Dozownik do piwa? Czemu nie! Ale nie za takie pieniądze…

Lubisz piwo? A jeśli piwo, to koniecznie zimne? Lidl ma na to sposób, ale za swój produkt każe sobie sporo zapłacić. Dlaczego i skąd ta cena? Co potrafi ten dozownik do piwa? Sprawdźmy!

Beer Buddy – dozownik piwa by Parkside

Beer Buddy by Parkside to, jak podkreśla Lidl, ekskluzywna edycja dozownika piwa. Założenie produktu jest takie, że ma zapewniać szybkie, świeże i pyszne piwo, nalewane bezpośrednio z 5-litrowych beczek. Co ważne, można korzystać z różnych beczek, dostępnych w standardowej sprzedaży.

No dobrze, ale po co właściwie płacić aż 1269 zł za dodatkowy dozownik, skoro można nalać sobie piwo do kufla bezpośrednio z beczki? Zacznijmy od tego, co zawiera zestaw. Znajdziemy w nim 4 kubki wielokrotnego użytku, 8 magnesów, a także 5 wkładów z dwutlenkiem węgla. Kubki nadają się do mycia w zmywarce. Wykonano je z polipropylenu, co niezbyt mnie zachęca, jednak zapewne jest bardzo praktyczne. Wkłady z dwutlenkiem węgla są natomiast potrzebne, by uzyskać efekt świeżego kranowanego piwa, nalewanego za prawdziwym barem.

Ważnym atutem ma być również funkcja chłodzenia. Dzięki dozownikowi piwo ma utrzymywać niską temperaturę przez nawet 8 godzin. To wystarczająco, by móc cieszyć się zimnym trunkiem przez całą imprezę.

Jednak czy efekt ten wart jest prawie 1300 zł? Moim zdaniem – niekoniecznie. Szczególnie, że Lidl ma też drugi, tańszy produkt tego typu. Dozownik Silvercrest Kitchen Tools kosztuje 639 zł, czyli połowę ceny Beer Buddy. Obsługuje on takie same, 5-litrowe beczki z piwem.

A jeśli komuś marzy się całkiem tania opcja, może rozważyć zakup takiego dystrybutora, który działa co prawda nieco inaczej niż te dozowniki z Lidla, jednak również dostarcza zimnego piwa. A przede wszystkim, kosztuje tylko 116,65 zł.

Sprawdź też koniecznie ofertę Action dla… milionerów?

Ten tekst zawiera link afiliacyjny do sklepu naszego partnera. Fakt ten nie ma żadnego wpływu na wartość merytoryczną tekstu. Jeśli jednak zdecydujesz się na zakupy za pośrednictwem tego odnośnika, redakcja otrzyma niewielką prowizję. Dzięki temu nadal będziemy mogli tworzyć dla ciebie wartościowe treści.

Jestem dziennikarką, specjalizującą się w zagadnieniu nowych mediów. W Think-About zajmuję się przede wszystkim tematyką AGD, którą poznałam już od podszewki. Największą przyjemność sprawia mi odkrywanie innowacyjnych rozwiązań i technologii. Zachwyca mnie dobry design, który uważam za równie ważny, jak funkcjonalność sprzętów. Potrafię docenić stosowane w sprzętach domowych sprytne rozwiązania. Satysfakcję czerpię też z wyszukiwania perełek cenowych – gdy tylko jakąś znajdę, od razu biegnę podzielić się nią z czytelnikami. Mam oko do produktów, które szybko stają się prawdziwymi bestsellerami. Wierzę, że na każdy temat można napisać coś ciekawego. Dbam jednak, by artykuły były nie tylko wysokiej jakości merytorycznej, ale również – by były przejrzyste i przyjemne dla oka. Doskonale czuję się pisząc artykuły, jednak prawdziwa frajda to, oczywiście, recenzowanie testowanych osobiście urządzeń. Niestety, często przywiązuję się do nich tak bardzo, że nie umiem z czymś rozstać i prędko biegnę po swój własny egzemplarz. Ukończyłam studia na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Zdecydowałam się na specjalizację koncentrującą się na tematyce nowych mediów. Dotychczasowe doświadczenie zawodowe zbierałam w redakcjach portali internetowych. Zajmuję się między innymi tematyką prawa, finansów i nieruchomości. Czytelnicy mogą też kojarzyć mnie np. z redakcji PCWorld, w której do niedawna odpowiadałam za tematykę ofert i AGD. Jestem współtwórczynią książki „Digital 5.0: wywiady o mediach cyfrowych i technologii”. Swoje pierwsze zawodowe kroki stawiałam w akademickim magazynie, pisząc felietony. Mieszkam w Krakowie, choć pochodzę z Krynicy. Prywatnie jestem żoną, mamą i opiekunką dwóch adoptowanych kotów. Pasjonuje mnie polityka i obserwacja ludzkich zachowań społecznych. Relaksuję się, tworząc rękodzieło – uwielbiam tworzyć piękne rzeczy, które jednocześnie są funkcjonalne i nie służą tylko do podziwiania. Choć jestem domatorką, z przyjemności uciekam od codzienności pod namiot, odpoczynku szukając w lesie. Z wytęsknieniem upatruję chwili, gdy na stałe ucieknę na wieś i zamieszkam pod własnym lasem.