kwestię, czy zapłacenie większej kwoty zaspokoi nasze oczekiwania względem sprzętu oraz czy urządzenie za małe pieniądze zrobi to, czego od niego oczekujemy.

Odkurzacze pionowe

Pierwszy do mojego domu trafił odkurzacz marki Samsung Bespoke Jet Al. To ten, za którego w obecnej chwili trzeba wydać kwotę równą 5 499 zł. To całkiem sporo. Jednak jeśli weźmie się pod uwagę, to, że w cenie jest sztuczna inteligencja, dziesięcioletnia gwarancja na silnik, stacja ładująco-czyszcząca i dużo wymiennych końcówek to kwota ta, może nawet wydawać się rozsądna. Jako drugi pojawił się u mnie zgrabny i zwinny model Sencor SVC 8621TI, którego posiadaczem można stać się wydając sumę dziesięciokrotnie niższą, bo tylko 549,90 zł. Jednak czy warto kupować budżetowy sprzęt? Czy da się porównać te dwa modele? Spróbuję się tego podjąć.

Bespoke Jet AI Samsung

Model ten, nie jest stworzony do tego, by po użyciu pakować go do schowka. Projektanci włożyli wiele wysiłku w to, by sprzęt stojąc w naszym domu, był jego ozdobą. I tak rzeczywiście jest. Odkurzacz – jeśli można tak powiedzieć – prezentuje się szykownie i elegancko. Jednym z elementów jest stacja ładująco-oczyszczająca All-in-One. To właśnie w tym miejscu następuje automatyczne opróżnienie kurzu zgromadzonego w pojemniku do worka ukrytego w podstawie. Drugą funkcją jaką ona spełnia jest możliwość ładowania się urządzenia i przeprowadzenia szybkiej diagnostyki. To, co mnie zachwyciło to właśnie to, że Bespoke Jet AI samoczynnie, bez naszego udziału oczyszcza się. Nasze zadanie sprowadza się jedynie do tego, by raz na kilka miesięcy wymienić worek ze zgromadzonymi śmieciami. Jednak, czy odkurzacz kupuje się po to, by ładnie wyglądał? Moim zdaniem nie.

Byłoby jednak niesprawiedliwe gdybym nie wspomniała o innych zaletach Bespoke Jet AI marki Samsung. Jedną z nich jest możliwość pobrania na telefon aplikacji SmartThings, która umożliwia na przykład monitorowanie zużycia energii. Do zestawu dołączono wiele szczotek i końcówek, które dają szansę sprzątania zarówno podłóg, dywanów jak i mebli tapicerowanych, czy sięganie w trudno dostępne miejsca dzięki teleskopowym trzpieniom. Świetną opcją jest to, że mając podpięte szczotki do podłóg, urządzenie automatycznie uruchamia się w trybie AI i dostosowuje siłę ssącą do zastanych potrzeb. Jeżeli jesteś zainteresowany jak w praktyce wyglądało testowanie urządzenia zachęcam do zapoznania się z moją recenzją odkurzacza bezprzewodowego Bespoke Jet Al.

Czy znalazłam więc jakieś cechy, które bym poprawiła? Owszem, Były trzy takie rzeczy. Dla mnie bardzo ważna jest funkcjonalność i wygoda z korzystania. Dlatego bardzo brakowało mi możliwości odstawienia urządzenia w pozycji stojącej. Chcąc na chwilę przerwać sprzątanie, aby na przykład odsunąć krzesło lub przesunąć kwiaty stojące na podłodze, musiałam albo opierać odkurzacz o inne meble albo zupełnie kłaść go na podłodze. Było to dość irytujące, zwłaszcza, że mieszkam w dużym domu i foteli, dywaników czy zabawek do przesunięcia mam całkiem sporo. Drugą rzeczą, której nie rozumiem, jest wbudowany w uchwyt plastikowy element, który wchodzi pomiędzy palec drugi i trzeci. Nie znam powodu, dla którego został on tam umieszczony, ale powiem wam, że pewnego razu dał mi mocno w skórę, kiedy obtarł mi palec do żywego. Trzecią cechą, którą bym zmieniła jest to, że moduł ręczny wraz z akumulatorem jest umieszczony wysoko. Oznacza to, że sprzątając musiałam utrzymywać w ręce cały ciężar tej części urządzenia w dłoni.

SVC 8621TI Sencor

Odkurzacz ten, kiedy dotarł do mnie do domu zaskoczył mnie swoją niewielką wagą. Aby móc go włączyć po raz pierwszy trzeba było użyć śrubokrętu i wkręcić jedną śrubkę. Od tego momentu sprzęt był gotów do działania. To co mnie zachwyciło to lekkość prowadzenia. SVC 8621TI ma odpinany moduł ręczny, który umieszczony jest nisko, blisko podłogi. Dzięki temu w dłoni nie czuć jego ciężaru. Ponadto jest bardzo zwrotny i łatwy w prowadzeniu. Drugą rzeczą, o której muszę wspomnieć jest to, że model Sencor można odstawić w pionie, chcąc na chwilę przerwać sprzątanie. W szczotce podłogowej wbudowana jest niewielka zapadka, która blokuje się i utrzymuje odkurzacz w pozycji stojącej. Dodatkowo, szczotka ta jest wyposażona w diody LED, które dają mocne światło podświetlając wszystko bardzo dokładnie.

Urządzenie jednak nie należy do ideałów. Automatycznie włącza się z wyższą siłą ssącą, ale jest ona tak niewysoka, że czasem potrzebne jest kilkukrotne przesunięcie po tym samym miejscu, by sprzątnąć. Wewnątrz pojemnika na kurz umieszczony jest plastikowy dziurkowany filtr. Niestety większość zanieczyszczeń z łatwością przenika przez te otwory i osadza się na wewnętrznym filtrze HEPA. Wiąże się to oczywiście z koniecznością jego czyszczenia po każdym sprzątaniu. Ponadto do zestawu dołączone są tylko dwie końcówki, z których jedna przeznaczona do czyszczenia szczelin, a druga z miękkim włosiem, do usuwania kurzu, na przykład z półek.

Podsumowanie

Trudno byłoby mi wskazać zwycięzcę, pośród tych dwóch urządzeń. Myślę, że wygodna i funkcjonalna opcja leży gdzieś po środku. Gdybym jednak została poproszona o wskazanie odkurzacza, który bym wybrała, byłby to tańszy SVC 8621TI Sencor. Trzeba pogodzić się z pewnymi niedoskonałościami tego modelu, związanymi z niższym budżetem, co po prostu widać. Jednak ostatecznie przekonała mnie budowa urządzenia z odpinanym modułem osadzonym nisko i możliwość odstawienia go w pozycji stojącej.

Jak wyglądałby mój idealny odkurzacz pionowy?

Gdybym mogła zmiksować i wybrać to, co ja uważam za najbardziej potrzebne w odkurzaczu pionowym, to powstałby mój idealny sprzęt. Ponieważ w obu urządzeniach były cechy, z których chętnie nadal bym korzystała to z Samsunga wzięłabym na pewno stację ładująco czyszczącą. To idealne rozwiązanie, kiedy śmieci automatycznie przesuwane są z pojemnika i gromadzą się w worku, który wystarczy wyrzucić raz na jakiś czas. Chyba się domyślacie, że z Sencora chętnie zabrałabym funkcję parkowania w pionie i na pewno jego budowę. To, że moduł ręczny umiejscowiony jest nisko przy podłodze, rozwiązuje problem utrzymania ciężaru urządzenia w dłoni.

Jestem gotowa zrezygnować z monitorowania niektórych funkcji przy pomocy aplikacji, aczkolwiek jest to bardzo wygodne. Mój wymarzony odkurzacz odstawiony do szafki zajmowałby niewiele miejsca i miał tyle wymiennych końcówek, co w modelu Samsunga. Ile byłabym w stanie wydać na taki odkurzacz? Myślę, że kwota mieszcząca się w widełkach między 1 500 zł a 2 000 zł byłaby dla mnie rozsądną ceną, chociaż wiadomo, że czym mniej tym lepiej.

Dziękujemy, że przeczytałeś nasz materiał pełen przydatnych informacji. W opracowaniu znajdziesz linki reklamowe naszych partnerów.

Nazywam się Bożena Wieczorkowska. Swoją pracę w redakcji Think - About zaczęłam kilka miesięcy temu. Zajmuję się tworzeniem tekstów, które przybliżają czytelnikom najlepsze oferty dotyczące głównie małego AGD. Moją rolą jest także sprawdzanie ofert w sklepie Lidl i wyszukiwanie ciekawych perełek, które mogą Państwa zainteresować. Napisałam recenzję o oczyszczaczu powietrza Dyson, którą możecie Państwo znaleźć pod tytułem „Wreszcie wiem, co to znaczy oddychać świeżym powietrzem". Ty też różnicę wyczujesz własnym nosem”. Pisałam też wiele dłuższych i krótszych tekstów o oczyszczaczach i filtrach powietrza. Ciekawy był też dla mnie temat wygodnego spania, czyli jaki materac wybrać, by się dobrze wyspać. Mogę powiedzieć, że zmierzyłam się z bykiem za rogi, bo maszyna do szycia od zawsze stała w moim domu, ale była mi zupełnie obca. Zmieniło się to jednak od czasu, kiedy pisałam ranking o tych urządzeniach. Opiekuję się także ogrodem, a więc szeroko pojętą pielęgnacją trawnika i zieleni. Do tej pory pracowałam przez wiele lat w szpitalu jako fizjoterapeutka. Praca dawała mi bardzo dużo satysfakcji i spełnienia zawodowego. Przyszedł jednak czas, kiedy podjęłam decyzję o zmianie pracy. Jeszcze przed podjęciem współpracy z redakcją Think – About pisałam teksty o misiach, dla pasjonata, który nazbierał ich wiele tysięcy. Właśnie w ten sposób rozpoczęła się moja przygoda z piórem, a właściwie przyjaźń z klawiaturą. Dziś, z przyjemnością siadam do kolejnych tekstów, bo bardzo polubiłam to, co obecnie robię. Moją wielką pasją są wycieczki i poznawanie pięknych zakątków w Polsce. Bardzo lubię wędrówki po górach, bo wtedy mam okazję podziwiać piękno natury. Rower to moja pasja od kiedy pamiętam. Przejechałam na moich dwóch kółkach wiele tysięcy kilometrów. Bardzo lubię czytać książki. Pochłaniają mnie zwłaszcza te ze świata fantasy, ale chętnie wyciągam dłoń zarówno po kryminał jak i literaturę piękną. Jestem wielką fanką muzyki, która towarzyszy mi przez cały dzień, ale doceniam także ciszę i tak zwany święty spokój.