Jesień – złą sławą owiana pora roku może skutkować spadkiem odporności, ale to również czas na gorące kremy, pożywne koktajle i dobry moment na wzmocnienie swojego zdrowia. W tym ma pomóc mi blender próżniowy Sencor. Mam nadzieję, że moja recenzja odpowie na pytanie, czy warto kupić ten sprzęt.

Jeśli nie jesteś pewien, na czym dokładniej polega działanie tego typu sprzętów, zajrzyj do wpisu: Blender próżniowy – recepta na dłuższą świeżość i zachowanie witamin? Ranking 2023. Tymczasem, pora na przedstawienie bohatera dzisiejszej recenzji!

Blender próżniowy Sencor SBU 7878BK – jakość i wyposażenie

Nie sposób zaprzeczyć, że pierwsze wrażenie bywa decydujące – w dobie tak wielu rozwiązań, zwracamy uwagę nie tylko na funkcjonalność, ale również aspekt wizualny. Sencor zdaje się być świadomym naszych potrzeb, ponieważ tytułowy blender próżniowy jest dostępny w aż 9 wersjach kolorystycznych. Sam korpus jest dość smukły, a design minimalistyczny. Ja miałam okazję przetestować wariant grafitowo-czarny, wszystkie elementy są zachowane w kilku odcieniach (łącznie z przyciskami). Na środku znajduje się czytelny panel sterowania, otulający ekran z czasomierzem.

Pora jednak pomówić o tym, co znajduje się w zestawie poza blenderem i jego pokrywą, a są to:

  • Jednostka wytwarzająca próżnię
  • Dwa bidony o pojemności 0,7 l
  • Dwie nakrętki z ustnikiem
  • Kielich o pojemności 1,5 l wykonany z tritanu PCTG – opatentowany i wykonany przez firmę EASTMAN KODAK (o tym akcesorium pomówię jednak nieco później)
  • Instrukcja obsługi wraz z przepisami, gwarancja, przewody zasilające
  • nóż z 8 ostrzami
  • Mini pokrywka z miarką
Fot. Angelika Kubicka

Inwestując w blender próżniowy, głównym powodem może być przedłużenie świeżości posiłków, ale również troska o zdrowe odżywianie. Myślę więc, że warto skupić uwagę na materiale, z którego wykonano kielich. Tritan jest wolny od BPA (bisfelon A) i BPS (bisfelon S) – związki te, mogą szkodliwie oddziaływać na ludzki organizm, zaburzać gospodarkę hormonalną i nasilać objawy chorób. Jak wynika z badań, nie jest zdolny do przenoszenia szkodliwych związków do żywności lub napojów. Sceptycy zalecają, aby przechowywanie składników było dość krótkie, jednak z pewnością jest to znacznie lepszy wybór niż wspomniane BPA.

Kolejną przesłanką na jego korzyść jest wytrzymałość. Przyglądając się wyposażeniu, zainteresowało mnie również wykonanie noża. Jest on stworzony z wysokiej jakości stali nierdzewnej SUS304, aby materiał nie miał bezpośredniego kontaktu z żywnością, ostrza pokryto tytanem. Przyznam, że wykończenie w kolorze złota dodaje blenderowi nieco elegancji.

Fot. Angelika Kubicka

Blender próżniowy Sencor SBU 7878BK – funkcjonalność, użytkowanie

Jak wynika z samego nazewnictwa, głównym atutem sprzętu od Sencor jest możliwość blendowania z wykorzystaniem próżni. Jej zadaniem jest odessanie powietrza z tlenem – przyspiesza on brązowienie (znane również pod nazwą ciemnienie enzymatyczne), doprowadza do pojawiania się wolnych rodników, czego konsekwencją jest zepsucie żywności. O tym, jak konkretnie działa oraz co możesz dzięki temu zyskać, dowiedziesz się z mojego ostatnie wpisu. Wszystko to, jest możliwe dzięki niepozornemu urządzeniu o kwadratowym kształcie. Korzystanie z próżni jest dziecinnie proste, a opiera się o następujące etapy.

  1. Po uprzednim napełnieniu kielicha, nakładam wspomniany moduł na górny wieczko próżniowe (powinien znajdować się na samej górze urządzenia),
  2. Naciskam na główny symbol modułu, który rozpoczyna proces odsysania powietrza (zatrzyma się automatycznie),
  3. Wybieram interesujący mnie program pracy.

W przypadku chęci dłuższego przechowywania napoju/potrawy po przyrządzeniu, konieczne jest ponowienie procesu. Celem jest pozbycie się powietrza zarówno z płynu, jak i wolnej przestrzeni naczynia z nałożonym wiekiem.

Co istotne, podczas niekorzystania z modułu do wypróżniania, możliwe jest jego umieszczenie we wnęce, z tyłu modelu. Jest wykorzystywana nie tylko podczas procesu blendowania, ale również do przechowywania żywności. Wystarczy, że zostanie podpięta do jednego z bidonów ze specjalną, nieprzepuszczalną nakładką.

Nadmienię, że blender próżniowy Sencor z powodzeniem może być wykorzystywany jako tradycyjny blender. Wystarczy, że pozbędziemy się jednego z elementów, nie używając jednocześnie jednostki wytwarzającej próżnię. To dość istotna kwestia, ponieważ w przypadku pewnych składników zależy nam wyłącznie na dokładnym mieszaniu, tak więc możemy zastąpić tradycyjne urządzenie – nowym, funkcjonalniejszym sprzętem. W tym przypadku, możemy zdecydować się na zastąpienie wspomnianego kielicha jednym z bidonów. Tuż po przygotowaniu, odłączamy go bez konieczności przelewania we własne naczynia.

Fot. Angelika Kubicka

Blender próżniowy Sencor SBU 787BK posiada aż 7 programów automatycznych, co w istocie wcale nie oznacza, że służy wyłącznie do kilku rodzajów potraw. Są one tożsame z siłą, prędkością i poziomem zblendowania, a mowa tu o:

  • Smoothie
  • Smoothie Extra
  • Nutri Blend
  • Saute Soup
  • Ice Crash (funkcja kruszenia lodu)
  • Flour/Nuts
  • Pulse

Przyznam, że nie mogłam doczekać się testu każdego z nich. Najbardziej ciekawiło mnie, jak poradzi sobie z twardszymi składnikami. Niestety wiele dostępnych blenderów tradycyjnych ma z tym duży problem – zwłaszcza, gdy wezmę pod uwagę modele z podobnej półki cenowej. Aby jednak mieć świadomość, co oferuje sprzęt, warto zajrzeć do danych zawartych w specyfikacji.

Fot. Angelika Kubicka

Blender próżniowy Sencor SBU 7878BK – parametry techniczne

  • Moc: 1500 Wat
  • Ilość obrotów: do 28 tys. na minutę
  • Napięcie zasilania: 220 – 240 V / 50 – 60 Hz
  • Poziom hałasu: 85 dB
  • Regulacja obrotów: elektroniczna-skokowa
  • System zabezpieczający przed przypadkowym uruchomieniem: tak
  • Liczba poziomów obrotów: 7
  • Obsługa: sterowanie za pomocą przycisków z ikonami
  • Wyświetlacz: tak, elektroniczny

Blender próżniowy Sencor – recenzja

Sprzęt zadomowił się w mojej kuchni blisko na dwa tygodnie. Przygodę rozpoczęłam od jego złożenia, co wbrew pozorom – nie było wielkim wyzwaniem. Zważając na możliwość wykorzystywania modelu jako blendera tradycyjnego i próżniowego, warto dokładnie zaznajomić się z instrukcją. Po wcześniejszym umyciu elementów zgodnie ze wskazówkami – do dzieła! Postanowiłam, że każdego dnia skorzystam z innego programu automatycznego, dzięki czemu możliwe będzie sprawdzenie jak poradzi sobie z różnorodnymi składnikami.

W pierwszym dniu postawiłam na jesienny krem z dodatkiem dyni, ziół i soczewicy – po wstępnym podgotowaniu, wszystko trafiło do kielicha. Choć automatyczne programy mają ustalony czas pracy, można z łatwością zatrzymać blendowanie, jeśli produkty osiągnęły pożądaną konsystencję. Po upływie niespełna kilkunastu sekund, uzyskałam gęsty, jednorodny krem zbliżony do lubianych przeze mnie słoiczków dla najmłodszych (zgodnie z oczekiwaniami). Myślę, że to doskonała droga do eksperymentów z twardością, ponieważ wszystko zależy od stopnia miękkości składników, czasu pracy, a także ilości płynu. Co istotne, w gotowym daniu nie były odczuwalne grudki, nieposzatkowane resztki ziół czy niepożądane płyny. Jeśli skorzystamy z próżni, możemy ze spokojem przechowywać krem bez obaw o utratę wartości.

Fot. Angelika Kubicka

Kolejnego dnia, stanęło na Flour/Nuts. Jako że jestem weganką, przykładam dużą wagę do odpowiedniej ilości białka w mojej diecie. W planach miałam przygotowanie ciasta, a do jego wykonania potrzebowałam rozdrobnionych orzechów. Przyznam, że do tego podeszłam z rezerwą, ponieważ wiele blenderów nie radzi sobie z twardszymi orzechami, co może skutkować uszkodzeniem sprzętu. Dla większej lepkości, mieszankę orzechów namoczyłam około godzinę przed pracą, a do kielicha trafiło również mleko roślinne. Efektem tego, otrzymałam zdrową, pełną witamin pastę orzechową, która z pewnością mogłaby konkurować z drogimi produktami sklepowymi. Jedyna uwaga to możliwe pozostałości między elementem mocującym pokrywę z nożem, a kielichem. Niemniej, wystarczyło kilka przetarć gąbką, aby się ich pozbyć (warto o tym pamiętać, jeśli pozostawimy masło w blenderze na dłużej).

Wiem, że dla wielu osób istotne jest również to, czy blender upora się z suchymi i twardymi składnikami. To udało mi się sprawdzić, gdy przygotowywałam mąkę z ciecierzycy – sprzęt potrzebował nieco więcej czasu, jednak podołał wyzwaniu. Zważając na moc 1500 Wat nie powinno mnie to dziwić, jednak po testowaniu kilku sprzętów, nie zawsze efekt był równie satysfakcjonujący.

Fot. Angelika Kubicka

Najwyższa pora na odżywcze smoothie, którego składniki cechują się dość szybkim brunatnieniem. Blender próżniowy załadowałam bananem, roślinnym białkiem w proszku, mango i odrobiną mleka owsianego. Jako że lubię przygotowywać napoje przed treningiem, próżnia była tu czymś, co mogłoby uratować gęstszy koktajl od utraty wartości odżywczych. Z miękkimi składnikami blender próżniowy poradził sobie w kilkanaście sekund, a po upływie około 5 godzin, w dalszym ciągu nie doszło do znaczącej zmiany koloru oraz konsystencji.

Pracę w tym trybie powtarzałam kilkukrotnie – również z wykorzystaniem jabłek, mając na celu przygotowanie rzadszego musu. Warto jednak nadmienić, że wszystko może zależeć również od pozostałych składników, które mogą dodatkowo zapobiegać brunatnieniu, jak i je przyspieszać. Niemniej, do moich proteinowych deserów nie mam uwag. Nawet, gdy wykorzystałam owoce mrożone lub dodatek w postaci napojów/wody.

Blender próżniowy Sencor testowałam głównie z myślą o przygotowywaniu zdrowych posiłków, które mogą stanowić alternatywę dla gotowych produktów. Wymarzyłam sobie więc m.in. domowe pesto, które miałoby sprawdzić jak blender próżniowy poradzi sobie z dodatkami w postaci liściastych składników i pestek. W tym celu skorzystałam z programu Smoothie, a ziołową, oleistą konsystencję otrzymałam już po kilku sekundach. Dodam, że w tym samym trybie przygotowałam również hummus z ugotowanej ciecierzycy i tahini. Czas przygotowania różnił się w zależności od składników, jednak sprzęt nie napotkał większych problemów. Wspomniana próżnia zdała egzamin również z awokado, choć przyznam, że po kilku godzinach zauważyłam lekkie przebarwienie. Myślę jednak, że może to wynikać z wcześniejszych procesów, które zaszły w owocu, a nie były aż tak widoczne.

Jako że blender posiada funkcję kruszenia lodu, postanowiłam że posłuży mi do mrożonej kawy – może i nie jest to napój prozdrowotny, ale magnez przyda się każdemu z nas, tak jak i odrobina przyjemności. Zważając na poprzednie wyzwania, to była raczej czysta formalność. Raz, dwa otrzymałam skruszone kawałeczki lodu, dzięki czemu głośniejsza praca i obijanie się kostek trwało zaledwie moment.

Blender próżniowy od Sencor – podsumowanie

Kremy, musy, smoothie, a nawet… sosy i dipy. Wszystko to, starałam się przygotować podczas testowania modelu Sencor SBU 7878BK. Przyznam, że blender próżniowy nie był dla mnie dotychczas dość przekonujący, ponieważ nie sądziłam, że próżnia rzeczywiście pozwoli na przedłużenie świeżości składników. To nie tak, że negowałam jej działanie, a raczej powątpiewałam w skuteczność zastosowania takowego rozwiązania w sprzęcie. Testy takie jak ten, udowadniają że na rynku pojawiają się zarówno produkty, które są popularne przez dobrą reklamę, jak i te, które naprawdę warto kupić. Oczywiście, nie jest to coś, co diametralnie zmienia przyzwyczajenia, jednak siła nawyku może przekonać nas do zdrowszego odżywiania. Bidony umożliwiające przechowywanie są w moim mniemaniu strzałem w dziesiątkę.

Fot. Angelika Kubicka

Myślę, że większość z nas chce spożywać posiłki, które kuszą już samym wyglądem. Niestety tradycyjna obróbka nierzadko kończyła się wspomnianymi przebarwieniami, pianą oraz niezadowalającą konsystencją. Blender próżniowy Sencor to sposób na przemycenie do naszej diety cennych składników, których zjedzenie bez odpowiedniego przygotowania mogłoby być trudniejsze. Oczywiście nie należy przesadzać z długotrwałym przechowywaniem, ponieważ zarówno warunki blendera, jak i zasady natury – są ograniczone. To, co zaskoczyło mnie najbardziej to wielofunkcyjne zastosowanie – wcześniej zakładałam, że nie poradzi sobie z bardziej wymagającymi produktami.

Myślę, że powyższy blender próżniowy wykazał się dobrym stosunkiem jakości do ceny, ponieważ za modele od konkurencji musimy zapłacić nawet kilkaset złotych więcej. Ponadto, dla mnie to szansa na połączenie kilku funkcji z wykorzystaniem wyłącznie jednego sprzętu. Myślę, że gdyby urządzenie na stałe zagościło w mojej kuchni, obyłabym się bez wielu kupnych produktów.

Jasnym jest, że ideałów nie ma, a tyczy się to nie tylko ludzi, ale również sprzętów. Użytkując blender próżniowy z wykorzystaniem kielicha, zauważyłam że czasem nie radzi sobie z mniejszą ilością składników. Są one rozdrabniane, jednak rozprzestrzeniając się po ściankach, niemożliwym jest dalsze blendowanie. Nie stanowi to istotnej wady, ponieważ wystarczy na moment przerwać pracę i pokierować składniki ku dołowi (zwłaszcza, że rzadko zdarzało mi się przygotowywać tak małe ilości). Przestrzeń z nożem pokrytym tytanem jest dość szeroka, tak więc wybranie resztek gęstszych substancji bywa bardziej kłopotliwe, jednak to akurat dotyczy większości urządzeń i wynika z samej budowy. Czy zdecydowałabym się na zakup modelu? Biorąc pod uwagę wcześniej wymienione korzyści, cenę, a także wachlarz możliwości – tak.

Fot. Angelika Kubicka

W jakim celu kupić blender próżniowy Sencor? Moje wskazówki

Korzystając przez wskazany okres ze sprzętu, samoczynnie nasunęły mi się pewne wnioski. Blender próżniowy może być doskonałym rozwiązaniem dla osób, które mają problem ze spożywaniem odpowiedniej ilości owoców i warzyw. Sprzyja również ograniczaniu wyrzucania resztek z powodu szybkiego zepsucia produktów. Dla wielu może być to sposób na przemycenie do kielicha zdrowych składników, które będą znacznie mniej wyczuwalne, niż podczas samodzielnego spożywania w całości.

Myślę, że próżnia może sprawdzić się u osób trenujących i zapracowanych – przygotowanie smoothie lub kremu wieczorem, zapewnia świeżość nawet o poranku. Zważając na programy automatyczne i możliwości rozdrobnienia niemal na papkę (wedle preferencji), Sencor to model odpowiedni dla świeżo upieczonych rodziców, którzy dwoją się i troją, aby zapewnić najmłodszym to, co najlepsze. Jako że dzieci rzadko kiedy lubią pokarmy z grudkami i pozostałościami, to dobra alternatywa dla wspomnianych wcześniej gotowych słoiczków. Jeśli jeden z twoich domowników ma problemy ze spożywaniem twardszych pokarmów, to budżetowe rozwiązanie dla sklepowych produktów. Reasumując, blender próżniowy Sencor może odnaleźć zastosowanie u wielu osób – pytanie, do czego wykorzystasz go Ty?

https://www.youtube.com/shorts/tnFFQHmLDoo

Jak wspomniałam, w instrukcji obsługi znajdziemy kilka inspirujących przepisów, choć gwarantuję, tu ogranicza nas tylko kreatywność.

Blender próżniowy Sencor SBU 787BK – dostępność, cena

Model jest dostępny w kilku polskich sklepach, a także na oficjalnej stronie Sencor. Regularna cena producenta wynosi 599 zł, natomiast udało mi się znaleźć go na okresowej promocji aż stówkę taniej. Szczegóły znajdziesz pod tym linkiem.

Jeśli zastanawiasz się, jak sprzęt sprawuje się po dłuższym czasie użytkowania, zajrzyj do publikacji: Czy to najlepszy blender próżniowy? Kuchnia płonie, a ja dzielę się wnioskami po 4 miesiącach użytkowania

Moja obecność w redakcji Think-About oraz 3D-Info wiąże się z wieloma aktywnościami w zakresie działań komercyjnych. Na co dzień uczestniczę w procesach sprzedażowych, bliscy są mi również nasi partnerzy. Marketing jest moją pasją od wielu lat, co bezpośrednio wiąże się również z pozyskaniem wyższego wykształcenia w tymże kierunku. Realizacja tak obszernych działań pozwala niemal codziennie szukać nowych wyzwań. Z przyjemnością pobudzam do pracy szare komórki, gdy pora na dozę kreatywności oraz wykazanie się znajomością realnych oczekiwań marek, które zamierzają współtworzyć specjalne projekty u boku redakcji. Znalezienie wspólnego celu oraz wypracowanie dedykowanych rozwiązań bywa niezwykle satysfakcjonujące. Rola Sales Managera nie jest więc skupiona tylko na zagadnieniach z zakresu e-commerce ale również kontaktach z ludźmi. Otwarcie na potrzeby drugiej strony jest kluczowe, aby realizacja była zarówno atrakcyjna, jak i wartościowa. Wspólnie z redaktorami redakcji mogę poszerzać swoją wiedzę również w zakresie technologii, nowoczesnych rozwiązań, a nawet AGD.   Moja przygoda w T-A oraz 3D-Info trwa stosunkowo krótko, jednak sama podróż w to miejsce rozpoczęła się blisko 8 lat temu. Wówczas pasją stała się komunikacja, social media, reklama oraz e-commerce. Dotychczas zajmowałam się komercjalizacją treści, prowadzeniem kampanii z wykorzystaniem mediów społecznościowych, fotografią, a także m.in. drobnymi działaniami z zakresu Google Ads i cross-marketingu. Dzięki zdobywaniu doświadczenia w wielu sektorach, jest mi łatwiej zrozumieć potrzeby partnerów.   Na co dzień w dalszym ciągu rozwijam swoje kompetencje w wyżej wymienionych kategoriach, choć największą frajdę przynosi mi fotografia oraz grafika. Niezwykle bliska jest mi również muzyka, co niejako wiąże się z moim artystycznym usposobieniem. Nie jest mi obca troska o dobrostan zwierząt, walka o ich prawa i należyte traktowanie. Dążę do wyznaczonych sobie celów i nie cofam się, gdy na horyzoncie pojawiają się niedogodności losu.