sobota, 29 czerwca

Jeśli tak jak ja, należysz do grona kawoszy i nie wyobrażasz sobie poranka bez dawki kofeiny, jesteś w dobrym miejscu. Sprawdź, dlaczego ekspres przelewowy nie będzie najlepszym wyborem i przeanalizuj te 3 czynniki, aby uniknąć rozczarowania.

Rutyna, a może tradycja? Trudno określić mi, do której ramy bliżej porannej kawie, jedno jest pewne – zawsze jest to dla mnie chwila przyjemności i relaksu. Nawet, gdy goni mnie czas i obowiązki. O magicznym napoju można spisywać legendy, mity i fraszki, każdy z nas lubi go w innej wersji. Aby udoskonalać jego formę, sięgamy po mniej lub bardziej nowoczesne rozwiązania. Dzięki pracy w redakcji, mogłam ponownie przenieść się do młodzieńczych lat, gdy na kuchennym blacie, obowiązkowo znajdował się ekspres przelewowy. Aż dwukrotnie, miałam okazję przetestować go zarówno w wersji budżetowej, jak i ekskluzywnej (zajrzyj do: Recenzja Moccamaster. Marian, tu jest jakby luksusowo). Choć sprzęty same w sobie sprawowały się świetnie, ten rodzaj ekspresu nie połaskocze podniebienia każdego.

Tytułem wstępu, pierwszy tego typu model został zaprojektowany w 1908 roku przez Melitte Bentz, a w roli testu znalazł się cynowy kubek oraz bibuła. Kawa była pozbawiona fusów, co okazało się dla wielu zainteresowanych istnym Cudem nad Wisłą. Oczywiście jest to niebagatelna zaleta, jednak czy wystarczająca, aby znaleźć dla ekspresów miejsce na podium? Postanowiłam podzielić się 3 powodami, które zniechęciły mnie do zakupu (i Ciebie też mogą). Zaznaczę jednak, że nie jestem ani baristą, ani specjalistą, a przeciętnym konsumentem, który spija około 4 filiżanek kaw dziennie. Innymi słowy, liczy się dla mnie smak, aromat, czas, ale i wygoda.

Po pierwsze… licz na siebie

Ekspres przelewowy wydaje się być dla niektórych tańszą alternatywą dla modeli automatycznych, jednak jest to wierutna bzdura. Zacznijmy od tego, że działa on w znacznie prostszy sposób – wystarczy napełnić pojemnik wodą, nałożyć filtr, a następnie wsypać zmielone ziarna. Następnie, dochodzi do przelewania przez nie gorącej wody. Jest to dość banalne, a kawa dla gromady gości to kwestia kilkunastu minut. Jeśli zależy Ci na szybkim przyrządzeniu, ekspres przelewowy będzie idealny, ale…

Jak wspomniałam, mielona kawa trafia do filtra – choć istnieją pewne uśrednione normy wobec jej ilości, wypracowanie odpowiednich proporcji bywa trudne. Finalny efekt zależy od stopnia zmielenia, ziaren, a przede wszystkim ilości wody. Nie należy sugerować się porównywaniem do kaw parzonych metodą tradycyjną, albowiem filtracja i metoda parzenia, rządzi się swoimi prawami. W przypadku ekspresu przelewowego, nie udało mi się nigdy przyrządzić kawy o takim smaku i aromacie, który lubię najbardziej. Sytuacja komplikowała się, gdy dopasowywałam proporcje dla więcej niż dwóch kaw. Za gorzka, za mocna, za słaba – znalezienie złotego środka to metoda prób i błędów. Z kolei przyrządzanie z pomocą ekspresu jednej filiżanki mija się z celem.

Przypomnę, że ekspres przelewowy nie umożliwia jakiejkolwiek regulacji, a więc jedyne na co możemy liczyć to czarna kawa. Owszem, to my odpowiadamy za jej końcowy smak, jednak bądźmy szczerzy – możliwości mamy dość ograniczone. Nie jest jasne, jaki rezultat otrzymamy bez uprzedniego testu. Myślę, że ustalenie pewnych sugestii proporcji od producenta, byłoby pomocne. Wówczas, nie traciłabym ani kawy, ani czasu.

Po drugie… dodatkowe koszta

Ekspres przelewowy jest mało samodzielnym urządzeniem, albowiem jedyne co robi za nas to przelewa wodę przez ziarna. Tylko tyle, czy aż tyle? To zależy od twoich potrzeb, choć decydując się na droższy ekspres, siłą rzeczy wymagałabym od niego nieco więcej. Zwłaszcza, że kawę pozbawioną fusów możemy uzyskać dzięki kawiarce, a nawet metalowym filtrom (więcej informacji znajdziesz pod tym linkiem).

Większość urządzeń na rynku nie posiada wbudowanego młynka, a więc pozostaje nam zaopatrzyć się w zmieloną kawę lub zrobić to samodzielnie. Niestety to z kolei wiąże się z poniesieniem kolejnych kosztów, albowiem dobry młynek do kawy może kosztować nawet kilkaset złotych. Co ciekawe, wiele firm produkujących ten typ ekspresu, rekomenduje użytkowanie dedykowanych modeli. Te dzielimy na:

  • ręczne, elektroniczne,
  • żarnowe, udarowe,
  • ceramiczne, stalowe.

Cena najprostszych modeli startuje od kilkudziesięciu złotych, jednak dobrej jakości ostrza, możliwość regulacji mielenia – za wszystko przyjdzie nam dodatkowo zapłacić. Warto mieć na uwadze, że niepozorne, ale niezbędne urządzenie ma realny wpływ na finalny smak kawy. Innymi słowy, kupując ekspres przelewowy należy pozostawić część budżetu również na młynek. Jego użycie jest proste, zapewne większość z nas doskonale pamięta drewniane, ręczne modele w domach naszych rodziców lub dziadków. Niezależnie od typu, obsłudze podołałoby nawet dziecko. Należy jednak pamiętać, że proces ten zajmuje nieco więcej czasu.

To nie koniec dodatkowych kosztów, albowiem ekspres przelewowy wymaga od nas używania filtrów. W polskich sklepach znajdziemy produkty sygnowane logo znanych marek, jak i tanie zamienniki. Wszystkie z nich są przeznaczone do jednorazowego użytku, tak więc kupujemy i śmiecimy jednocześnie. Nie twierdzę, że jest to spektakularnie duży wydatek, ale dobrze mieć to na uwadze przed zakupem.

Fot. Adobe Stock/Steidi

Po trzecie… to nie jest ekspres dla indywidualistów

Brak regulacji w zakresie mocy kawy to nie wszystko co doskwierało mi podczas użytkowania przelewu. Cukier jest dla mnie zbędny, ale owsiane mleko to nieodłączny element kawy. Niestety, mechanika tego rodzaju urządzeń uniemożliwia przyrządzenie personalizowanych napojów. Tuż po przefiltrowaniu, kofeinowa bomba trafia do dzbanka i na tym kończy się praca ekspresu.

Nie ma mowy o przyrządzeniu prostych napojów mlecznych takich jak m.in. Latte czy Cappuccino. Ba, zapomnij nawet o klasycznej kawie z lekko spienionym mlekiem. Żaden ekspres przelewowy nie posiada wbudowanego spieniacza, tak więc decydując się na jego zakup, należy liczyć się z koniecznością samodzielnego spienienia, które nijak odzwierciedla smak wspomnianych wcześniej popularnych kaw. Jedyne, co pozostaje to wyposażyć się w dodatkowy gadżet, jednak jego koszt może wahać się od około 100 do ponad 600 zł. Pytanie, czy nasza kuchnia pomieści 3 nowe urządzenia na blacie? Przyznam, że dla mnie to nieco za dużo, zwłaszcza sumując koszta.

Podczas korzystania z ekspresów, mleko dolewałam do przyrządzonej kawy chwilę po zaparzeniu. Oczywiście jest to jakieś rozwiązanie, lecz na ile satysfakcjonujące, to zależy od preferencji. Osobiście, wolałabym pokusić się o zakup kawiarki – podobny efekt, mniejsze koszty i oszczędność miejsca. Znacznie bardziej kusi mnie świeża kawa, niż napój leżakujący kilka godzin w dzbanku ekspresu przelewowego.

Dla kogo ekspres przelewowy?

Nie pokusiłabym się o stwierdzenie, że stosunkowo tani i podstawowy ekspres przelewowy może wzbudzić w nas zen baristy. Z kolei zakup droższego sprzętu, zdaje się nie mieć sensu, jeśli tak jak i mi, zależy Ci na większej różnorodności napojów. Wówczas, warto byłoby przeanalizować, czy dogodniejszym rozwiązaniem nie okaże się model kolbowy. Jeden z testowanych przeze mnie modeli może i nie miał młynka, ale posiadał spieniacz. Z drugiej strony wszystko ma swoich entuzjastów, przelew także. Myślę, że jest to urządzenie szczególnie dedykowane dla:

  • osób, których celem jest przyrządzenie wielu filiżanek kaw w stosunkowo krótkim czasie,
  • smakoszy czarnej, mocnej kawy,
  • sympatyków spijania kilku filiżanek w stosunkowo krótkim czasie (część modeli umożliwia zachowanie temperatury przez określony czas),

Decydując się na zakup, należy pójść na pewne ustępstwa. Jeśli zadowoli Cię kupna kawa mielona i nie używasz napojów takich jak mleko, ekspres okazuje się być w pełni wystarczający i nie wymaga dodatkowych urządzeń (poza filtrami). Nie zamierzam również demonizować sprzętu, albowiem wszystko jest dedykowane dla konkretnej grupy odbiorców. Nie mam wątpliwości, że w wielu domach przelew okaże się ideałem. Jeśli jednak oczekujesz podobnych funkcji, jak w przypadku modelu automatycznego lub kolbowego, nie spełni on funkcji, których oczekujesz.

Nawiasem mówiąc, nierzadko można upolować modele w dość atrakcyjnych cenach. Jeden z najtańszych ekspresów kolbowych z dyszą spieniającą to koszt 230 zł. Za model z wbudowanym młynkiem i kilkoma innymi udoskonaleniami, zapłacić musimy mniej więcej 850 zł. Jak widać, wcale nie są to aż tak duże różnice, albowiem ceny ekspresów przelewowych wahają się od około 150 do 1300 zł.

Może zainteresować Cię również: Jaki ekspres parzy najtańszą kawę? Policzyłam, porównałam i… już wiem

Moja obecność w redakcji Think-About oraz 3D-Info wiąże się z wieloma aktywnościami w zakresie działań komercyjnych. Na co dzień uczestniczę w procesach sprzedażowych, bliscy są mi również nasi partnerzy. Marketing jest moją pasją od wielu lat, co bezpośrednio wiąże się również z pozyskaniem wyższego wykształcenia w tymże kierunku. Realizacja tak obszernych działań pozwala niemal codziennie szukać nowych wyzwań. Z przyjemnością pobudzam do pracy szare komórki, gdy pora na dozę kreatywności oraz wykazanie się znajomością realnych oczekiwań marek, które zamierzają współtworzyć specjalne projekty u boku redakcji. Znalezienie wspólnego celu oraz wypracowanie dedykowanych rozwiązań bywa niezwykle satysfakcjonujące. Rola Sales Managera nie jest więc skupiona tylko na zagadnieniach z zakresu e-commerce ale również kontaktach z ludźmi. Otwarcie na potrzeby drugiej strony jest kluczowe, aby realizacja była zarówno atrakcyjna, jak i wartościowa. Wspólnie z redaktorami redakcji mogę poszerzać swoją wiedzę również w zakresie technologii, nowoczesnych rozwiązań, a nawet AGD.   Moja przygoda w T-A oraz 3D-Info trwa stosunkowo krótko, jednak sama podróż w to miejsce rozpoczęła się blisko 8 lat temu. Wówczas pasją stała się komunikacja, social media, reklama oraz e-commerce. Dotychczas zajmowałam się komercjalizacją treści, prowadzeniem kampanii z wykorzystaniem mediów społecznościowych, fotografią, a także m.in. drobnymi działaniami z zakresu Google Ads i cross-marketingu. Dzięki zdobywaniu doświadczenia w wielu sektorach, jest mi łatwiej zrozumieć potrzeby partnerów.   Na co dzień w dalszym ciągu rozwijam swoje kompetencje w wyżej wymienionych kategoriach, choć największą frajdę przynosi mi fotografia oraz grafika. Niezwykle bliska jest mi również muzyka, co niejako wiąże się z moim artystycznym usposobieniem. Nie jest mi obca troska o dobrostan zwierząt, walka o ich prawa i należyte traktowanie. Dążę do wyznaczonych sobie celów i nie cofam się, gdy na horyzoncie pojawiają się niedogodności losu.