Pszczoły nie mają łatwego życia. Ich populacja stale maleje, a jak alarmują naukowcy – są one niezbędnym elementem ekosystemu. Największą bolączką pasiek, jest stres na jaki narażane są pszczoły podczas zbierania miodu. Ule są zadymiane i otwierane, co sprawia że część z owadów ginie. Również dla ludzi, nie jest to optymalne rozwiązanie. Skołowane i rozwścieczone pszczoły są gotowe atakować wszystko wokół, przez co praca wymaga niewygodnych kombinezonów. Na następnym etapie należy również dokładnie oczyścić ramki i filtrować miód z wosku i martwych pszczół.

Flow Hive to system, który ma sprawić że miód można będzie podbierać w niemal dziecinny sposób. Rozwiązaniem okazały się rewolucyjne ramki pszczele. Otwory w których pszczoły składają miód, mają ruchomą konstrukcję, całość jest natomiast ustawiona pionowo. Kiedy są one zapełnione, za pomocą korby można je nieznacznie rozsunąć, efektem czego utworzone zostaną kanały po których miód, samoczynnie zacznie spływać w dół. Każda z ramek, posiada ponadto otwór na kranik, dzięki czemu wystarczy jeden ruch korbą, aby cała zawartość ramki, sama spłynęła do podstawionego słoja.

Ponadto przeźroczysta budowa systemu, pozwala na podpatrywanie efektów pracy pszczół, bez potrzeby otwierania ula. Pasjonaci z pewnością docenią możliwość wygodnego smakowania złocistego miodu pochodzącego z różnych sezonów.

Oczywiście przewidziano również wersję, przeznaczoną dla większych producentów, umożliwiającą zbieranie miodu z wielu ramek jednocześnie. Co ciekawe projekt jest całkowicie rodzinny, jego twórcami są ojciec i syn.

Autorzy projektu, bez najmniejszych problemów uzbierali zakładaną sumę dotacji na portalu indiegogo.com. Zamówienia osiągnęły już kwotę 5,2 mln dolarów. Najtańszy zestaw 3 ramek pszczelich z systemem odprowadzania miodu, wyceniono na 230 dolarów. Trzy ramki z obudową to już koszt o 60 dolarów większy. Adepci sztuki pszczelarskiej mogą ponadto zakupić pełen ul za 600 dolarów.

Jestem wydawcą i redaktorem naczelnym think-about.pl. Moją specjalizacją są opracowania związane z przydomowym garażem i warsztatem. Tematyką zająłem się na poważnie w 2015 roku zakładając z grupą przyjaciół pracownię galanterii drewnianej. Przyjmując rolę producenta elementów oświetleniowych i ozdobnych miałem do czynienia z szerokim wachlarzem narzędzi warsztatowych. Wtedy to też na bazie własnych doświadczeń zacząłem przygotowywać pierwsze rankingi narzędzi i artykuły o poszczególnych markach. Cenię wysokiej klasy produkty i umiem docenić ich zastosowania profesjonalne. Jako ex-profesjonalista i konsument-hobbysta jestem jednak fanem łączenia tanich narzędzi i wysokiej jakości oprzyrządowania. Chętnie sięgam m.in. po produkty z dyskontów. Moja opinia o narzędziach parkside to jedno z najczęściej czytanych opracowań na stronie. Jestem również autorem pierwszych w polsce niezależnych testów grilli gazowych i robotów koszących. Planując kolejne teksty przemycam również moją pasję do motoryzacji. Samochody testuję od 2019, a na think-about.pl publikuję przede wszystkim recenzje i artykuł dotyczące aut użytkowych oraz rodzinnych. Moje doświadczenia dziennikarskie sięgają 2007 roku, kiedy to stworzyłem redakcję technologiczną w domenie 3d-info. Portal z krótkimi przerwami istnieje do dziś. Jako autor zawodowy pracuję od 2010 roku. Większość swojej kariery spędziłem korporacjach medialnych i magazynach drukowanych, współtworząc takie tytuły jak Android Magazine PCFormat, Komputer Świat i PCWorld. Tym ostatnim opiekowałem się najdłużej, bo aż do połowy 2023 roku, pełniąc zaszczytną rolę redaktora naczelnego. Jestem też współtwórcą Think-About. Portal powstał w 2012 roku jako projekt hobbystyczny, aby 10 lat później stać się moim kluczowym zajęciem. Z wykształcenia jestem ekonomistą, ale nigdy nie podjąłem pracy związanej z kierunkiem studiów. Mam przywilej łączenia swoich pasji z wykonywanym zawodem. Chętnie sięgam po literaturę dotyczącą zarządzania i biznesu - szczególnie w ujęciu internetowym. Regularnie poszukuję historii ciekawych przedsięwzięć oraz rozwijam się jako wszechstronny administrator i webmaster. Dobrze znam się na sprzęcie komputerowym i pomimo natłoku obowiązków, pozostaję graczem ubóstwiającym tytuły fabularne. Kiedy odchodzę wreszcie od ekranu staram się jak najwięcej biegać. Motywuję się do regularnego wysiłku wyszukując nieszablonowe biegi masowe, w których chętnie biorę udział.