Pachnący, lśniący dom to nie tylko wizytówka, ale i nasz komfort oraz higiena, będąca synonimem bezpieczeństwa. Jak uporać się ze sprzątaniem, a jednocześnie nie spędzać całych popołudni z odkurzaczem i mopem? Oto moja recenzja Roborock S8 MaxV Ultra, najnowszego robota sprzątającego na rynku.

Innowacje są stałym gościem w świecie sprzętów AGD, dzięki czemu możemy czerpać z nowoczesnych rozwiązań garściami. Stajemy się coraz bardziej zabiegani, a dla zdrowia psychicznego – wolny czas lepiej byłoby wykorzystać na relaks, aniżeli pracochłonne, domowe obowiązki. Recepta jest na wyciągnięcie ręki, a mam tu na myśli robota sprzątającego, który wyręczy Cię w sprzątaniu, mopowaniu, ale i sam się obsłuży. Roborock S8 MaxV Ultra – debiutujący model wpasowujący się w najśmielsze wymagania rodem z XXI wieku. Pierwsze dni wiosny rozpoczęłam z dużą dawką entuzjazmu, a to dlatego, że sprzęt dotarł do mnie przedpremierowo.

Roborock S8 MaxV Ultra, nowoczesna pomoc sprzątająca?

Badanie SW Research jasno wskazuje, że czystość w domu wpływa na zadowolenie z życia, a więc i samopoczucie (71,2% to osoby, które sprzątają co najmniej 2 razy w tygodniu). Abstrahując od powyższego, zapewne większość z nas wie, ile czasu zajmują takowe porządki, jeśli wykonujemy je samodzielnie. Na szczęście przyszło nam żyć w dość wygodnych czasach (a przynajmniej, gdy mowa o możliwościach technologicznych) i wiele obowiązków możemy z powodzeniem oddelegować. Na straży porządku staje robot sprzątający, a najbardziej nowoczesne wersje potrafią niemal kompleksowo zadbać zarówno o cały dom, jak i o siebie.

Roborock S8 MaxV Ultra jest wyposażony w automatyczną stację All-In-One. Tego typu rozwiązania pojawiają się na rynku coraz częściej, choć w tak rozbudowanej wersji można przedstawić zaledwie kilka. Oto wszystkie funkcje, jakie oferuje stacja 8 w 1 RockDock Ultra:

  • automatyczne opróżnianie zbiornika z odpadami (ma wystarczyć nawet do 7 tygodni),
  • automatyczne oczyszczanie stacji bazowej,
  • automatyczne uzupełnianie wody w zbiorniku (mopowanie),
  • samodzielne dozowanie detergentu (pojemność zbiornika wynosi 580 ml),
  • oczyszczanie nakładek mopujących ciepłą wodą o temperaturze 60 stopni,
  • suszenie nakładek mopujących wykorzystując suche powietrze,
  • inteligentne wykrywanie brudu,
  • szybkie ładowanie.

Innymi słowy, robot sprzątający ma być przygotowany do pracy, przystąpić do sprzątania i mopowania. Następnie, uporać się z nieczystościami oraz nakładkami ograniczając nasze zaangażowanie do minimum. Wszystko to, w połączeniu z nawigacją laserową PreciSense, mocą ssania wynoszącą 10 000 Pa i akumulatorem o pojemności 5200 mAh. Brzmi imponująco? Nie mogę doczekać się rozpakowania, tak więc zostańcie ze mną!

Roborock S8 MaxV Ultra – co zawiera zestaw?

Mój nowy pomagier dotarł do mnie w wielkim stylu, a przynajmniej gdy mowa o gabarytach. W kartonie znajduje się wielofunkcyjna stacja z pojemnikami (4 l na czystą wodę, 3,5 l na brudną wodę), szczotka główna DuoRoller Riser oraz boczna (z możliwością wysuwania w zakamarkach) FlexiArm, nakładka mopująca oraz instrukcja. Ku mojej uciesze, sprzęt został dostarczony w formie, która umożliwia niemal natychmiastowe rozpoczęcie prac. Oczywiście, tuż po odpowiednim podłączeniu, napełnieniu pojemników oraz sparowaniem z aplikacją.

Recenzja Roborock S8 MaxV Ultra – moje wrażenia z użytkowania

Robot sprzątający pojawił się u mnie dzięki uprzejmości Roborock, a moim zadaniem było kompleksowe zrecenzowanie nowości – podeszłam do tego etapowo, aby ocenić kilka aspektów pracy. Nadmienię, że w celu testu, nadzorowałam pracę niemal przez cały czas, tak aby móc wysunąć realne wady i zalety – sprzęt miał zaledwie kilka dni na zadomowienie się. Wspominam o tym, ponieważ robot sprzątający uczy się na bazie swoich doświadczeń, tak więc dopiero w szerszej perspektywie pokazuje swoje prawdziwe oblicze (i możliwości).

Roborock S8 MaxV Ultra, pierwsze uruchomienie

W pierwszej kolejności wybrałam dogodne miejsce dla mojej stacji (pamiętajcie, to niemal centrum dowodzenia). Zainstalowałam aplikację, połączyłam się z siecią poprzez Wi-Fi i przeszłam do uzupełnienia wody i detergentu. Gdy mój pomagier był gotów do pracy, zasugerował przeprawę mającą na celu zmapowanie pomieszczenia. Nadmienię, że moje mieszkanie liczy około 50 m2, sam proces trwał nieco ponad 10 minut. W tym czasie, Roborock S8 Maxa Ultra rozpoznał wszystkie pomieszczenia i podzielił je na strefy. Myślę, że to dość dobry omen, ponieważ nie musiałam tworzyć ich ręcznie – wierząc, że dalszym udoskonalaniem mapowania rownież zajmie się sam.

Roborock S8 MaxV Ultra, a sprzątanie

W naszej redakcji miało okazję zawitać wiele robotów sprzątających, tak więc do zapewnień reklamowych zawsze podchodzę z dużym dystansem. W przypadku najnowszego modelu od Roborock, największą ciekawość wzbudzała we mnie wysoka moc ssania, niemal nieporównywalna do modeli od konkurencji. Przypomnę, to aż 10 000 Pa. Jako że robot sprzątający zagościł w moich progach przed okresem świątecznym, tym bardziej zależało mi na kompleksowym sprzątaniu. Cały proces trwał około godziny, a w trakcie wracał do stacji, aby oczyścić nakładki. Dzięki temu, nie mopował podłogi brudną ściereczką, a tym samym nie przenosił zabrudzeń (o mopowaniu opowiem jednak nieco później).

Nie będę kłamać, sprzątam w domu regularnie, tak więc ewentualne kurze nie były spektakularnie wyhodowanymi zanieczyszczeniami. Myślę że podobnie funkcjonuje to w większości domów, a przynajmniej domyślam się, że niewielu ma w swoim salonie 3 cm warstwę pogniecionych chrupek, pomieszaną z prószami zalanych mlekiem ze śniadania. Tak czy inaczej, zbieranie się drobnoustrojów i powstawanie zabrudzeń jest nieuniknione, a z zassaniem niemal każdego z nich Roborock S8 MaxV Ultra… poradził sobie koncertowo. Nawet, gdy napotykał więcej wyzwań tuż przy progach, listwach i kątach pomieszczeń. Ku mojemu zdziwieniu, nie miał problemu z pokonaniem kilku progów, na których poległ niejeden zawodnik.

Roborock S8 MaxV Ultra, a mopowanie

Pozbycie się kurzu, prószy i ewentualnych okruszków to nie wszystko – podczas sprzątania, nieodzownym elementem jest również mycie podłóg. Nie wiem czy podzielacie moją obsesję, ale na niedoczyszczanie zabrudzeń i smug mam alergię. Niestety ręczne mopowanie jest dość pracochłonne, jednak wiele robotów nie zawsze radzi sobie z powierzchniami tak, abym była w pełni usatysfakcjonowana. Roborock S8 MaxV Ultra umożliwia mopowanie soniczne VibraRise 3.0 (do 4000 razy/min.), a także dodatkowe czyszczenie krawędzi.

Podczas mycia w rogach, mop zdaje się wysuwać poza kształt obwodu robota (obracając się z prędkością 185 obr./min). Nie odmierzałam odstępów od mebli i ścian linijką, ale margines wydaje się być mniejszy niż palec u ręki. Innymi słowy, nie musiałam obawiać się o pozostawianie pasów startowych, które odgraniczały czystość od zabrudzonych miejsc.

Nadmienię, że możliwe jest automatyczne odprowadzanie i napełnianie wody, konieczny jednak jest montaż i możliwości dotyczące podłączenia do rur. Nie wystarczy tylko gniazdko, odpływ i źródło czystej wody, ale również odpowiednie parametry przestrzeni wokół, ciśnienie wody i nie tylko (szczegóły znajdziesz pod tym linkiem). Myślę, że sama zdecydowałabym się na takowe rozwiązanie, gdyby robot sprzątający zostałby u mnie na stałe – ręczne napełnianie i wylewanie nieco zmniejsza skalę samoobsługowej koncepcji.

Roborock S8 MaxV Ultra dał mi wolne od sprzątania, czyli funkcjonalność stacji

Nie miałam okazji zmieniać wewnętrznego worka, albowiem według producenta, może wystarczyć nawet na 7 tygodni. Nie udało mi się więc uzbierać na tyle dużo odpadów, aby pojawiła się konieczności opróżnienia. Przyznam jednak, że to niezwykle wygodne rozwiązanie – nie ma ani nieprzyjemnego zapachu, ani konieczności oczyszczania pojemników co każdy cykl sprzątania. Większą liczbą wniosków mogę podzielić się wobec mopowania, a raczej uporania się z porządkami tuż przed i po. Detergent wlałam raz, przez cały proces trwania testu, nie dostrzegłam ewentualnych smug, zabrudzeń lub pozostałości płynu na posadzkach.

Nienawiść do mopowania to jedno, a sprzątanie to drugie. W tym przypadku, myśl o odpowiednim oczyszczeniu i wysuszeniu nakładek mopujących nie zajmowała mi głowy (i całe szczęście). Ściereczki zostały oczyszczone i wysuszone bez mojej ingerencji, a przy kolejnym użytkowaniu, wyglądały niemal jak nowe. Myślę, że dużą rolę gra również materiał, który zdaje się posłużyć na długie miesiące. Zwłaszcza, że to robot sprzątający dba o ich stan, a nie my. Dość więc prania, mycia, suszenia w odmętach łazienki i ewentualnego zapachu stęchlizny!

Stacja opróżnia robota z nieczystości dość ekspresowo, generując około 70 dB głośności. Osobiście nie było to dla mnie większym problemem, jednak mając w domu małe dzieci, nie radziłabym dokonywać tego podczas ich drzemki. Wszystko, co udało się zassać trafia do higienicznego worka ze szczelnym zamknięciem.

Roborock S8 MaxV Ultra, czy zagościłby w moim domu na stałe?

Jak wspomniałam nieco wcześniej, robot sprzątający zagościł w moich progach na czas testów. Skonfrontowałam go z wszechobecnym kurzem, zabrudzeniami i kilkoma rodzajami powierzchni (w tym panele, płytki, dywan). Test ten obejmował kilka cykli sprzątania od A do Z, a uwagę zwróciłam nie tylko na efekty sprzątania, ale i odpowiednią trajektorię ruchu i bezpieczeństwo zwierząt. Nadeszła więc pora na werdykt, który zapadł w zgodzie z moim futrzanym przyjacielem, jak i resztą domowników (dzięki Roborock, i oni skorzystali z wyręczenia w sprzątaniu).

Czy warto kupić Roborock S8 MaxV Ultra? Tak, z całą pewnością zatrzymałabym go w swoich progach tak długo, jak byłoby to możliwe. Silna moc ssania była rzeczywiście zauważalna, zwłaszcza gdy mowa o dywanach i pozbywaniu się włosów (dla przybliżenia, poza moim psem, jestem posiadaczką gęstych blond włosów po pas, fruwają wszędzie). Nie zdarzyło się, aby robot odmówił dalszej pracy z powodu wkręcenia się ich w szczotkę, nie zauważyłam również pozostawionej sierści. Nie mam w domu małych dzieci, tak więc robot wbrew pozorom nie miał ze mną aż tak ciężko, jednak wierzcie mi – przy tej mocy, nie są mu straszne żadne wyzwania. Zwłaszcza, jeśli pracuje zgodnie z ustalonym harmonogramem (w przypadku większych zabrudzeń, ponawiał pracę w zlokalizowanym miejscu, bez mojej ingerencji).

Na wyróżnienie zasługuje również tryb SmartPlan. Tuż po wyborze powierzchni, robot sam dobiera ewentualne ustawienia sprzątania. Sztuczna inteligencja jest tu na wagę złota. W połączeniu lasera z sensorem optycznym, Roborock S8 MaxV Ultra wykrywa do 73 przeszkód, a moc dopasowuje do zabrudzeń, które ocenia samoczynnie.

Nie mogę narzekać również na jego wydajność, albowiem bateria o pojemności 5200 mAh w zupełności wystarcza na wysprzątanie średnich, a nawet dużych mieszkań lub domów. Dzięki nawigacji PreciSense (Roborock S8 MaxV Ultra wykorzystuje światło strukturalne 3D oraz kamerę HDR), nie zdarzyło mu się spowodować kolizji, spaść ze schodów lub przewrócić dekoracji w salonie.

To, co należy przemyśleć przed zakupem to przede wszystkim metraż mieszkania i możliwości zagospodarowania miejsca dla przechowywania robota. Nie będę ukrywać – Roborock S8 MaxV Ultra ze stacją zajmuje dość dużo miejsca (40,9 cm szerokości x 41,9 cm głębokości x 47 cm wysokości). To jednak cena komfortu i wygody, a gdy mowa o wydatkach…Najnowszy model marki nie należy do najtańszych urządzeń na rynku, ale umówmy się – jest on dedykowany dla osób o dużych wymaganiach, tak więc o budżetowych rozwiązaniach należy zapomnieć.

Roborock S8 MaxV Ultra – cena, dostępność

Premierę Roborock S8 MaxV Ultra zaplanowano na dziś, 5 kwietnia 2024 roku. Na pierwszych zainteresowanych kupnem czeka promocyjna cena, 5999 zł. Robot sprzątający znajdziesz w sklepie RTV Euro AGD (klik) oraz Media Expert (klik). W późniejszym czasie, koszt sprzętu wyniesie 6499 zł.

Moja obecność w redakcji Think-About oraz 3D-Info wiąże się z wieloma aktywnościami w zakresie działań komercyjnych. Na co dzień uczestniczę w procesach sprzedażowych, bliscy są mi również nasi partnerzy. Marketing jest moją pasją od wielu lat, co bezpośrednio wiąże się również z pozyskaniem wyższego wykształcenia w tymże kierunku. Realizacja tak obszernych działań pozwala niemal codziennie szukać nowych wyzwań. Z przyjemnością pobudzam do pracy szare komórki, gdy pora na dozę kreatywności oraz wykazanie się znajomością realnych oczekiwań marek, które zamierzają współtworzyć specjalne projekty u boku redakcji. Znalezienie wspólnego celu oraz wypracowanie dedykowanych rozwiązań bywa niezwykle satysfakcjonujące. Rola Sales Managera nie jest więc skupiona tylko na zagadnieniach z zakresu e-commerce ale również kontaktach z ludźmi. Otwarcie na potrzeby drugiej strony jest kluczowe, aby realizacja była zarówno atrakcyjna, jak i wartościowa. Wspólnie z redaktorami redakcji mogę poszerzać swoją wiedzę również w zakresie technologii, nowoczesnych rozwiązań, a nawet AGD.   Moja przygoda w T-A oraz 3D-Info trwa stosunkowo krótko, jednak sama podróż w to miejsce rozpoczęła się blisko 8 lat temu. Wówczas pasją stała się komunikacja, social media, reklama oraz e-commerce. Dotychczas zajmowałam się komercjalizacją treści, prowadzeniem kampanii z wykorzystaniem mediów społecznościowych, fotografią, a także m.in. drobnymi działaniami z zakresu Google Ads i cross-marketingu. Dzięki zdobywaniu doświadczenia w wielu sektorach, jest mi łatwiej zrozumieć potrzeby partnerów.   Na co dzień w dalszym ciągu rozwijam swoje kompetencje w wyżej wymienionych kategoriach, choć największą frajdę przynosi mi fotografia oraz grafika. Niezwykle bliska jest mi również muzyka, co niejako wiąże się z moim artystycznym usposobieniem. Nie jest mi obca troska o dobrostan zwierząt, walka o ich prawa i należyte traktowanie. Dążę do wyznaczonych sobie celów i nie cofam się, gdy na horyzoncie pojawiają się niedogodności losu.