O czym mowa?

Jeśli wspomnę o innowacyjnych okularach, zapewne większość z was pomyśli o sprzęcie wirtualnej, bądź rozszerzonej rzeczywistości. Tymczasem mowa o klasycznych okularach przeciwsłonecznych. Nowością jest natomiast, zastosowanie w nich technologii wielopoziomowego przyciemniania, opartego na LCD. Samo rozwiązanie jest dobrze znane, chociażby użytkownikom współczesnych masek spawalniczych.

Pytanie czy technologia ta sprawdzi się w codziennym użytku? Zachęcamy do przeczytania naszych wniosków.

Wygląd i budowa

Pierwsze wrażenie nie jest najlepsze. Okulary docierają do nas w słabej jakości kartonikach, z nadrukami o niskiej rozdzielczości. Modele są opisane długopisem na doklejonych karteczkach. Wewnątrz kartonika umieszczono futerał z okularami. Zamykany zamkiem błyskawicznym i wykonany z utwardzanego tworzywa. On również nie zachwyca jakością, ale zdaje się spełniać swoją funkcję. Zestaw uzupełnia ściereczka do przecierania szkieł.

Same okulary wyglądają już zdecydowanie lepiej. Nadruki i naklejki informują nas, że mamy do czynienia z urządzeniem elektronicznym dopuszczonym do użytku na terenie UE (nie jest to piękne, ale cóż – takie wymogi). Również z nadruków na samych zausznikach, dowiadujemy się że szkła posiadają filtr UV 400. Oprawki wykonano z matowego, (gumowanego?) czarnego tworzywa. Trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do jakości materiału czy staranności montażu. Wszystko jest solidne i na swoim miejscu, chociaż niezbyt eleganckie. Tutaj należy wspomnieć, Glassini są przedstawiane jako okulary przeciwsłoneczne dla
kierowców. Właśnie dlatego absolutnie wytłumaczalny jest fakt, że okulary nie są brzydkie, lecz jednocześnie nie będą raczej ozdobą.

Użytkowanie

Na górnej krawędzi prawego zausznika umieszczono dwa przyciski, oznaczone symbolami +/-. Nieco poniżej ukryto miejsce na jedną baterię zegarkową (od razu zainstalowaną). Szkiełka nawet z wyłączonym przyciemnieniem, nie są całkowicie przeźroczyste.

Podobnie jak w przypadku każdych okularów, wygoda zależy od wybranego modelu. „Capri Black” nie pasowały chyba nikomu z redakcji, podczas gdy ”A ruba” odznaczyły się wygodą i zacną prezencją. Jeśli tylko mamy taką możliwość, warto przymierzyć kilka modeli przed zakupem.

Obsługa okularów podczas jazdy samochodem jest bardzo wygodna. Panel starowania po prawej stronie, w przypadku aut do ruchu prawostronnego, pozwala na dostosowanie przyciemnienia bez odrywania ręki od kierownicy.

Nawet wyłączone okulary spełniają swoją funkcję, eliminując większość odbłysków od innych aut i jezdni. Okulary najbardziej przyciemniają się w górnej części, eliminując problem słońca nad horyzontem, pozostawiając przy tym niezłą widoczność. Właściwie ani razu nie odczuliśmy potrzeby włączenia jakiegokolwiek trybu, powyżej 3 poziomu. Być może zimą, kiedy światło odbija się od śniegu, udałoby się nam efektywniej wykorzystać możliwości Glassini.

Mimo dość szerokich oprawek okulary są wyjątkowo lekkie. Dzięki temu nie męczą nawet podczas całego dnia użytkowania. Mechanizm zauszników pracuje płynnie i tylko czasami zdarzy mu się delikatnie zatrzeszczeć plastikowymi elementami.

Podsumowanie

Glassini to okulary, które mogłoby budzić mieszane uczucia. Jednakże producent dość sprytnie określił ich docelowe zastosowanie (prowadzenie samochodu). Dzięki temu możemy śmiało powiedzieć, że są one dobrze wykonanym produktem, który doskonale spełnia swoją funkcję.

Okulary Glassini otrzymały od nas wyróżnienie:

Kilka słów o okularach znajdziecie również w naszym tygodniowym zestawieniu:

Za udostępnienie okularów do testów dziękujemy marce:

Aparat: Canon M

Jestem wydawcą i redaktorem naczelnym think-about.pl. Moją specjalizacją są opracowania związane z przydomowym garażem i warsztatem. Tematyką zająłem się na poważnie w 2015 roku zakładając z grupą przyjaciół pracownię galanterii drewnianej. Przyjmując rolę producenta elementów oświetleniowych i ozdobnych miałem do czynienia z szerokim wachlarzem narzędzi warsztatowych. Wtedy to też na bazie własnych doświadczeń zacząłem przygotowywać pierwsze rankingi narzędzi i artykuły o poszczególnych markach. Cenię wysokiej klasy produkty i umiem docenić ich zastosowania profesjonalne. Jako ex-profesjonalista i konsument-hobbysta jestem jednak fanem łączenia tanich narzędzi i wysokiej jakości oprzyrządowania. Chętnie sięgam m.in. po produkty z dyskontów. Moja opinia o narzędziach parkside to jedno z najczęściej czytanych opracowań na stronie. Jestem również autorem pierwszych w polsce niezależnych testów grilli gazowych i robotów koszących. Planując kolejne teksty przemycam również moją pasję do motoryzacji. Samochody testuję od 2019, a na think-about.pl publikuję przede wszystkim recenzje i artykuł dotyczące aut użytkowych oraz rodzinnych. Moje doświadczenia dziennikarskie sięgają 2007 roku, kiedy to stworzyłem redakcję technologiczną w domenie 3d-info. Portal z krótkimi przerwami istnieje do dziś. Jako autor zawodowy pracuję od 2010 roku. Większość swojej kariery spędziłem korporacjach medialnych i magazynach drukowanych, współtworząc takie tytuły jak Android Magazine PCFormat, Komputer Świat i PCWorld. Tym ostatnim opiekowałem się najdłużej, bo aż do połowy 2023 roku, pełniąc zaszczytną rolę redaktora naczelnego. Jestem też współtwórcą Think-About. Portal powstał w 2012 roku jako projekt hobbystyczny, aby 10 lat później stać się moim kluczowym zajęciem. Z wykształcenia jestem ekonomistą, ale nigdy nie podjąłem pracy związanej z kierunkiem studiów. Mam przywilej łączenia swoich pasji z wykonywanym zawodem. Chętnie sięgam po literaturę dotyczącą zarządzania i biznesu - szczególnie w ujęciu internetowym. Regularnie poszukuję historii ciekawych przedsięwzięć oraz rozwijam się jako wszechstronny administrator i webmaster. Dobrze znam się na sprzęcie komputerowym i pomimo natłoku obowiązków, pozostaję graczem ubóstwiającym tytuły fabularne. Kiedy odchodzę wreszcie od ekranu staram się jak najwięcej biegać. Motywuję się do regularnego wysiłku wyszukując nieszablonowe biegi masowe, w których chętnie biorę udział.