O czym mowa?

Miniaturowe projektory to nietypowa specjalizacja. Mimo to od kilku lat pod marką Philips możemy znaleźć naprawdę szeroką gamę urządzeń PicoPix. Te niepozorne projektorki mają łączyć przyzwoite parametry z dużą mobilnością. Oczywiście ich głównym odbiorcą są klienci biznesowi. Producent sam deklaruje, że testowany przez nas model przeznaczony jest do wyświetlania prezentacji. Mimo to oferuje obraz o niezłej rozdzielczości 720p.

Sprawdziliśmy jak maluszek sprawuje się w pracy. Zachęcamy do przeczytania recenzji.

 

 

Wygląd i budowa

PicoPix PPX4835 sprzedawany jest z całkiem niezłym zestawem. Oprócz samego projektora otrzymujemy króciutki kabel HDMI, ładowarkę oraz estetyczny futerał.

Projektor wykonano z twardego, matowego tworzywa. Front zaślepiono aluminiową kratką. Przyciski pokryto natomiast gumą. Tylna część kryje port USB, wyjście słuchawkowe, gniazdo HDMI i złącze ładowarki. Obudowa ma wymiary 115 x 115 x 32 mm . Waga to około 300 gram.

Niestety łatwo stwierdzić, że sprzęt nie jest odporny na intensywne użytkowanie. Testowy egzemplarz delikatnie pożółkł. Widoczne są również spore pęknięcia na dolnej i górnej części obudowy.

 

 

Użytkowanie

Obsługa projektora jest bardzo intuicyjna. Sterowanie odbywa się za pomocą 4-kierunkowego panelu oraz przycisku OK i wstecz. Menu jest dostępne w języku polskim i obejmuje podstawowe ustawienia obrazu dźwięku oraz trybu jasności. Część parametrów możemy wywoływać jednym kliknięciem, a następnie regulować za pomocą suwaków.

Lampa o mocy 350 lumenów ma wyświetlać obraz w rozdzielczości 720p. Wbudowany akumulator ma natomiast pozwolić na 3 godziny pracy bez dostępu do prądu. Możemy go ponadto wykorzystać w roli Power Banku dla urządzeń mobilnych. Projektor otrzymał ponadto 3 watowy głośnik.

Ze względu na gabaryty, idealnym zastosowaniem dla projektora wydaje się być praca mobilna. Zapakowane w futerał urządzenie jest naprawdę poręczne. Gorzej jeśli planujemy więcej niż 3 godziny wyświetlania, ponieważ ładowarka jest dość toporna.

Projektor posiada sporo opcji, pomocnych w niesprzyjających warunkach. Funkcja redukcji trapezu, pozwala na wyświetlanie prostego obrazu, nawet gdy obraz pada na ścianę pod pewnym kątem. Interesująca jest również możliwość optymalizacji obrazu pod kątem koloru ściany.

Warto pamiętać, że producent dedykuje urządzenie do zastosowań biznesowych. Tutaj PicoPix sprawuje się wyśmienicie. Mocna lampa sprawia, że nawet przy dziennym świetle, wyświetlenie obrazu o przekątnej 40-50 cali nie powinno być problemem. Właściwie w tym zakresie trudno znaleźć jakikolwiek zarzut dla wyświetlanego obrazu.

Oczywiście trudno sobie jednak odmówić uruchomienia filmu na 150-calowym ekranie. Niestety w tym wypadku ograniczenia, spowodowane gabarytami, stają się dość widoczne. Mimo przyzwoitej rozdzielczości 720p, obraz jest mało szczegółowy. Najbardziej dotkliwe są jednak spore przekłamania w wyświetlanych kolorach. Oczywiście sprzęt oferuje możliwości dostosowania oraz kilka filtrów. Nie udało nam się jednak znaleźć optymalnego rozwiązania.

Urządzenie jak na taką miniaturkę, pracuje naprawdę głośno i potrafi trochę denerwować. Wbudowany głośnik nie zachwyca natomiast dźwiękiem, jednak skutecznie spełnia swoje zadanie. Podczas testów okazywał się zazwyczaj mocniejszy, niż te wbudowane w laptopach.

 

 

Podsumowanie

Philips PicoPix PPX4835 to bardzo udany projektor mobilny do zastosowań biznesowych. Dzięki niewielkim rozmiarom, urządzenie zapewnia wygodny transport. Pomimo gabarytów lampa jest wystarczająca do pracy nawet w trakcie dnia. Intuicyjna obsługa sprawia, że nawet debiutant ustawi wszystkie parametry w mniej niż 10 minut. Akumulator spełnia swoje zadanie oferując 3 godziny ciągłej pracy. Jeśli chcemy obejrzeć film podczas wieloosobowego wyjazdu, PicoPix z pewnością sprawdzi się lepiej niż 17-calowy laptop. Warto jednak pamiętać, że nie jest to sprzęt dedykowany kinomaniakom. Jeśli szukamy projektora do wyświetlania filmów w warunkach domowych, recenzowany projektor Philipsa na pewno nie będzie optymalnym wyborem. Wskazują na to spore przekłamania kolorów i mimo wszystko słaba szczegółowość obrazu. Drobny minus stawiamy również przy zastosowanych materiałach. Mimo, że projektor jest intensywnie użytkowany, zaskakujący jest stopień przebarwień i uszkodzeń obudowy.

Philips PicoPix PPX4835 otrzymał od nas wyróżnienie w kategorii:

Za udostępnienie sprzętu dziękujemy marce Philips PicoPix.

Jestem wydawcą i redaktorem naczelnym think-about.pl. Moją specjalizacją są opracowania związane z przydomowym garażem i warsztatem. Tematyką zająłem się na poważnie w 2015 roku zakładając z grupą przyjaciół pracownię galanterii drewnianej. Przyjmując rolę producenta elementów oświetleniowych i ozdobnych miałem do czynienia z szerokim wachlarzem narzędzi warsztatowych. Wtedy to też na bazie własnych doświadczeń zacząłem przygotowywać pierwsze rankingi narzędzi i artykuły o poszczególnych markach. Cenię wysokiej klasy produkty i umiem docenić ich zastosowania profesjonalne. Jako ex-profesjonalista i konsument-hobbysta jestem jednak fanem łączenia tanich narzędzi i wysokiej jakości oprzyrządowania. Chętnie sięgam m.in. po produkty z dyskontów. Moja opinia o narzędziach parkside to jedno z najczęściej czytanych opracowań na stronie. Jestem również autorem pierwszych w polsce niezależnych testów grilli gazowych i robotów koszących. Planując kolejne teksty przemycam również moją pasję do motoryzacji. Samochody testuję od 2019, a na think-about.pl publikuję przede wszystkim recenzje i artykuł dotyczące aut użytkowych oraz rodzinnych. Moje doświadczenia dziennikarskie sięgają 2007 roku, kiedy to stworzyłem redakcję technologiczną w domenie 3d-info. Portal z krótkimi przerwami istnieje do dziś. Jako autor zawodowy pracuję od 2010 roku. Większość swojej kariery spędziłem korporacjach medialnych i magazynach drukowanych, współtworząc takie tytuły jak Android Magazine PCFormat, Komputer Świat i PCWorld. Tym ostatnim opiekowałem się najdłużej, bo aż do połowy 2023 roku, pełniąc zaszczytną rolę redaktora naczelnego. Jestem też współtwórcą Think-About. Portal powstał w 2012 roku jako projekt hobbystyczny, aby 10 lat później stać się moim kluczowym zajęciem. Z wykształcenia jestem ekonomistą, ale nigdy nie podjąłem pracy związanej z kierunkiem studiów. Mam przywilej łączenia swoich pasji z wykonywanym zawodem. Chętnie sięgam po literaturę dotyczącą zarządzania i biznesu - szczególnie w ujęciu internetowym. Regularnie poszukuję historii ciekawych przedsięwzięć oraz rozwijam się jako wszechstronny administrator i webmaster. Dobrze znam się na sprzęcie komputerowym i pomimo natłoku obowiązków, pozostaję graczem ubóstwiającym tytuły fabularne. Kiedy odchodzę wreszcie od ekranu staram się jak najwięcej biegać. Motywuję się do regularnego wysiłku wyszukując nieszablonowe biegi masowe, w których chętnie biorę udział.