poniedziałek, 6 maja

Kiedy do redakcji trafi Samsung Galaxy S5 nie sposób o nim nie wspomnieć. Jest to produkt długo wyczekiwany przez użytkowników, cieszący się niesłabnącym zainteresowaniem od dnia premiery. Napisanie o nim czegoś odkrywczego graniczy z cudem – chyba że uda nam się uciec konwencji tradycyjnego testu. Każda redakcja już o nim coś napisała, większość nawet kilka miesięcy temu.

Zapraszamy do zapoznania się z naszymi odczuciami dotyczącymi słynnego SGS5.

Smartfon trafił do nas jako dodatek do testów Samsungowego wearables Gear Fit. Mimo że zazwyczaj to on jest gwiazdą, dla nas był tłem dla bardziej ekscytującego produktu. Jest to rola, która na stałe przypadnie mu w udziale pewnie dopiero za rok – postanowiliśmy go nieco do niej przyzwyczaić.

Pierwsze spotkanie z Galaxy S5 nie było więc doznaniem mistycznym. Skromny zestaw składał się na ładowarkę i słuchawki. Proste pudełko skrywało urządzenie, którego wzornictwo zdążyło nam się opatrzyć. Po części to wina wszechobecnych reklam, recenzji i newsów, a po części dużego konserwatyzmy w dziale wzornictwa Samsunga. Od modelu Galaxy 2 można mówić o trzeciej generacji faceliftu, niż prawdziwych zmianach. Nie jest to jednak zarzut, nie bez powodu użytkownicy kochają kolejne modele Galaxy.

Wymiary nowego Galaxy mogą, mają i będą szokować – 142,00 x 72,50 x 8,10 mm to wynik bardzo zbliżony (zaledwie 4mm wysokości mniej) do pierwszego Note, który pełni rolę phabletu. Wyświetlacz 5,1-calowy również robi mocne wrażenie ustępując tylko o 0,2-cala do wspomnianego Note. Wszystko wskazuje na to, że wbrew założeniom, rozmiar czyni z Galaxy urządzenie które w ciągu dnia widuje się raczej okazjonalnie. Mimo, że na wystawie salonu operatora GSM całość wygląda pięknie – trudno sobie wyobrazić jego obsługę bez dodatkowego SmartWatcha. Nie chodzi nawet o to, że trudno go wyciągnąć z kieszeni w zatłoczonym autobusie – bo po prostu trudno znaleźć kieszeń w którym można by go uprzednio umieścić. Oczywiście wymiary mają swoje plusy – uprzyjemniają oglądanie filmów, zabawę z grami czy nawigację po menu – i nawet nie ma co narzekać że są to funkcjonalności raczej tabletowe. Od takich wniosków, nowego Galaxy dzieli bezpieczny bufor 1,8 cala.

Jak się okazało obsługa dużego ekranu może mieć swoje ciemne strony. Podczas gdy szeroka klawiatura włączona w orientacji poziomej, dla dużej części użytkowników będzie rozwiązaniem wykluczającym z gry BlackBerry – dla naszej naczelnej okazała się po prostu za duża. Jest to sprawa na, którą warto zwrócić uwagę – ponieważ niemiłym zaskoczeniem dla osób decydujących się wydać niemal 2 tysiące złotych, może okazać się niemożność dosięgnięcia kciukami 2 kolumn liter.

Kolejną kwestią wartą poruszenia jest aparat. Zastosowana matryca 16 Mpix w połączeniu z dopracowanym względem S4, autofocusem pozwala na wykonywanie bardzo dobrych zdjęć. Naprawdę niewiele modeli, dostępnych na rynku potrafi zaoferować taką jakość fotografii. Trochę szkoda, że ponownie zabrakło optycznej stabilizacji obrazu – producent prawdopodobnie wolałby nie tłumaczyć tego faktem, że tak duży aparat i tak nie nadaje się do robienia ujęć „w biegu”. Podejmowany dość ochoczo temat wystającego obiektywu jest kwestią upodobań. Redakcyjny Acer E3 charakteryzuje się podobnym rozwiązaniem, sprawując się od kilku miesięcy całkiem przyzwoicie. Ku naszemu zdziwieniu, ponad dwukrotnie tańszy Acer, ma szkło obiektywu zabezpieczone przed uszkodzeniami lepiej niż flagowiec Samsunga. Oczywiście SGS 5 można ubrać w futerał – problem w tym, że przybiera wtedy te 4 mm brakujące mu do Note.

Materiały z którego wykonano obudowę są naprawdę fajne. Miękka powierzchnia z tyłu nie odmrozi nam dłoni nawet w środku zimy. Zabezpieczenie gniazda USB, klapką z gumowym mocowaniem to rozwiązanie, które jedynie wydaje się delikatne. Z naszych doświadczeń wynika, że Samsung potrafi sprawić aby jej urwanie nie należało do prostych zadań.

 

Prawdziwy zastrzyk endorfin otrzymujemy więc dopiero po uruchomieniu Galaxy S5. Jest to smartfon, który oferuje pełne poczucie wolności przy doborze zestawu aplikacji. Możemy być spokojni, że każdy program dostępny w sklepie Play, będzie działał stabilnie. Najnowszy flagowiec Samsunga zawsze stanowi punkt górnych wymagań technicznych przyjmowanych przez deweloperów.

 

Większość smartfonów z Androidem jest identyczna – oczywiście różnią się zestawem preinstalowanych aplikacji, położeniem przycisków czy czujnikami biometrycznymi – ale zasada codziennego funkcjonowania jest taka sama. Wyróżniają się więc te, w których można doszukać się najmniejszej ilości wad. Jeśli wszystkie możliwe przytyki w stosunku do Galaxy S5 umieściliśmy w powyższych akapitach, to łatwo dojść do wniosku, że to naprawdę udany sprzęt. Jeśli dodamy do tego użytkownika z absurdalnie dużymi kieszeniami (bo czemu do telefonu za 2 tys nie kupić bojówek za 200 zł), będziemy mieli do czynienia z jednostką skrajnie uszczęśliwioną. Samsung ponownie wykonał kawał świetnej roboty a my czekamy już tylko na optyczną stabilizację obrazu.

Samsung Galaxy S5 został przez nas wyróżniony w kategorii:

 

Think About przyznaje wyróżnienia wyłącznie produktom testowanym w redakcji. Każdy nagrodzony produkt posiada godne uwagi cechy które odzwierciedlane są w postaci znaczków. Więcej o kategoriach przyznawanych wyróżnień można przeczytać tu: think-about.pl/wyroznienia-think-about.

Za udostępnienie sprzętu, dziękujemy firmie:

Jestem wydawcą i redaktorem naczelnym think-about.pl. Moją specjalizacją są opracowania związane z przydomowym garażem i warsztatem. Tematyką zająłem się na poważnie w 2015 roku zakładając z grupą przyjaciół pracownię galanterii drewnianej. Przyjmując rolę producenta elementów oświetleniowych i ozdobnych miałem do czynienia z szerokim wachlarzem narzędzi warsztatowych. Wtedy to też na bazie własnych doświadczeń zacząłem przygotowywać pierwsze rankingi narzędzi i artykuły o poszczególnych markach. Cenię wysokiej klasy produkty i umiem docenić ich zastosowania profesjonalne. Jako ex-profesjonalista i konsument-hobbysta jestem jednak fanem łączenia tanich narzędzi i wysokiej jakości oprzyrządowania. Chętnie sięgam m.in. po produkty z dyskontów. Moja opinia o narzędziach parkside to jedno z najczęściej czytanych opracowań na stronie. Jestem również autorem pierwszych w polsce niezależnych testów grilli gazowych i robotów koszących. Planując kolejne teksty przemycam również moją pasję do motoryzacji. Samochody testuję od 2019, a na think-about.pl publikuję przede wszystkim recenzje i artykuł dotyczące aut użytkowych oraz rodzinnych. Moje doświadczenia dziennikarskie sięgają 2007 roku, kiedy to stworzyłem redakcję technologiczną w domenie 3d-info. Portal z krótkimi przerwami istnieje do dziś. Jako autor zawodowy pracuję od 2010 roku. Większość swojej kariery spędziłem korporacjach medialnych i magazynach drukowanych, współtworząc takie tytuły jak Android Magazine PCFormat, Komputer Świat i PCWorld. Tym ostatnim opiekowałem się najdłużej, bo aż do połowy 2023 roku, pełniąc zaszczytną rolę redaktora naczelnego. Jestem też współtwórcą Think-About. Portal powstał w 2012 roku jako projekt hobbystyczny, aby 10 lat później stać się moim kluczowym zajęciem. Z wykształcenia jestem ekonomistą, ale nigdy nie podjąłem pracy związanej z kierunkiem studiów. Mam przywilej łączenia swoich pasji z wykonywanym zawodem. Chętnie sięgam po literaturę dotyczącą zarządzania i biznesu - szczególnie w ujęciu internetowym. Regularnie poszukuję historii ciekawych przedsięwzięć oraz rozwijam się jako wszechstronny administrator i webmaster. Dobrze znam się na sprzęcie komputerowym i pomimo natłoku obowiązków, pozostaję graczem ubóstwiającym tytuły fabularne. Kiedy odchodzę wreszcie od ekranu staram się jak najwięcej biegać. Motywuję się do regularnego wysiłku wyszukując nieszablonowe biegi masowe, w których chętnie biorę udział.