
Uwielbiam pizze, a moje eksperymenty w udoskonalaniu pomysłów na ich skład zaprowadziły mnie do formy, w której mogę ją podawać jako popisowe danie. Początkowo wystarczało mi drożdżowe ciasto, które po wyrośnięciu przez godzinę dekorowałam sosem pomidorowym, tartym żółtym serem i salami. Aktualnie moje ciasto wyrasta dobę w lodówce, do sosu kupuje ulubione włoskie pomidory, a na wierzch daje białą mozzarellę, kozi ser i cebulowe chutney. Jaki jest mój sposób na idealną pizzę?
Czas, lodówka i piekielne gorąco
Na pewno jesteście przyzwyczajeni do tego, że podczas robienia biszkoptów czy kruchych cist musicie odczekać przynajmniej godzinę przed pieczeniem. Czas, jaki spędzamy na wyrabianiu ciasta, a później na jego wyrastaniu powoduje, że gluten z mąki nadaje mu niesamowitą elastyczność. To również dzięki temu zjawisku możemy się cieszyć bąblami na rogach pizzy.
Tak więc czas…
Do wyrobienia mojego cista używam 300 g mąki 00,125 g semoliny, 75 g mąki chlebowej, 7 g suchych droższy rozpuszczonych w 300 ml wody oraz 15 g soli. Aby sobie ułatwić, całość wrabiam mikserem z mieszaczami hakowymi, przez około 10 minut siedząc na kanapie. Następnie zostawiam je do wyrośnięcia na około godzinkę w temp. pokojowej i ponownie całość miksuje przez kolejne 5 – 10 minut. Dalej pozostaje mi tylko poporcjowanie masy na 3 – 4 porcje, w zależności ile mam ochotę przygotować smaków. Kawałki ciasta zwijam w kulki, obsypuje skrobią kukurydzianą i pasuje w pojemniki po zupach z biedronki. Całość chowam do lodówki na następny dzień, uwierzcie chłodna temperatura, działa cuda dla ciasta drożdżowego.

Ufff jak gorąco! Lubię to!
Strasznie spodobał mi się pomysł mojej znajomej, która zamiast kamienia do pizzy, rozgrzewała cienką kamienną płytkę chodnikową zakupioną w Leroy Merlin. Niestety nie pasowała mi na głębokość, a po zapytaniu się kamieniarzy o koszt czegoś podobnego, złapałam się tylko za głowę. Stanęło więc na kamieniu do pizzy i był to u mnie gigantyczny skok jakości. Trzeba tylko pamiętać, że taki kamień trzeba nagrzewać razem z piekarnikiem, plus kilka minut, oraz ponownie dogrzewać go po każdej wyjętej pizzie. Czy różnica między blachą a kamieniem była aż tak duża? U mnie tak, ciasto wyrasta bardziej, a spód jest bardziej chrupiący. Niestety mój 4-letni piekarnik kończy się na 230 *C, więc nie ma takiego efektu łoł jak przy wyższych temperaturach. Potrzebuje też więcej czasu, bo około 15 minut.
Ale i to ograniczenie pokonałam i to z przytupem. Pojawił się bowiem u mnie grill gazowy. Po kilku grillach, na rozpoczęcie sezonu, naszła mnie ochotę na pizzę. Niewiele się zastanawiając, zabrałam się za eksperyment. Wstawiłam mój kamień do pizzy do grilla i rozkręciłam kurki na tyle ile fabryka dała – 400*C. Efekt? Kapitalny. Pizza wyrosła mi jak na filmach, na spodzie pojawiły się cętki, a aby była gotowa, wystarczyły 3 minuty. Jedyne, o czym nie pomyślałam to to, że robiąc pizze bez sosu pomidorowego, który zastępuje wtedy oliwą, zrobię pod pokrywą istne piekło. No niestety, rozgrzana oliwa najwidoczniej pryskała, skapując na palniki, co wzniecało większy ogień i trochę przypaliło mi pizze na rogach. Ale i tak niczego nie żałuje i nie widzę teraz żadnej potrzeby posiadania pieca do pizzy, skoro grill mogę wykorzystać przy okazji w wielu innych sytuacjach.
Aktualizacja – wiele pizz później
Po wielu próbach z różnymi składnikami doszłam do nowych wniosków. Bardzo złym pomysłem jest robienie pizzy na papierze do pieczenia. Robiłam ją w ten sposób, gdyż moje umiejętności do zsuwania placka z deski, niestety są marne. Pozostawienie więc papieru poprzez cały proces pieczenia powodowało jego zwęglenie i przypalenie pizzy.
Drugim bardziej istotnym spostrzeżeniem jest natomiast to, że duża komora grilla gazowego, powoduje dużą różnicę, w czasie jaki potrzebuje ciasto, a jaki potrzebują składniki. Sprawę rozwiązuje dedykowana, niska pokrywa stawiana na ruszt grilla gazowego. Niestety sprzęt, na którym grillujemy, jest zbyt wąski do dedykowanej pokrywy producenta i musieliśmy sięgnąć po zrobienie jej na wymiar. Dlatego jeżeli jesteście jeszcze przed zakupem grilla gazowego i myślicie do przygotowania na nim pizzy, warto sprawdzić zawczasu, czy producent przewidział do niego takie akcesorium.
Jeżeli zachęciłam Cię do tego pomysłu, możesz dowiedzieć się więcej o grillach gazowych, które mieliśmy okazje ostatnio testować.

Moje ulubione pomysłu na pizze:
Sos pomidorowy:
- puszka pomidorów Pelati DIVELLA lub LA FIAMMANTE (całe obrane)
- 5 dużych liści bazyli (jak masz suszoną to po prostu nie dodawaj)
- 5 suszonych pomidorów w oleju
- opcjonalnie: ząbek czosnku
Całość zblendowana.
- Sos pomidorowy + biała mozzarella + mortadela + oliwki lub kapary / do podania z parmezanem i balsamino
- Sos pomidorowy + biała mozzarella / do podania z szynką dojrzewającą np. prosciutto, parmezanem, oliwą z oliwek extra virgin i rukolą
- Sos pomidorowy + biała mozzarella + szynka konserwowa + ananas + żółta mozzarella
- Sos pomidorowy + biała mozzarella + pepperoni + marynowane jalapeno + żółta mozzarella
- Sos pomidorowy + biała mozzarella + salami piccante + oliwki / do podania z parmezanem i oliwą
- Sos pomidorowy + biała mozzarella + anchois + tarta skórka cytrynowa / do podania z parmezanem i oliwą
- Oliwa z oliwek extra virgin + biała mozzarella + ser lazur + chutney cebulowy/ do podania z szynką dojrzewającą np. prosciutto i parmezanem
- Sos BBQ + biała mozzarella + kurczak usmażony w przyprawie gyros + czerwona cebula lub cebulowe chutney + kukurydza + żółty ser