Chiński producent TP-LINK kojarzy się przede wszystkim ze sprzętem, który umożliwia obsługę sieci bezprzewodowych. Lecz, ku zaskoczeniu wielu, jednym z jego ostatnich produktów jest robot odkurzacz sprzątający i mopujący TP-LINK Tapo RV30. Pytacie jaki jest efekt? Ja, jestem zachwycona jego możliwościami.
Wśród bogatej oferty produktów marki TP-LINK możemy wyszukać routery, wzmacniacze sygnału, modemy i inne akcesoria, dzięki którym można stworzyć smart home. Tworzenie inteligentnego domu można zacząć od małych kroków, wybierając na przykład smart czujniki, wyłączniki, termostaty czy smart oświetlenie. Dlatego nie zaskoczyło mnie, że firma rozwijając się, wprowadziła jako nową propozycję robot odkurzający i mopujący z czujnikiem LiDAR TP-LINK Tapo RV30. Można stać się jego posiadaczem wydając 1 399,80 zł.
Robot, który trafił w moje ręce nie miał lekko podczas pierwszego sprzątania. Po pierwsze zadbałam o to, by przez trzy kolejne dni nie odkurzać podłogi, choć bardzo nie lubię kiedy do stóp przyklejają mi się różne paprochy. Dodam także, że jestem szczęśliwą posiadaczką psa, który równie radośnie rozsiewa wokół siebie sierść, w zasadzie niezależnie od pory roku. Więc robot odkurzający TP-LINK Tapo RV30 na prawdę miał co robić. Już po pierwszym sprzątaniu podłogi pojemnik na kurz był cały wypełniony zgromadzonymi śmieciami. Jestem też winna informację, że mieszkam w domu, którego powierzchnia wynosi trochę ponad 100 m2.
Poszukujesz robota sprzątającego i zastanawiasz się jaki model wybrać? Sprawdź nasz ranking i wybierz najlepsze urządzenie za 1 000 zł, 2 000 zł lub 3 000 zł.
Aplikacja Tapo
Instalacja aplikacji Tapo odbywa się intuicyjnie. Najpierw należy zarejestrować konto i aktywować je albo zalogować się do już istniejącego. Kolejnym krokiem jest dodanie nowego urządzenia i sparowanie go z aplikacją w telefonie. Wybieramy lokalizację, gdzie umiejscowiona jest stacja ładująca, na przykład w salonie, biurze lub sypialni i już. Miły kobiecy głos informuje nas o tym, że rozpoczyna się ładowanie. Mój odkurzacz miał prawie w pełni naładowaną baterię, więc szybko przeszłam do następnego kroku jakim jest mapowanie.
Aplikacja Tapo jest niezwykle obszerna i można z niej wyciągnąć wiele cennych informacji. Po pierwsze przez cały czas trwania sprzątania możemy śledzić, w jakim pomieszczeniu aktualnie przebywa odkurzacz. Ostatecznie, na koniec, otrzymujemy mapę, na której są wyrysowane linie – to wirtualne ślady, które mówią nam, jak odkurzacz się przesuwał. Zwykle jego droga w każdym pomieszczeniu wyglądała podobnie – najpierw objeżdżał pokój po obwodzie, a potem raz przy razie pokonywał kolejne metry mieszkania. W ten sposób dowiedziałam się, że powierzchnia robocza w moim domu to zaledwie 79m2, co udało mu się sprzątnąć w godzinę i 33 minuty. Należy nadmienić, że robot na koniec nadal miał nadal 62 % naładowanej baterii.
Mapowanie
To pierwszy krok jaki musi się odbyć, aby nasz robot zapoznał się z naszym mieszkaniem i stworzył sobie jego mapę. Kliknęłam w aplikacji „rozpocznij mapowanie” i odkurzacz ruszył zbadać nieznane mu przestrzenie. Robot przejechał przez salon, w międzyczasie zatrzymał się dwukrotnie wykonując obrót wokół własnej osi. Potem wyjechał na przedpokój i kolejno wjeżdżał do pomieszczeń, do których wcześniej pootwierałam drzwi. Ja w tym czasie siedziałam na kanapie i obserwowałam na ekranie telefonu jak odkurzacz rozpoznaje całe mieszkanie. Na koniec pokoje zostały ponumerowane. Robot sprawnie uwinął się z mapowaniem w 13 minut, po czym powrócił do bazy.
Funkcje
Aplikacja daje także szereg innych możliwości. Możemy wyrysować wirtualną ścianę, która jest nieprzekraczalną granicą dla naszego robota. To przydatna funkcja na przykład, kiedy nasz robot ma sprzątnąć biuro i nie wjechać w kable leżące na podłodze od komputera, drukarki, niszczarki itd. Kolejną możliwością jest wyznaczenie stref No-Go. Strefa „informuje” robota do którego pomieszczenia ma nie wjeżdżać, na przykład łazienki lub pokoju dziecięcego. Jeżeli naszym pragnieniem jest, by odkurzacz mopował podłogi, możemy wytyczyć strefy bez mopowania. To będą wszelkie dywany czy wykładziny, których nie chcemy, by odkurzacz moczył.
Kolejną ciekawą możliwością jest sprzątanie wyznaczonej strefy. Zadaniem robota było dwukrotne sprzątnięcie pokoju dziecka, co na raporcie w aplikacji obserwujemy jako „kratkę”. Sprzątanie punktowe jest przydatne wówczas, gdy potrzebujemy na przykład w kuchni lub w przedpokoju, szczególnie intensywnego sprzątania na małym obszarze. Robot automatycznie wyznacza kwadrat o wielkości 3m2, który najpierw objeżdża dookoła, a potem kilkukrotnie czyści wyznaczoną powierzchnię.
Przeglądając kolejne raporty ze sprzątania, z różnych dni, można zaobserwować, że zmienia się czas sprzątania naszego robota, o kilka lub kilkanaście minut. Wydłużenie lub skrócenie tego czasu wynika z wielkości sprzątniętej powierzchni – na przykład przesunięty mebel umożliwił odkurzanie za nim. Automatycznie wpływa to na czas pracy jaki pozostał do rozładowania się baterii.
Robot TP-LINK Tapo RV30 – wygląd
Robot sprzątający posiada białą matową obudowę. U góry znajduje się wystający ponad powierzchnię okrągły czujnik LiDAR . Obok niego umiejscowiono trzy podświetlane przyciski. Guzik oznaczony trójkątem to umożliwia ręczne włączenie/wyłączenie urządzenia. Przycisk z ikoną domku informuje nas o powrocie robota do bazy, a kolor jakim jest domek podświetlony mówi o stopniu naładowania baterii. Ostatni włącznik oznaczony kwadracikiem włączamy wówczas, gdy chcemy, by robot sprzątnął punktowo w danym miejscu.
Przód robota to zderzak, który odznacza się czarną barwą. Zderzak wyposażony jest w amortyzator. Dzięki temu, w momencie zetknięcia się z meblami czy z doniczką, miękko ugina się i nie obija stojących na podłodze przedmiotów. Spod tej części wystaje szczotka, którą wyróżnia to, że ma bardzo długie włosie. Dzięki temu wymiata kurz z większości zakamarków. Pod zderzakiem znajdują się dwa czujniki, które chronią odkurzacz przed upadkiem ze schodów. Natomiast obok zderzaka znajduje się niewielki suwak, który służy do tego by włączyć/wyłączyć odkurzacz, jeśli na przykład wyjeżdżamy na wakacje i nie będziemy go używać przez kilka kolejnych dni.
Odwracając odkurzacz TP-LINK znajdziemy tam dwa koła napędowe. Naciskając je, zauważymy, że lekko uginają się. Umożliwia to robotowi przejeżdżanie przez 2 cm progi. Nawet jeżeli zdarza się, że nie jest go w stanie pokonać za pierwszym razem, cofa się do tyłu i podjeżdża kolejny raz. Zwykle druga próba kończy się się sukcesem. Od spodu znajduje się również skrętne kółko przednie. Obok tego kółka znajdują się dwa piny do ładowania. Na środku znajduje się szczotka, którą łatwo można wyjąć i oczyścić. Od spodu mamy także dostęp do przezroczystego zbiornika na kurz, który znajduje się tuż obok pojemnika na wodę. Bardzo łatwo, za pomocą jednego kliknięcia, można je odłączyć, wyczyścić czy napełnić wodą i zamontować ponownie.
Robot TP-LINK Tapo RV30 zapakowany był w kartonowe pudełko. Oprócz robota znajdowały się tam również:
- stacja ładująca;
- przewód zasilający do stacji;
- nakładka do czyszczenia na mokro z mopem;
- dodatkowy mop zapasowy;
- wymienny filtr HEPA wymienna szczotka boczna;
- przyrząd do czyszczenia;
- instrukcja obsługi.
Czujnik Lidar
Wystający okrągły moduł ponad poziom odkurzacza to czujnik LiDAR . Połączony jest on z Gyro – żyroskopem, który umożliwia orientację przestrzenną. Zadaniem czujnika LiDAR jest skanowanie powierzchni za pomocą wiązki lasera. Dzięki tym czujnikom robot szybko i precyzyjnie przeprowadził mapowanie mojego domu. Zajęło mu to zaledwie kilkanaście minut. Jednocześnie w czasie mapowania robot identyfikuje przeszkody i tworzy ścieżki, którymi będzie się poruszał. Należy wiedzieć, że jeżeli przestawimy lub usuniemy jakiś mebel robot na bieżąco uzupełnia mapę mieszkania i sprząta w „nowo powstałych” miejscach. Jak już wspomniałam czujnik LiDAR to wystający o mniej więcej 2 cm ponad obudowę element. Może w związku z tym nie zmieścić się pod kanapą lub innymi meblami.
Co jeszcze wyróżnia robot odkurzający TP-LINK Tapo RV30?
- Siła ssania – Odkurzacz Tapo RV30 ma do dyspozycji moc ssącą do 4200 Pa, którą możemy regulować wybierając jedno z czterech ustawień: cicho, standard, turbo lub maks. Robot przejeżdżając z pomieszczenia jednego do drugiego napotyka na różne powierzchnie, na przykład na dywan, kafelki, panele czy winyle, na których automatycznie dostosowuje siłę ssącą do aktualnych potrzeb. Można więc usłyszeć zmianę głośności pracy robota. Dzięki temu skuteczniej usuwa kurz lub sierść ze szczelin podłogi lub zakamarków dywanów;
- Mopowanie – Robot nie tylko odkurza, może również wycierać podłogi na mokro. Wystarczy w tym celu napełnić pojemnik wodą i założyć nakładkę mopującą. Elektroniczna pompa podaje wodę natryskując ją w trzech strumieniach. Mopowanie dobrze sprawdza się zwłaszcza na twardych podłogach i tam, gdzie plamy są świeżo powstałe. Niestety, nie myje skutecznie przyschniętych zabrudzeń. Jednak, aby pozbyć się takich zanieczyszceń, wystarczy włączyć kilkukrotne sprzątanie tej samej powierzchni. Zwykle plamy wówczas ustępują;
- Wytrzymała bateria – To kolejna miła niespodzianka. Miałam już okazję sprawdzić, jak pracują roboty odkurzające. Zdarzało się tak, że po pół godzinie bateria się wyczerpywała i robot musiał przez kilka godzin się ładować, by dokończyć swoją pracę. Bateria w modelu Tapo RV30 ma pojemność 5000 mAh, co przekłada się na aż 5 godzin ciągłej pracy!;
- Automatyczny powrót do bazy – podczas testowania tego sprzętu wielokrotnie obserwowałam, jak zawsze po zakończonym sprzątaniu, samodzielnie powracał do stacji ładującej. Nigdy nie zdarzyło się, by odkurzacz gdzieś zabłądził;
- Cicha praca – robot Tapo RV30 wyróżnia się cichą pracą. Generuje hałas na poziomie 55 dB, czyli taki jaki powstaje, kiedy używa się suszarki lub prowadzi zwykłą rozmowę. Odkurzacz jest potrójnie wytłumiony, dzięki czemu zyskujemy komfort przebywania w pomieszczeniu z pracującym urządzeniem.
Sprzątanie
Zauważyłam, że robot zawsze zaczyna sprzątanie od przejazdu po obwodzie pokoju. Dzięki temu wszystkie krawędzie i kąty, do których ma dostęp, czyści po raz pierwszy. Potem będzie je sprzątał jeszcze raz wówczas, gdy będzie regularnie przejeżdżał raz obok razu. Na mapie sprzątania możemy wówczas obserwować równoległe do siebie linie. Istnieje także możliwość ustawienia w aplikacji dwu- lub nawet trzy-krotnego sprzątania tej samej powierzchni. Wówczas, poprzednia siatka równoległych linii zamieni się w kratkę, ponieważ odkurzacz sprzątając tę samą powierzchnię raz jeździ równolegle, a raz prostopadle do poprzedniego kierunku.
Jak już wspominałam, odkurzacz wjeżdżając na dywan zwiększa siłę ssania, co słychać jako głośniejszy niż zwykle dźwięk. Należy pamiętać, aby podczas sprzątania na mokro, w aplikacji wyznaczyć strefę bez mopowania. To ważne, w przeciwnym bowiem wypadku robot będzie przejeżdżał przez dywan lub chodnik i moczył go wilgotną ściereczką.
Podsumowanie – moje wrażenia z użytkowania
Robot odkurzający i mopujący TP-LINK Tapo RV30 skutecznie rozprawiał się z kurzem i innymi zabrudzeniami na podłodze, dzięki dużej mocy ssącej i dwóm wirującym szczotkom. Po założeniu nakładki mopującej odkurzacz spryskiwał podłogę wodą i sprawnie usuwał świeże plamy. Nieco gorzej radził sobie z plamami przyschniętymi, ale jeśli włączy się kilkukrotne czyszczenie tej samej powierzchni, to mamy szansę pozbyć się i tych zanieczyszczeń.
Urządzenie ma średnicę 34,1 cm i wysokość 9,5 cm. Można powiedzieć, że jest wysoki, jednak mnie to zupełnie w niczym nie przeszkadzało. Jednak, jeżeli jest się posiadaczem kanapy, sofy czy fotela na niższych nóżkach, należy pamiętać o przestawianiu tych mebli, aby robot mógł odkurzyć pod spodem.
Tapo RV30 wydaje komunikaty w języku polskim, miłym dla ucha kobiecym głosem. Warto wiedzieć, że robot wyposażony jest w bardzo pojemną baterię. Umożliwia ona skuteczne wielogodzinne odkurzanie. Dodatkowo odkurzacz ma czujniki, które zabezpieczają go przed upadkiem ze schodów. Natomiast zderzak z amortyzatorem miękko zatrzymuje robota przed przeszkodami, dzięki czemu nie obija się i nie uszkadza przedmiotów stojących na podłodze.
To czego mi brakło, to stacji samooczyszczającej się. Zbiornik na kurz w robocie jest stosunkowo nieduży, ma pojemność 0,4 l. Często, po jednym półtoragodzinnym odkurzaniu, był zupełnie wypełniony. Choć nie jest trudne wyrzucenie nieczystości, to wygodniejsze byłoby, gdyby robot robił to automatycznie, do worka na kurz. Nadmienię, że niedługo na rynku ma się ukazać najnowsza wersja Tapo RV30 Plus, który wyposażony będzie właśnie w automatycznie opróżniającą się stację dokującą. Wyrzucając śmieci warto także oczyścić filtr HEPA, który znajduje się tuż obok. Zatrzymuje on kurz i pyłki, dzięki czemu nie unoszą się w powietrzu typowe zapachy odkurzania.
Ostatecznie podsumowując robot odkurzający i mopujący z czujnikiem LiDAR TP-LINK Tapo RV30, który na tą chwilę kosztuje 1 399,80 zł jest zdecydowanie wart swojej ceny. Skutecznie sprzątał i mopował podłogi. Nie zdarzyło się, by zabłądził i nie umiał wrócić do bazy. Posiada bardzo rozbudowaną czytelną aplikację, którą obsługuje się intuicyjnie. Jedyną „wadą” jest brak stacji samoczyszczącej, jednak – jak powyżej wspomniałam – i taka wersja niedługo ma się ukazać. Cieszę się, że miałam przyjemność testować to urządzenie.
Interesują cię roboty sprzątające z bazą samoczyszczącą? Zachęcam do zapoznania się z tym rankingiem.