Coraz częściej myślimy o zdrowym odżywianiu, a przyrządzanie posiłków w domu stało się swoistą formą rozwoju kompetencji, ale również przyjemnością. Dziś, mam okazję przetestować popularny ręczny blender Bosch. Czy rzeczywiście pozwoli zastąpić kilka urządzeń kuchennych? Sprawdziłam, czy warto postawić na Bosch ErgoMaster Serie 6!

Kilka słów o przyzwyczajeniach, wzroście świadomości i komforcie

Świat nigdy nie mruga, ani nie stoi w miejscu – stąd nieustanne procesy, które prowadzą do zmian w naszych zachowaniach i stylu życia. Najlepszym tego przykładem jest miniona pandemia. Wbrew pozorom, doprowadziła do wielu istotnych przemian, których rozpowszechnienie w normalnym trybie trwałoby znacznie dłużej. Na uwagę zasługuje m.in. większa troska o zdrowie własne, bliskich, poszerzenie świadomości w zakresie spożywanych posiłków i higieny. Wskazują na to również raporty, zarówno producentów żywności, jak i domowych sprzętów. Jak wynika z podsumowania Tetra Pak, (firmy zajmującej się przetwarzaniem i pakowaniem żywności płynnej oraz półpłynnej) zanotowano duży wzrost osób, które zaczęły przyrządzać potrawy w domu.

67% konsumentów twierdzi, że gotowanie na własną rękę jest zdrowsze – Tetra Pak, badanie przeprowadzone na 7000 osób

Powracając do korzeni ludzkości, wynalezienie przez człowieka pierwszych narzędzi pozwoliło zarówno na rozwój, jak i znaczącą zmianę przyzwyczajeń. Tak, jak i pomocne dla przodków były pierwsze narzędzia kamienne (liczące 3,39 mln lat), tak i my potrzebujemy właściwych sprzętów do rozwoju własnych możliwości. Aby móc przyrządzić w domu swój ulubiony krem, deser, a nawet przyspieszyć krojenie składników, nie obędzie się bez odpowiednich urządzeń. Wśród nich znajduje się m.in. blender ręczny.

Blender Bosch ErgoMaster Serie 6 – pierwsze wrażenie

Na co dzień stawiam na zdrowe posiłki, tak więc gdy tylko nadarzyła się okazja przetestowania urządzenia od Bosch, wiedziałam, że przyjmę je z otwartymi rękoma! Blender, który znalazł się w mojej kuchni to model Bosch ErgoMaster Serie 6. Trafił do mnie wraz z kompletnym wyposażeniem, a mowa tu o:

  • Przystawkach: malakser, rozdrabniacz, pojemnik do miksowania
  • Końcówkach: do ubijania, do miksowania
  • Ostrzach
  • Tarczach: kratka tnąca, tarcza do wiórek, do krojenia cienko, grubo
  • Instrukcji obsługi

Konkretne elementy wskazywały, że blender Bosch potrafi znacznie więcej, niż przeciętny model o takowym przeznaczeniu. Pytanie, czy będzie to urządzenie, które pozwoli pozbyć się tradycyjnego miksera, rozdrabniacza i malaksera. Producent dość mocno skupia się na eksponowaniu parametrów, silnik o mocy 1200 W jest jedną z najmocniejszych jednostek (oferowanych w urządzeniach o tych gabarytach). Należy jednak pamiętać, że moc nie jest jedynym parametrem wpływającym na skuteczność i wydajność pracy blendera.

Tuż przed testem, moją uwagę zwróciło srebrno-czarne wykończenie blendera, wraz z elementami stali nierdzewnej. Dużo marek nadal stawią na białą kolorystykę, a co gorsza plastik, tak więc w tym przypadku model ma małego plusa na start.

Fot. Angelika Kubicka

Blender Bosch ErgoMaster Serie 6 – funkcjonalność, użytkowanie

Poza mocą i wyposażeniem wskazującym na rozbudowaną funkcjonalność, warto wiedzieć o rodzaju obrotów – producent postawił na regulację mechaniczno-płynną. Co istotne, zastosowany silnik objęto 10-letnią gwarancją, co uważam za dość istotne (tak długi okres ochrony oferuje wyłącznie kilku producentów na rynku). Wewnątrz tego niepozornego blendera, znajdziemy również ceramiczne sprzęgło. Na komfort i bezpieczeństwo podczas pracy ma wpływać uchwyt soft touch oraz blokada uniemożliwiająca niekontrolowane uruchomienie sprzętu. Blender Bosch wyposażono w 4-ramienny nóż, a QuattroBlade System Pro ma zapobiegać zasysaniu stopy do dna pojemnika.

Po zapoznaniu się z instrukcją, pora na złożenie – dopasowanie elementów i przygotowanie sprzętu do pracy trwało zaledwie moment. Czas zatem na kilka wyzwań, które zdecydują o tym, czy blender Bosch sprawdzi się w mojej kuchni!

Fot. Angelika Kubicka

Blender Bosch ErgoMaster Serie 6 – test

Choć blender Bosch chwali się kilkoma zastosowaniami, postanowiłam rozpocząć kuchenne rewolucje od przetestowania głównej funkcji, a mowa tu o blendowaniu. Najbardziej istotnym podczas procesu był dla mnie rzecz jasna efekt, ale również czas przygotowania i ewentualną konieczność przerw w pracy. Nadmienię, że wiele urządzeń nagrzewa się dość szybko, więc w przypadku twardszych składników, konieczne jest porcjowanie lub kilkukrotne wyłączanie i włączanie, aby nie doszło do uszkodzeń.

Na pierwszy ogień deser – do pojemnika trafiły kawałki ananasa, jogurt roślinny, białko, chia, mleko owsiane i czekolada. Wybór składników nie był przypadkowy, różnią się one twardością i konsystencją, tak więc to nie tylko pokaz siły, ale również równomiernej pracy i mieszania. Blender Bosch nie napotkał większych problemów, a proces trwał około minuty. Z racji na kwadratowe wyprofilowanie przestrzeni nad ostrzem blendera, nie zalegały tam resztki składników.

Uchwyt jest wyprofilowany w taki sposób, że obsługa nawet podczas dłuższej pracy nie wiąże się z dyskomfortem. Aby przystąpić do kolejnego etapu testu, oczyściłam elementy z włókienek ananasa i drobnych pozostałości. W tym miejscu warto wspomnieć o przycisku zwalniającym akcesoria – kilka sekund, bez siłowania się z wykręcaniem końcówki. Dodam, że poza silnikiem, wszystkie części można myć w zmywarce, ja jednak dokonałam tego pod bieżącą wodą.

Jako że w dalszym ciągu wysoka moc budziła moje zainteresowanie, postanowiłam przygotować wegański krem à la karmel. W tym celu, do pojemnika trafiły namoczone wcześniej nerkowce, daktyle, a także odrobina mleczka kokosowego z wodą kokosową. Przyznam, że nieco się tego obawiałam, jednak wyzwanie jako tako zakończyło się sukcesem. Fakt, faktem w trakcie pracy dolałam kolejną porcję płynu (daktyle to naprawdę twardzi zawodnicy), a uzyskanie bardziej kremowej konsystencji trwało nieco dłużej ale… udało się.

Myślę, że jeśli przyrządzanie takich produktów zdarza Ci się raz na jakiś czas, wydłużony czas nie będzie większym problemem. Jeśli jednak oczekujesz, aby blender poradził sobie z rozdrobnieniem twardych składników, a jednocześnie zamienił je w krem, może być to wyzwanie. Ja, użyłam namoczonych nerkowców – obawiam się, że w przypadku orzechów makadamia lub laskowych, blender mógłby nie podołać. Ponadto, maziste konsystencje pozbawione grudek wymagać mogą nieco większej mocy.

Mój deser był prawie gotowy, ale do pełni szczęścia brakowało bitej śmietany. Wykorzystując resztę mleczka kokosowego i pudru z erytrytolu, przeszłam do zamontowania trzepaczki z zestawu. W kilka chwil, uzyskałam kremową konsystencję. Przy okazji miałam okazję przekonać się o obecności technologii technologii AntiSplash, której celem jest zapobieganie rozpryskom. Jeśli oczekujecie jednak gęstej konsystencji, narzędzie jest raczej zbyt delikatne i lepiej zastąpiłaby je trzepaczka do miksera.

Fot. Angelika Kubicka

Na kolację postanowiłam przyrządzić orzeźwiającą sałatkę, jednak i tu znalazło się miejsce na pokaz tego, co potrafi blender Bosch ErgoMaster Serie 6. Mowa tu rzecz jasna o funkcji krojenia warzyw i owoców, co w przypadku znaczącej liczby składników bywa pracochłonne. Wśród warzyw znalazło się m.in. miejsce na paprykę, czerwoną kapustę, a owoców – awokado i mango. Nie ukrywam, że pierwszy raz mój kuchenny blat był tak czysty po przygotowywaniu składników z dużą zawartością soku. Swego czasu w mojej kuchni gościł tradycyjny malakser, jednak z powodu braku miejsca, szybko znalazł nowych właścicieli. W przypadku tego sprzętu, nie musiałam rezerwować miejsca na kolejne urządzenie, tak więc już na starcie okazał się dla mnie dobrym wyborem.

Fot. Angelika Kubicka

Kierując się doświadczeniem w odniesieniu do sprzętów, które miałam okazję używać w przeszłości, ceną i kilkoma próbami testowania tytułowego blendera, myślę że to godny uwagi model dla podstawowych prac w kuchni. Oczywiście, wszystko ma swoje plusy i minusy, o tym pomówię jednak w kolejnym akapicie.

Czy blender odpowiada na obecne potrzeby konsumentów? Recenzja Bosch ErgoMaster Serie 6

Jak wspominałam na samym początku publikacji, wiele naszych przyzwyczajeń uległo zmianie. Decydując się na częstsze jadanie w domu, należało doszkolić się nie tylko z podstaw gotowania i przyrządzania posiłków, ale również zaopatrzyć się w urządzenia, które pomogą w realizacji. Dokładając do tego ograniczone miejsce w kuchni i budżet, to wcale niełatwe zadanie. Blender Bosch ErgoMaster Serie 6 oferujący kilka funkcji jednocześnie to strzał w dziesiątkę – problematyczne przechowywanie malakserów i blenderów możemy więc odłożyć na bok. Wystarczy zagospodarowanie jednego miejsca, aby korzystać z kilku rozwiązań.

Fot. Angelika Kubicka

Aby recenzja była szczera, muszę wspomnieć także o minusach. Podczas przyrządzenia kilku potraw trudno wysnuć kompletne wnioski, a każdy z nas może sięgać po inne składniki, jednak myślę że dowiedziałam się o możliwościach urządzenia dość sporo. Blender Bosch ErgoMaster Serie 6 cechuje się dużą mocą, jednak jest to model ręczny. Co za tym idzie, praca nad obróbką twardszych składników leży na naszych barkach. Jest solidnie wykonany, ale po dłuższej chwili może nieco ciążyć. Wspominam o tym, ponieważ choć użytkowanie było wygodne, nie jest to sprzęt, którego moc wykorzystamy tak, jak w przypadku blendera kielichowego. Jednocześnie mam na uwadze, że ręczna obsługa pozwala na precyzyjne rozdrobnienie. To cenna wskazówka dla osób, które wahają się nad wyborem spośród dwóch typów urządzeń.

Szczególnie polecam porównać zastosowania powyższego blendera ze sprzętem od Sencor, który miałam okazję testować. Decyzja jest jednak zależna od tego, do czego będziemy najczęściej użytkować sprzęt.

Fot. Angelika Kubicka

Blender Bosch ErgoMaster Serie 6 podołał miękkim i nieco twardszym składnikom, a także płynnym konsystencjom. Na uwagę zasługuje wielorakość zastosowań wyposażenia – dla przykładu, pojemnik do miksowania umożliwia jednoczesne odmierzanie za pomocą miarki. Na stronie producenta możemy wybrać model z pełnym lub ograniczonym wyposażeniem. Najbogatsza wersja obejmuje m.in. duży pojemnik, jak i mini food-procesor. Każdy, kto eksperymentuje w kuchni wie, że zarówno zbyt mała, jak i zbyt duża pojemność rodzi problemy. Wówczas dochodzi do nierównomiernej pracy, a w efekcie – konieczności przerywania, mieszania i wznawiania działania. W tym przypadku, możemy dopasować wybór do naszych potrzeb, a chęć utarcia małej ilości warzyw nie zmusza nas do sięgania po dużą misę (jej objętość jest naprawdę spora).

Fot. Angelika Kubicka

Owoce, warzywa i płyny to nie wszystko. W moje kuchni nie brakuje orzechów, więc rozdrabniacz i blender w jednym to idealny sposób na przyswojenie kolejnej porcji białka nawet wówczas, gdy mam ochotę na krem crunchy. Reasumując, myślę że Bosch ErgoMaster Serie 6 będzie odpowiednim wyborem dla wielu prostych prac kuchennych. Poleciłabym go zabieganym, ale także rodzicom – wysoka moc pozwala na szybkie uzyskanie gładkiej konsystencji składników. Poza rozmaitymi kremami, jest to dobra alternatywa dla kupnych słoiczków, których cena może przyprawiać o zawrót głowy. Zważając na fakt, że uruchomienie urządzenia odbywa się za pomocą jednego przycisku, obsługa jest dziecinnie prosta. Sprawdzi się również w kuchni naszych rodziców oraz dziadków, znacząco przyspieszając przygotowanie, a także wyręczając w pracochłonnych czynnościach.

Blender Bosch ErgoMaster Serie 6 – cena, dostępność

Swoją opinię wyraziłam również w oparciu o cenę produktu, która wydaje się mi się dość atrakcyjna. Warto pamiętać, że decydując się na Blender Bosch ErgoMaster Serie 6, możemy zapomnieć o kilku dodatkowych urządzeniach. Sprzęt z pełnym wyposażeniem, kupimy aktualnie za 799 zł w RTV Euro AGD.

Jeśli ważne jest dla Ciebie zdrowie, a także odpowiednie przechowywanie przyrządzonych potraw lub deserów bez obaw o utratę wartości odżywczych, zajrzyj do: Blender próżniowy – recepta na dłuższą świeżość i zachowanie witamin? Ranking.

Moja obecność w redakcji Think-About oraz 3D-Info wiąże się z wieloma aktywnościami w zakresie działań komercyjnych. Na co dzień uczestniczę w procesach sprzedażowych, bliscy są mi również nasi partnerzy. Marketing jest moją pasją od wielu lat, co bezpośrednio wiąże się również z pozyskaniem wyższego wykształcenia w tymże kierunku. Realizacja tak obszernych działań pozwala niemal codziennie szukać nowych wyzwań. Z przyjemnością pobudzam do pracy szare komórki, gdy pora na dozę kreatywności oraz wykazanie się znajomością realnych oczekiwań marek, które zamierzają współtworzyć specjalne projekty u boku redakcji. Znalezienie wspólnego celu oraz wypracowanie dedykowanych rozwiązań bywa niezwykle satysfakcjonujące. Rola Sales Managera nie jest więc skupiona tylko na zagadnieniach z zakresu e-commerce ale również kontaktach z ludźmi. Otwarcie na potrzeby drugiej strony jest kluczowe, aby realizacja była zarówno atrakcyjna, jak i wartościowa. Wspólnie z redaktorami redakcji mogę poszerzać swoją wiedzę również w zakresie technologii, nowoczesnych rozwiązań, a nawet AGD.   Moja przygoda w T-A oraz 3D-Info trwa stosunkowo krótko, jednak sama podróż w to miejsce rozpoczęła się blisko 8 lat temu. Wówczas pasją stała się komunikacja, social media, reklama oraz e-commerce. Dotychczas zajmowałam się komercjalizacją treści, prowadzeniem kampanii z wykorzystaniem mediów społecznościowych, fotografią, a także m.in. drobnymi działaniami z zakresu Google Ads i cross-marketingu. Dzięki zdobywaniu doświadczenia w wielu sektorach, jest mi łatwiej zrozumieć potrzeby partnerów.   Na co dzień w dalszym ciągu rozwijam swoje kompetencje w wyżej wymienionych kategoriach, choć największą frajdę przynosi mi fotografia oraz grafika. Niezwykle bliska jest mi również muzyka, co niejako wiąże się z moim artystycznym usposobieniem. Nie jest mi obca troska o dobrostan zwierząt, walka o ich prawa i należyte traktowanie. Dążę do wyznaczonych sobie celów i nie cofam się, gdy na horyzoncie pojawiają się niedogodności losu.