niedziela, 19 maja

Zaskakujące jak niewiele osób korzysta z dobrodziejstw Internetu Rzeczy. Przecież rozwiązania smart home są od dawna dostępne na rynku. Nawet ich ceny wydają się być bardzo przystępne. Osobiście uważam, że problematyczny jest etap doboru i konfiguracji sprzętu, który zajmuje dużo czasu i wysiłku, a więc stanowi przeciwieństwo tego, co chcemy uzyskać decydując się na smart home.

Kluczem do stworzenia dobrego systemu smart home jest więc kompatybilność i dostępność. Tymczasem na rynku naprzemiennie stosuje się dwa podejścia. Pierwsze przewiduje zastosowanie centrali pracującej w jednym z dominujących standardów (ZigBee, Z-Wave, Tuya itd.). Taki scenariusz ogranicza nam wybór urządzeń, a jego wdrożenie bywa kosztowne (sama centrala to koszt od kilkuset do kilku tysięcy złotych).

Drugą opcją jest wykorzystanie smartfona z aplikacją. Aplikacja może być uniwersalna, albo pochodzić bezpośrednio od dostawcy urządzeń. Niestety jest to rozwiązanie mało stabilne i nastręczają wielu trudności po stronie samego oprogramowania. Jeśli bowiem wybierzemy oprogramowanie konkretnego producenta, to jesteśmy zdani wyłącznie na jego sprzęt. Jeśli aplikacja będzie jedną z darmowych i uniwersalnych, to nie możemy liczyć na stałe wsparcie.

Niebawem minie 10 lat, od kiedy Samsung został właścicielem platformy SmartThings, będącej odpowiedzią na wiele bolączek wspomnianych scenariuszy. Technologia inteligentnej automatyzacji od lat trafia do coraz większej liczby urządzeń Koreańskiego producenta. Efektem tych starań jest zwarty i stabilny ekosystem, który jest łatwy do wdrożenia i skoncentrowany na doświadczeniu użytkownika, nie tylko podczas codziennego użytkowania, ale również konfiguracji i chwili doboru jego elementów. 

Dotychczas SmartThings kojarzyło mi (błędnie) z aplikacją mobilną do obsługi urządzeń Samsunga. Pojawienie się u mnie telewizora Samsung Q77C pozwoliło mi wreszcie zrozumieć potencjał tej technologii i zauważyć jak bardzo różni się od wszystkiego co dotychczas znałem.

Smart home zaczyna się od 2 urządzeń. Może masz je w domu?


Moją przygodę z testowaniem SmartThings w 2023 roku rozpocząłem od skonfigurowania telewizora. Podłączyłem urządzenie i zarejestrowałem profil SmartThings. Oprogramowanie błyskawicznie wykryło urządzenia, które uprzednio podłączyłem do telewizora – w tym Soundbar Samsung Q700C oraz gamepad do konsoli Xbox.


Następnie zalogowałem się na smartfonie i za pomocą dwóch kliknięć wykryłem będący w pobliżu telewizor. Telewizor i smartfon bez problemu współdzielą listę urządzeń, więc nie ma większego znaczenia, które z nich wykorzystamy do podłączenia reszty akcesoriów.

Wykorzystuj smartfon na telewizorze

Proces konfiguracji zajął mi niespełna 10 minut. Po jego zakończeniu mogłem w pełni cieszyć się wszystkimi udogodnieniami związanymi ze współpracą telewizora, smartfona i soundbara. 

Zgodnie z podpowiedziami dostarczonymi przez aplikację, na początek wypróbowałem opcję przesyłania obrazu ze smartfona na telewizor. Uruchomienie tej funkcji jest możliwe za pośrednictwem aplikacji. Korzystając jednak z tego, że do mojej dyspozycji był Samsung Galaxy S23 wypróbowałem alternatywną metodę, polegającą na przyłożeniu smartfona do krawędzi ekranu. Taki gest jest rozpoznawany przez urządzenie jako żądanie rozpoczęcia strumieniowania obrazu.

Przesyłany obraz reaguje w czasie rzeczywistym. Może być prezentowany samodzielnie, albo jako okienko zasłaniające niewielką część ekranu telewizora.

Szybko znalazłem kilka zastosowań dla tej funkcji. Wśród nich mogę wymienić: dzielenie się mobilnymi treściami na dużym ekranie, zabawa z grami mobilnymi, korzystanie z przeglądarki bez konieczności nawigowania pilotem, pilnowanie powiadomień podczas oglądania innych treści oraz podglądanie widoku kamery smartfona. To ostatnie zastosowanie rozwinął z resztą producent, oferując w aplikacji SmartThings dedykowany tryb, pozwalający prowadzić na telewizorze wideo-konferencję (np. przez Google Meets) ze smarfonem w roli kamerki.


Zainstalowanie aplikacji SmartThings pozwala również, na wykorzystywanie smartfona w roli pilota. Pilota, który zawsze mam pod ręką, wyposażonego w praktyczny touchpad ułatwiający sprawne wprowadzanie danych.

Jeśli podobnie jak ja, masz Soundbar, jego ustawienia również możesz regulować z poziomu smartfona.

Przechodząc do bardziej zaawansowanych funkcji, odnalazłem opcję wygodnego sterowania trybem Ambient Mode. Mowa o funkcji telewizorów Samsung, która pozwala użytkownikowi skonfigurować estetyczne wygaszacze ekranu. Ich wyświetlanie podczas gdy telewizor pozostaje nieużywany, umożliwia wykorzystać sprzęt do urozmaicenia wnętrza. Przeglądanie motywów i ich konfigurowanie na smartfonie jest po prostu szybsze niż z wykorzystaniem menu telewizora.

Jeśli zaś telewizor wisi na dużej ścianie, możliwe jest również wykorzystanie sztucznej inteligencji do stworzenia dedykowanego wygaszacza, wtapiającego telewizor w otoczenie. W tym celu należy aktywować odpowiedni tryb w aplikacji i wykonać zdjęcie telewizora z pewnej odległości. Na podstawie otoczenia zostanie stworzony i zainstalowany dedykowany obrazek.

Jako dziennikarza technologicznego zainteresowała mnie także funkcja inteligentnej kalibracji telewizora, która pozwala na poprawę parametrów wyświetlanego obrazu z wykorzystaniem obiektywu smartfona w roli kolorymetru. Kilkanaście sekund zabawy pozwala upewnić się, że panel wyświetla barwy zgodnie z intencjami producenta.

Wykorzystuj telewizor na smartfonie

Uczciwie przyznaję, że nie pomyślałem o możliwości wykorzystania komunikacji w drugą stronę. Okazuje się bowiem, że na moim smartfonie mogę wyświetlać obraz z telewizora – nawet w zakresie telewizji naziemnej. Jeśli w telewizji leci właśnie ciekawa relacja live, a Ty musisz sprawdzić czy ciasto wyrosło już w piekarniku, możesz zabrać ze sobą telewizję do kuchni na ekranie smartfona. 


Dokładnie to samo można zrobić z samym dźwiękiem. Chcąc oglądać ulubiony program bez przeszkadzania domownikom, mogłem wykorzystać mój smartfon w roli miniaturowego głośniczka trzymanego pod samym nosem. Oczywiście, że słuchawki byłyby wygodniejsze, ale nie zawsze mam je pod ręką. 

Telewizor jest twoją centralką, a smartfon pilotem

Ogrom opcji, które właśnie wymieniłem to tak naprawdę podstawowe funkcje SmartThings w zakresie współpracy na linii telewizor-smartfon. Jednocześnie te dwa urządzenia w zupełności wystarczają aby zbudować zaczątek domowego smart home. Testowany przeze mnie Samsung Q77C posiada 2 czujniki, które mogą służyć również w naszym inteligentnym domu. Pierwszy z nich rozpoznaje intensywność światła, a drugi reaguje na dźwięk. Oznacza to, że nawet bez dodatkowych akcesoriów można zbudować kilka ciekawych scenariuszy przyczynowo-skutkowych.

Przykładem niech będzie możliwość zaprogramowania scenariusza, w którym wyłączenie światła powoduje, że telewizor i soundbar również się wyłączają po upływie 15 minut. Ten i inne scenariusze najłatwiej programować na ekranie smartfona. Taka konfiguracja sprawia, że telewizor można określić centralką domowego smart home, a smartfona pilotem do zdalnego sterowania całością.

Korzystając z tych 2 urządzeń można również zapoznać się z dodatkowym panelem SmartThings o nazwie Pet Care. Mowa o usłudze, która wykorzystuje domowe urządzenia smart home do zapewniania odpowiednich warunków pupilom, podczas nieobecności właścicieli. Przykładowo telewizor i soundbar mogą się włączać zgodnie z zaplanowanym harmonogramem aby przełamać nudę i samotność czworonoga. Pełnię Pet Care można wykorzystać z udziałem dodatkowych urządzeń AGD podłączonych do SmartThings – np. kamer, robota odkurzającego i oczyszczacza powietrza.

Zbuduj przejrzysty i stabilny ekosystem ze SmartThings

Samsung nieustannie rozwija możliwości swoich rozwiązań smart home. Ostatnie lata to już prawdziwa technologiczna ofensywa, dająca odbiorcom to w czym Samsung jest najlepszy – sprawdzone, wydajne i intuicyjne rozwiązania.

Zapewniam, że kiedy już opanujesz podstawowe udogodnienia oferowane przez SmartThings, to zapragniesz więcej. Prawdziwy ogrom możliwości otwiera się dla użytkowników modeli telewizorów od Q6X wzwyż. Sprzęt tego typu posiada wbudowany HUB IoT zgodny z protokołem łączności bezprzewodowej Matter i ZigBee. Oznacza to możliwość włączenia do naszego ekosystemu, całego ogromu urządzeń, również takich pochodzących z oferty innych producentów. W efekcie do rozwiązań RTV i AGD od Samsunga mogą dołączyć sterowniki rolet, klimatyzacja typu split, termostaty, siłowniki bram garażowych i wiele więcej. Jeśli już posiadasz jakieś rozwiązania smart home, z wielkim prawdopodobieństwem nie będziesz musiał wymieniać urządzeń decydując się na SmartThings.

Okazuje się, że tak zaawansowany system wcale nie musi być skomplikowany. Dodawanie kolejnych urządzeń jest dziecinnie proste. Doskonałym przykładem staranności Samsunga w zakresie wygody jest sposób zarządzania ekosystemem z wykorzystaniem rzutu mieszkania.

Użytkownik może za pomocą smartfona utworzyć mapkę rozlokowania pomieszczeń swojego domu, a następnie ulokować w nich symbole podłączonych do aplikacji urządzeń. Cały proces przebiega sprawnie i satysfakcjonująco niczym w grze komputerowej. Utworzony tak plan domowego smart home pozwala na błyskawiczne rozeznanie się w aktualnym sposobie rozstawienia urządzeń, brakujących urządzeniach czy potencjalnych szansach na opracowanie fajnych scenariuszy pracy zestawu.

Osobiście jestem zaintrygowany możliwościami SmartThings. Nie mam wątpliwości, że skorzystanie z rozwiązań od Samsunga, to jedna z najlepszych opcji na budowę wygodnego smart home.

Jestem wydawcą i redaktorem naczelnym think-about.pl. Moją specjalizacją są opracowania związane z przydomowym garażem i warsztatem. Tematyką zająłem się na poważnie w 2015 roku zakładając z grupą przyjaciół pracownię galanterii drewnianej. Przyjmując rolę producenta elementów oświetleniowych i ozdobnych miałem do czynienia z szerokim wachlarzem narzędzi warsztatowych. Wtedy to też na bazie własnych doświadczeń zacząłem przygotowywać pierwsze rankingi narzędzi i artykuły o poszczególnych markach. Cenię wysokiej klasy produkty i umiem docenić ich zastosowania profesjonalne. Jako ex-profesjonalista i konsument-hobbysta jestem jednak fanem łączenia tanich narzędzi i wysokiej jakości oprzyrządowania. Chętnie sięgam m.in. po produkty z dyskontów. Moja opinia o narzędziach parkside to jedno z najczęściej czytanych opracowań na stronie. Jestem również autorem pierwszych w polsce niezależnych testów grilli gazowych i robotów koszących. Planując kolejne teksty przemycam również moją pasję do motoryzacji. Samochody testuję od 2019, a na think-about.pl publikuję przede wszystkim recenzje i artykuł dotyczące aut użytkowych oraz rodzinnych. Moje doświadczenia dziennikarskie sięgają 2007 roku, kiedy to stworzyłem redakcję technologiczną w domenie 3d-info. Portal z krótkimi przerwami istnieje do dziś. Jako autor zawodowy pracuję od 2010 roku. Większość swojej kariery spędziłem korporacjach medialnych i magazynach drukowanych, współtworząc takie tytuły jak Android Magazine PCFormat, Komputer Świat i PCWorld. Tym ostatnim opiekowałem się najdłużej, bo aż do połowy 2023 roku, pełniąc zaszczytną rolę redaktora naczelnego. Jestem też współtwórcą Think-About. Portal powstał w 2012 roku jako projekt hobbystyczny, aby 10 lat później stać się moim kluczowym zajęciem. Z wykształcenia jestem ekonomistą, ale nigdy nie podjąłem pracy związanej z kierunkiem studiów. Mam przywilej łączenia swoich pasji z wykonywanym zawodem. Chętnie sięgam po literaturę dotyczącą zarządzania i biznesu - szczególnie w ujęciu internetowym. Regularnie poszukuję historii ciekawych przedsięwzięć oraz rozwijam się jako wszechstronny administrator i webmaster. Dobrze znam się na sprzęcie komputerowym i pomimo natłoku obowiązków, pozostaję graczem ubóstwiającym tytuły fabularne. Kiedy odchodzę wreszcie od ekranu staram się jak najwięcej biegać. Motywuję się do regularnego wysiłku wyszukując nieszablonowe biegi masowe, w których chętnie biorę udział.