Lumi jest drewnianą lampką, wpasowującą się w  nurty retro, steampunkowe i industrialne. Jej wyróżnikiem, zdaje się być fakt, że nigdy nie powstaną dwie identyczne sztuki.

Podstawa lampki wykonywana jest ręcznie z litego, naturalnie popękanego kawałka drewna. Nie znajdziemy w niej żadnych otworów, klapek czy zaślepek. Jej twórcy przyjęli zasadę „jeden kabel – jedno wiercenie”

Lumi otrzymała węglową żarówkę, wzorowaną na klasycznym projekcie Edisona. Jej rzemieślnicze wykończenie sprawia, że długie żarniki delikatnie opalają szkło, nadając całości ciekawy charakter.

Konstrukcję uzupełnia włącznik kołyskowy, umieszczony na górnej części podstawy oraz kabel w materiałowym oplocie.

Cztery lata temu, grupa studentów spotkała się przy jednym monitorze i zaczęła tworzyć. Dzisiaj mimo, że to wciąż ta sama czwórka przyjaciół, spędzająca czas przy tym samym monitorze – należałoby ich przedstawić jakoś inaczej. Ukierunkowani wspólną pasją wybrali drogę, która da im szansę na realizację swoich projektów. Stali się więc kolejno architektem, redaktorem, ekonomistą i operatorem. Pytanie czy wybór polskiego crowdfundingu będzie dla nich łaskawy ?

Marzeniem autorów Lumi jest stworzenie własnej pracowni wzorniczej. Szersza produkcja Lumi, zdecydowanie przybliży ich do tego celu. Aby było to możliwe, muszą zebrać co najmniej 5 000 zł w ramach kampanii crowdfundingowej na portalu PolakPotrafi.pl. Aby otrzymać podstawową wersję Lumi w przypadku powodzenia kampanii, należy wesprzeć projekt kwotą co najmniej 149 zł.

Osoby ceniące spersonalizowane przedmioty, mogą zdecydować się na zakup nieco droższej, edycji limitowanej (i numerowanej) do 30 sztuk, opracowanej z okazji startu kampanii. Najbardziej hojni wspierający mogą liczyć na jedną z 3 limitowanych lampek z naniesionym indywidualnym i niepowtarzalnym szkicem bądź malunkiem.

Kampania dostępna jest pod adresem: https://polakpotrafi.pl/projekt/lumi

Foto: Edyta Borowska

Jestem wydawcą i redaktorem naczelnym think-about.pl. Moją specjalizacją są opracowania związane z przydomowym garażem i warsztatem. Tematyką zająłem się na poważnie w 2015 roku zakładając z grupą przyjaciół pracownię galanterii drewnianej. Przyjmując rolę producenta elementów oświetleniowych i ozdobnych miałem do czynienia z szerokim wachlarzem narzędzi warsztatowych. Wtedy to też na bazie własnych doświadczeń zacząłem przygotowywać pierwsze rankingi narzędzi i artykuły o poszczególnych markach. Cenię wysokiej klasy produkty i umiem docenić ich zastosowania profesjonalne. Jako ex-profesjonalista i konsument-hobbysta jestem jednak fanem łączenia tanich narzędzi i wysokiej jakości oprzyrządowania. Chętnie sięgam m.in. po produkty z dyskontów. Moja opinia o narzędziach parkside to jedno z najczęściej czytanych opracowań na stronie. Jestem również autorem pierwszych w polsce niezależnych testów grilli gazowych i robotów koszących. Planując kolejne teksty przemycam również moją pasję do motoryzacji. Samochody testuję od 2019, a na think-about.pl publikuję przede wszystkim recenzje i artykuł dotyczące aut użytkowych oraz rodzinnych. Moje doświadczenia dziennikarskie sięgają 2007 roku, kiedy to stworzyłem redakcję technologiczną w domenie 3d-info. Portal z krótkimi przerwami istnieje do dziś. Jako autor zawodowy pracuję od 2010 roku. Większość swojej kariery spędziłem korporacjach medialnych i magazynach drukowanych, współtworząc takie tytuły jak Android Magazine PCFormat, Komputer Świat i PCWorld. Tym ostatnim opiekowałem się najdłużej, bo aż do połowy 2023 roku, pełniąc zaszczytną rolę redaktora naczelnego. Jestem też współtwórcą Think-About. Portal powstał w 2012 roku jako projekt hobbystyczny, aby 10 lat później stać się moim kluczowym zajęciem. Z wykształcenia jestem ekonomistą, ale nigdy nie podjąłem pracy związanej z kierunkiem studiów. Mam przywilej łączenia swoich pasji z wykonywanym zawodem. Chętnie sięgam po literaturę dotyczącą zarządzania i biznesu - szczególnie w ujęciu internetowym. Regularnie poszukuję historii ciekawych przedsięwzięć oraz rozwijam się jako wszechstronny administrator i webmaster. Dobrze znam się na sprzęcie komputerowym i pomimo natłoku obowiązków, pozostaję graczem ubóstwiającym tytuły fabularne. Kiedy odchodzę wreszcie od ekranu staram się jak najwięcej biegać. Motywuję się do regularnego wysiłku wyszukując nieszablonowe biegi masowe, w których chętnie biorę udział.