Lidl potrafi zaskoczyć. Tym razem do oferty tego popularnego dyskontu trafił tani robot sprzątający. Jest tak tani, że zastanawiam się, czy to nie jest jakiś błąd?

Kto nie kocha dyskontów? Są niedrogie, mają różnorodną ofertę, a w dodatku ich asortyment często się zmienia. Nierzadko można tam trafić na prawdziwe perełki cenowe – np. tak, jak w przypadku tego elektryka. Teraz Lidl daje nam kolejny powód, by zostawić tam trochę pieniędzy. W ofercie sklepu internetowego znalazłam wprost absurdalnie tani robot sprzątający. Możesz go mieć za mniej niż 500 zł! To błąd czy bubel? Sprawdźmy, co to za sprzęt.

Tani robot sprzątający z Lidla – czy warto?

W ofercie Lidla jest aktualnie robot sprzątający marki Vileda. Co to za sprzęt? Warto wydać 5 stówek czy może, mimo wszystko, przepłacimy?

Robot Vileda VR 102

Producent przekonuje, że ten tani robot sprzątający jest idealny do codziennego, bieżącego sprzątania podłóg. Ma on nadawać się do wszystkich twardych podłóg i dywanów o długości włosia do 1,5 cm. Obsługa tego sprzętu ma natomiast być łatwa i intuicyjna. Rzeczywiście, na obudowie tego robota możemy dostrzec 3 przyciski, służące zapewne do sterowania funkcjami urządzenia.

Robot Vileda oferuje użytkownikowi 3 różne wzory sprzątania – zygzak, spirala oraz automatyczny. Dodatkowo, został on wyposażony w czujniki schodów, które pomagają urządzeniu unikać wysokich stopni i schodów. Ponadto, zastosowane w nim miękkie amortyzatory mają za zadanie chronić meble. Co więcej, użytkownik może liczyć na długi czas pracy (90 minut) bez doładowywania baterii czy opróżniania zbiornika na kurz w międzyczasie – wszystko dzięki wysokiej jakości akumulatorowi litowo-jonowemu i pojemnikowi na pył o pojemności 500 ml. Gdy jednak energii zabraknie, jej uzupełnienie zajmie 5 godzin. Jak na robota za takie pieniądze – jest więc naprawdę nieźle.

Odniosę się jeszcze do designu – tu urządzenie nie powala. Mimo starań producenta, robot wygląda dość topornie. Szczególnie, jeśli zestawimy go z innymi tego typu produktami, które prezentują się lekko i elegancko. Jednak za tą cenę nie można zbyt długo marudzić. Robot kosztuje bowiem dokładnie 469 zł. Kupisz go pod tym linkiem.

Postanowiłam sprawdzić też, czy ten model można gdzieś kupić w jeszcze niższej cenie. Jak się okazuje, jedyne znalezione przeze mnie tańsze oferty dotyczyły urządzeń używanych lub powystawowych. Wynika to najprawdopodobniej z faktu, iż Vileda nie dystrybuuje już tego modelu robota na rynku polskim. Nowe egzemplarze nie pojawią się już zatem w innych sklepach, a jedyna możliwość zakupu tego robota to właśnie sklep internetowy Lidl.

Z kolei serwis Ceneo mówi, że ostatnia zarejestrowana cena tego produktu była 2 razy wyższa niż ta oferowana dziś przez dyskont! Wygląda zatem na to, że propozycja Lidla jest naprawdę godna rozważenia.

Nadal nie masz pewności, że to cenowa okazja? Najprostsze roboty sprzątające zwykle kosztują nieco więcej, a przeważnie ich cena oscyluje w okolicach 1000-1500 zł. Oczywiście, im więcej funkcji i możliwości, tym wyższa cena. Koszt zakupu rośnie np., gdy do zestawu dołączona jest baza ładująco-czyszcząca. Niektórym zdarza się oczywiście kupić taniego robota sprzątającego np. na platformie sprzedażowej AliExpress, ale nie można mieć wówczas pewności co do dostępności obsługi posprzedażowej. Ja w przypadku droższych urządzeń wolę jednak stawiać na sprawdzonych producentów i dystrybutorów.

A jeśli chcesz rzucić okiem na inną ciekawostkę z Lidla, koniecznie zajrzyj tutaj.

Ten tekst zawiera linki afiliacyjne do naszych partnerów. Nie ma to żadnego wpływu na wartość merytoryczną tekstu. Jeśli jednak zdecydujesz się na zakupy za pośrednictwem któregoś z tych odnośników, redakcja otrzyma niewielką prowizję. Dzięki temu nadal będziemy mogli tworzyć dla ciebie wartościowe treści.

Jestem dziennikarką, specjalizującą się w zagadnieniu nowych mediów. W Think-About zajmuję się przede wszystkim tematyką AGD, którą poznałam już od podszewki. Największą przyjemność sprawia mi odkrywanie innowacyjnych rozwiązań i technologii. Zachwyca mnie dobry design, który uważam za równie ważny, jak funkcjonalność sprzętów. Potrafię docenić stosowane w sprzętach domowych sprytne rozwiązania. Satysfakcję czerpię też z wyszukiwania perełek cenowych – gdy tylko jakąś znajdę, od razu biegnę podzielić się nią z czytelnikami. Mam oko do produktów, które szybko stają się prawdziwymi bestsellerami. Wierzę, że na każdy temat można napisać coś ciekawego. Dbam jednak, by artykuły były nie tylko wysokiej jakości merytorycznej, ale również – by były przejrzyste i przyjemne dla oka. Doskonale czuję się pisząc artykuły, jednak prawdziwa frajda to, oczywiście, recenzowanie testowanych osobiście urządzeń. Niestety, często przywiązuję się do nich tak bardzo, że nie umiem z czymś rozstać i prędko biegnę po swój własny egzemplarz. Ukończyłam studia na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Zdecydowałam się na specjalizację koncentrującą się na tematyce nowych mediów. Dotychczasowe doświadczenie zawodowe zbierałam w redakcjach portali internetowych. Zajmuję się między innymi tematyką prawa, finansów i nieruchomości. Czytelnicy mogą też kojarzyć mnie np. z redakcji PCWorld, w której do niedawna odpowiadałam za tematykę ofert i AGD. Jestem współtwórczynią książki „Digital 5.0: wywiady o mediach cyfrowych i technologii”. Swoje pierwsze zawodowe kroki stawiałam w akademickim magazynie, pisząc felietony. Mieszkam w Krakowie, choć pochodzę z Krynicy. Prywatnie jestem żoną, mamą i opiekunką dwóch adoptowanych kotów. Pasjonuje mnie polityka i obserwacja ludzkich zachowań społecznych. Relaksuję się, tworząc rękodzieło – uwielbiam tworzyć piękne rzeczy, które jednocześnie są funkcjonalne i nie służą tylko do podziwiania. Choć jestem domatorką, z przyjemności uciekam od codzienności pod namiot, odpoczynku szukając w lesie. Z wytęsknieniem upatruję chwili, gdy na stałe ucieknę na wieś i zamieszkam pod własnym lasem.