Kuchenne rewolucje mogą być znacznie łatwiejsze, jeśli masz pod ręką nowoczesne sprzęty. Chcesz zaoszczędzić czas, przygotować swoje ulubione dania lub ciasta? Rozwiązanie jest niemal na wyciągnięcie ręki. O tym jaki blender kielichowy wybrać, oraz o polecanych modelach – dowiesz się poniżej.

Oto jaki blender kielichowy może okazać się najlepszy. Ranking 2024

Znając kilka priorytetowych parametrów, pora przejść do sprzętów, które w moim mniemaniu – warto rozważyć wybierając blender kielichowy. Poniżej znajdują się urządzenia z kilku półek cenowych, aby każdy mógł wybrać sprzęt w trosce o domowy budżet. Część z nich, oferuje również funkcję próżni. Wybierając faworytów, postawiłam na modele z mocą sięgającą co najmniej 900 Wat. Koszt waha się od 289 zł do blisko 1300 zł.

Tefal BL985A31 Ultrablend Boost Vacuum

Ranking otwiera model od Tefal, a konkretniej BL985A31. Jest to jeden z najbadziej wielofunkcyjnych sprzętów, a to m.in. dzięki aż 10 programom automatycznym. Na uwagę zasługują dwa, dedykowane pojemniki – jeden jest przeznaczony do potraw zimnych, drugi zaś – do ciepłych składników. Blender kielichowy automatycznie wykrywa zamontowany pojemnik, a następnie podświetla dostępne tryby. Myślę, że jeśli szukasz nieocenionego pomocnika w kuchni, pozwoli on zastąpić nawet kilka urządzeń. Co istotne, wytworzenie mąki, przyrządzenie ciepłego sosu lub smoothie to nie wszystko. Producent zastosował element próżniowy – umożliwia odessanie tlenu, czego efektem jest przedłużenie świeżości składników po ewentualnej obróbce.

Reprezentant od Tefal cechuje się mocą sięgającą 1300 Wat. Jedyne, co może zniechęcać to… cena. Koszt wynosi około 1299 zł.

Przejdź do oferty

Sencor SBU 7878BK

Jeśli zainteresowały Cię automatyczne programy i możliwość korzystania z próżni, jednak nie chcesz płacić tak dużych kwot za sprzęt, czas na tańszą alternatywę. Mowa tu o modelu od Sencor, którego moc prześciga poprzednika i wynosi aż 1500 Wat. Blender kielichowy posiada 6 wbudowanych funkcji (m.in. Flour/Nuts, NutriBlend, Soup, Ice Crash) oraz tryb pracy pulsacyjnej. Producent podpowiedział nam, że model pracuje przy 28 tys. obrotach/min., tak więc z łatwością poradzi sobie z twardymi orzechami, strączkami blendowanymi na miał, ale również obróbką miękkich składników bez grama grudek. Jak w przypadku Tefal, próżnia pozwala na dłuższe zachowanie świeżości przyrządzonych koktajli i dań.

Koszt tego cacka wynosi około 699 zł, podczas aktualnej promocji – 599 zł. Myślę, że SBU 7878BK jest dowodem na to, że taniej, wcale nie oznacza gorzej.

Więcej, przeczytasz w mojej recenzji pod tym linkiem.

Przejdź do oferty

Bosch MMBV625M 

Swoją propozycję wysokoobrotowego blendera z wykorzystaniem kielicha i próżni przedstawił również Bosch. Choć jego moc jest znacznie niższa, niż wspomnianych wcześniej modeli (1000 Wat), według producenta pracuje przy 37 tys. obrotach/min. Urządzenie polecałabym osobom, którym zależy głównie na próżni (wewnątrz znajduje się pompa o mocy 75 kpa). Zestaw obejmuje dość bogate wyposażenie (m.in. pojemniki próżniowe), jednak kosztem dodatkowych programów automatycznych. MMBV625M umożliwia skorzystanie z trybu automatycznego (odpompowywanie powietrza, blendowanie), a także manualnego. Wówczas, samodzielnie dostosowujemy prędkość. Wśród dodatkowych funkcji znajdziemy program czyszczenia i kruszenia lodu.

Cena próżniowego modelu od Bosch nie należy do najniższych, ponieważ wynosi około 1190 zł.

Przejdź do oferty

Philips 7000 Series HR3760/00

Na moment odchodzimy od próżni, a skupiamy się na samym blendowaniu. Na salony wchodzi reprezentant od Philips, a mowa o H43750/00 o mocy 1500 Wat. Producent wyposażył urządzenie w 6 programów automatycznych (m.in. masło orzechowe, smoothie, kruszenie lodu, sos) oraz… funkcję czyszczenia. Nadmienię jednak, że przy odrobinie zaangażowania, każdy blender kielichowy możemy oczyścić w ten sam sposób – wystarczy, aby nalać odrobiny wody, detergentu i włączyć urządzenie. To, co powinno nas zainteresować to aplikacja mobilna NutriU, dzięki której mamy dostęp do bazy rozmaitych przepisów z wykorzystaniem sprzętu.

Rekomendowałabym ten model konsumentom, którzy poza chęcią przyrządzania samodzielnie posiłków, szukają inspiracji na rozbudowanie swojego jadłospisu. Zakup modelu wyniesie nas około 499 zł.

Przejdź do oferty

Nutribullet NB907CP

W rankingu nie mogło zabraknąć urządzenia, które spodoba się fanom proteinowych smoothie. Myślę, że nie będzie nadużyciem, gdy nazwę powyższy model powrotem do korzeni, a mianowicie zaczątku produkcji tego typu sprzętów (z ukłonem w stronę koktajli mlecznych). Moc Nutribullet NB907CP sięga 900 Wat, a jego znacznie mniejsze rozmiary pozwalają na dogodne przechowywanie i transport. Nie posiada on dotykowego ekranu oraz programów automatycznych – producent skupia się na idealnym przystosowaniu do wytwarzania pożywnych, gładkich napojów. W odróżnieniu od poprzedników, pojemność kielicha to zaledwie 900 ml (co może stanowić zarówno wadę, jak i zaletę – w zależności od oczekiwań).

Polecam ten model osobom, którym zależy na koktajlach i deserach. Odradzam natomiast amatorom domowego gotowania, ponieważ nie jest to sprzęt wielofunkcyjny (mimo dużej mocy, brak zaprogramowanych trybów może stanowić problem). Cena wynosi około 299 zł.

Przejdź do oferty

Blender kielichowy – kilka słów o sprzęcie, który opatentował Polak

Nasi dziadkowie byli prawdziwymi kuchmistrzami, a to bez większości udogodnień sprzętowych, do których mamy obecnie dostęp. Domowe makarony, kluski, obróbka strączków i mięs, pachnące wypieki – wszystko to, wielu z nas kojarzy z rodzinnym domem i tradycjami powielanymi pokoleniami. Jak prawi jednak znane przysłowie… potrzeba jest matką wynalazków. Historia wielu urządzeń, które dziś mijamy w sklepach sięga kilkudziesięciu, a nawet kilkuset lat. Oczywiście można utrzymać czystość ubrań piorąc na tarze, a na mieszanie masy sernikowej poświęcić kilka kwadransy, jednak ludzkość od zawsze dążyła do poszerzania możliwości i komfortu. Ewolucja jest tego najlepszym dowodem – co jednak ciekawe, podobną zręczność kciuka nasi przodkowie posiadali już około 2 mln lat temu.

Blender kielichowy powstał z myślą o konkretnej potrzebie – koktajlach mlecznych. Wieniec laurowy należałoby w tym zakresie wręczyć Polakowi, ponieważ autorem opatentowanego projektu z 1922 roku jest Stephen J. Popławski. Ostrze na dnie pojemnika okazało się być krokiem milowym, a użytkowaniem sprzętu dość szybko zainteresowały się restauracje. Aż trudno uwierzyć, że pierwsze dedykowane urządzenie do rozdrabniania warzyw i owoców do płynnej postaci liczy ponad 100 lat. Wynalazca założył markę Stephens Electric Company, a już w 1940 roku opatentował domowy mikser.

Dalsza historia jest znacznie bogatsza, ponieważ na przestrzeni lat doszło do wielu modyfikacji w zakresie sprzętu. Wówczas jednak, nikt nie zadawał sobie pytania – jaki blender kielichowy wybrać, a co należy zrobić, aby mieć jakikolwiek sprzęt o tożsamym zastosowaniu. Owocem prac są jego nowoczesne odsłony.

Fot. Wikimedia Commons

Jaki blender kielichowy wybrać? Na to musisz zwrócić uwagę

Zanim przejdę do rozważań dotyczących samych modeli, muszę wspomnieć skąd wynikają moje polecenia. Mowa tu m.in. o specyfikacji, która przed testowaniem sprzętu, jest jedyną drogą do ustalenia ewentualnych osiągów i możliwości. Aby przekonać się o tym, jaki blender kielichowy kupić, nie trzeba jednak znać się na wszystkim. Wystarczy, że będziemy zwracać szczególną uwagę na kilka czynników. Poniżej znajdziesz kilka najbardziej istotnych parametrów, którymi się kieruje.

  • Moc – im wyższa, tym większe osiągi. Osobiście, używam blendera również do twardszych składników takich jak m.in. orzechy, daktyle czy strączki, mając pod ręką urządzenia o mocy co najmniej 1200 W, to żadne wyzwanie. Warto dodać, że to również cenna informacja dla osób lubujących się w ciastach, które mogą zostać wyrobione z pomocą ostrza.
  • Liczba prędkości/funkcji dodatkowych – blender to nie tylko sprzęt, który rozdrobni warzywa i owoce. Nowoczesne modele posiadają automatyczne programy, które producent przystosował do konkretnych składników. Mowa tu m.in. o funkcji kruszenia lodu, zastosowania próżni (więcej przeczytasz o tym w recenzji Sencor SBU 7878BK), blendowaniu na mąkę czy Nutri Blend. Warto zastanowić się, jaki blender kielichowy posiada funkcje, które są dla nas najistotniejsze.
  • Pojemność całkowita – jeśli zależy Ci na przyrządzeniu proteinowe smoothie na trening, najpewniej zainteresuje Cię mniejszy sprzęt. Planując przygotowywanie posiłków dla całej rodziny, sportowy blender kielichowy może okazać się zbyt mały. Warto wziąć pod uwagę pojemność, aby nie musieć dzielić porcji (z kolei miksowanie małej ilości składników w dużym kielichu może negatywnie wpływać na efekty pracy).
  • Zastosowane podzespoły i wykonanie elementów – lepsze wykonanie, dłuższe użytkowanie. Rym nie jest dziełem przypadku, ponieważ o tym, jak sprawdzi się sprzęt decydują również komponenty. Blender kielichowy w tym aspekcie niewiele różni się od zegarka, w którym to mechanizm gra kluczową rolę. Gdy mowa o jakości, warto pomyśleć także o bezpieczeństwie. Zalecam unikać pojemników wykonanych z BPA, a w przypadku ostrzy – zwracać uwagę na użyty rodzaj stali i pokrycia.
Fot. Angelika Kubicka

Pewne przesłanki będące pomocne w decyzji są stałe (takie jak parametry techniczne), a pozostałe – dość subiektywne. Wobec powyższego, o tym jaki blender kielichowy wybrać, częściowo decydują nasze preferencje użytkowania.

Jaki blender kielichowy będzie dla mnie najlepszy?

Ideałów nie ma – to jasne, każdy powyższy model może posiadać mnóstwo zalet, jak i drobnych wad (nawet, gdy jest to wysoka cena). Przy wyborze odpowiedniego sprzętu, warto zastanowić się nad tym, czego od niego oczekujemy. Wielofunkcyjności, automatyzacji, a może wytwarzania zdrowych półproduktów? Warto pamiętać, że moc to nie wszystko, co decyduje o końcowych efektach pracy. Wykonanie kielichów, zasób akcesoriów, sterowanie – z pozoru błahe rzeczy, mogą mieć wpływ na zadowolenie z użytkowania. Kierujmy się swoimi potrzebami, a zapewnienia marketingowe traktujmy z przymróżeniem oka.

Jeśli urządzasz kuchnię, może zainteresować Cię również publikacja poświęcona jednemu z najbardziej popularnych robotów kuchennych: Thermomix – kult niedostępności, marketing i brak wyboru. Czym jeszcze zniechęca Vorwerk?

Materiał zawiera linki partnerskie.

Moja obecność w redakcji Think-About oraz 3D-Info wiąże się z wieloma aktywnościami w zakresie działań komercyjnych. Na co dzień uczestniczę w procesach sprzedażowych, bliscy są mi również nasi partnerzy. Marketing jest moją pasją od wielu lat, co bezpośrednio wiąże się również z pozyskaniem wyższego wykształcenia w tymże kierunku. Realizacja tak obszernych działań pozwala niemal codziennie szukać nowych wyzwań. Z przyjemnością pobudzam do pracy szare komórki, gdy pora na dozę kreatywności oraz wykazanie się znajomością realnych oczekiwań marek, które zamierzają współtworzyć specjalne projekty u boku redakcji. Znalezienie wspólnego celu oraz wypracowanie dedykowanych rozwiązań bywa niezwykle satysfakcjonujące. Rola Sales Managera nie jest więc skupiona tylko na zagadnieniach z zakresu e-commerce ale również kontaktach z ludźmi. Otwarcie na potrzeby drugiej strony jest kluczowe, aby realizacja była zarówno atrakcyjna, jak i wartościowa. Wspólnie z redaktorami redakcji mogę poszerzać swoją wiedzę również w zakresie technologii, nowoczesnych rozwiązań, a nawet AGD.   Moja przygoda w T-A oraz 3D-Info trwa stosunkowo krótko, jednak sama podróż w to miejsce rozpoczęła się blisko 8 lat temu. Wówczas pasją stała się komunikacja, social media, reklama oraz e-commerce. Dotychczas zajmowałam się komercjalizacją treści, prowadzeniem kampanii z wykorzystaniem mediów społecznościowych, fotografią, a także m.in. drobnymi działaniami z zakresu Google Ads i cross-marketingu. Dzięki zdobywaniu doświadczenia w wielu sektorach, jest mi łatwiej zrozumieć potrzeby partnerów.   Na co dzień w dalszym ciągu rozwijam swoje kompetencje w wyżej wymienionych kategoriach, choć największą frajdę przynosi mi fotografia oraz grafika. Niezwykle bliska jest mi również muzyka, co niejako wiąże się z moim artystycznym usposobieniem. Nie jest mi obca troska o dobrostan zwierząt, walka o ich prawa i należyte traktowanie. Dążę do wyznaczonych sobie celów i nie cofam się, gdy na horyzoncie pojawiają się niedogodności losu.