Marka TP-Link od dawna rozwija technologię rozszerzania zasięgu sieci domowej. Jednym z ciekawszych tego typu rozwiązań, są transmitery sieciowe wykorzystujące gniazdka elektryczne. Przykładem takiego rozwiązania jest testowany przez nas wcześniej Tp-Link AV600. Innym typem urządzeń tej kategorii są wzmacniacze sieci bezprzewodowej. Niedawno na rynku zadebiutowały dwa nowe modele: AC1750 RE450 oraz AC1200 RE355. Ten drugi jest właśnie obiektem poniższej recenzji.

Zapraszam do przeczytania.

 

 

Wygląd i Budowa

TP-Link przyzwyczaił nas już do stonowanej estetyki. Sprawdza się ona zarówno w przypadku opakowań (wyglądają profesjonalniej) jak i samych urządzeń. Całkiem ładnie zaprojektowane pudełko kryje kopertę z dokumentacją, wzmacniacz sieciowy oraz kabel.

Najwidoczniej producent wycofuje się z odważniejszej stylistyki, znanej z produktów niedawno wypuszczanych na rynek. Zamiast monochromatycznej i geometrycznej mozaiki, widzimy powrót do gładkich powierzchni. Większa część urządzenia została wykonana z połyskliwego, białego tworzywa. Można się łatwo domyślić, że nie będzie ono szczególnie odporne na zarysowania. Boczne krawędzie wykończono natomiast szarym, matowym plastikiem.

Frontowy panel kryje 3 diody LED (POWER, 5GHz, 2,4GHz) oraz podświetlany panel wokół dużego włącznika. Na jednym z boków ulokowano przyciski: LED, Power i Reset. Drugi wykorzystano wyłącznie do ulokowania gniazda dla kabla Ethernet. Bezpośrednio nad przyciskami i gniazdem widoczne są małe otwory, poprawiające cyrkulację powietrza w obudowie. Również na bokach znajdują się rozkładane (na zawiasach) anteny. Trzecia jest natomiast wysuwana nad górną część obudowy. Trzeba przyznać, że AC1200 RE355 zaskakuje naprawdę sporymi wymiarami (163 x 76,4 x 66,5mm). Efektem tego nie sprawdzi się podłączony do przedłużacza. Trudno będzie go również wpiąć do wielu gniazdek w pobliżu mebli, ścian i parapetów. Ponadto jeśli zdecydujemy się na użycie go w gniazdku podwójnym, pozbawimy się możliwości wpięcia drugiego urządzenia.

 

 

 

Użytkowanie

Zasada użytkowania wzmacniacza jest niezwykle prosta. Wystarczy wpiąć urządzenie do gniazdka, a następnie wcisnąć przycisk WPS na ruterze. Podświetlenie wzmacniacza (czerwone lub niebieskie) wskaże nam najdalsze miejsce, w jakim połączenie wciąż jest utrzymywane. Po wybraniu dogodnego gniazdka, wszelkie czynności konfiguracyjne są właściwie zakończone.

Jednakże tym razem TP-Link postanowił mnie rozczarować. Urządzenie testowałem z routerem TL-MR3220 tego samego producenta. Niestety mimo wielu prób nie udało mi się nawiązać prostego połączenia WPS. Całe szczęście producent zostawia drogę dla osób, które posiadają ruter bez WPS lub z zablokowaną opcją takiego połączenia (np. przez dostawcę internetu). Druga opcja jest zdecydowanie dłuższa – wymaga nawiązania połączenia z wzmacniaczem i zdefiniowania kilku parametrów za pomocą przeglądarki. Całe szczęście instrukcja jest stosunkowo przejrzysta. Niestety połączenie w takim wariancie również nie wyszło najlepiej. Kreator połączenia zawiesił się przy teoretycznie 100% procesu konfiguracji. Efektem tego byłem zmuszony do wykonania restartu modemu 3G wpiętego w ruter. Przypuszczam, że to właśnie  TL-MR3220 zawinił w tym wypadku, ponieważ nie jest zbyt udanym urządzeniem. Jednakże problemu z połączeniem dwóch urządzeń tego samego producenta, nieco rozczarowują.

Jeśli chcemy możemy również wykorzystać wzmacniacz jako bezprzewodową kartę sieciową. Wbudowane gniazdo Ethernet bez przeszkód podłączymy do komputerów pozbawionych kary WiFi.

Testowany przez nas model to wolniejszy wariant spośród debiutujących urządzeń. Osiąga on 300Mb/s w paśmie 2,4GHz oraz + 867Mb/s w paśmie 5GHz. Pasmo będzie dobierane w zależności od potrzeb, dlatego możemy mówić o łącznej prędkości ponad 1200 Mb/s.  Wzmacniacz pracuje w technologii 802.11AC, trzykrotnie szybszej od popularnego 802.11n. Oczywiście aby wykorzystać przepustowość wzmacniacza, będzie nam potrzebny równie szybki router. Podczas testów wykorzystywaliśmy wyłącznie pasmo 2,4GHz.

Określenie zasięgu nigdy nie jest sprawą prostą. Zawsze będzie on zależał od budowy obiektu, w którym urządzenie jest testowane oraz urządzenia, które stanowi odbiornik WiFi. Jako urządzenie testowe przyjąłem smartfona Xiaomi Redmi Note 2. Przeciętny ruter w moim domu, od przyjętego poziomu 0, ma zasięg dwóch 50-metrowych pięter w każdą stronę. Aby utrzymać optymalne połączenie (niebieskie diody) mogłem oddalić wzmacniacz od rutera o maksymalnie 1 piętro. Jego zasięg obejmował natomiast dwa kolejne piętra. Upraszczając – wzmacniacz oferuje zasięg bardzo zbliżony do przeciętnego rutera z fabryczną anteną. Jednakże sam potrzebuje dość mocnego połączenia do poprawnej pracy. Dlatego też zwiększa zasięg nie o 100%, a o 50-75% w danym kierunku.

 

 

Podsumowanie

Wzmacniacz całkiem przyzwoicie spełnia swoje zadanie w zakresie zwiększania zasięgu. Jakość pracy i efektywność stoją na wysokim poziomie. Całkiem nieźle prezentuje się również zastosowane wzornictwo czy możliwość wykorzystania urządzenia do połączeń kablowych. Niewątpliwie RE355 nadal wymaga dopracowania. Rozczarował nas problem z połączeniem WPS i dziwne efekty połączenia manualnego – mimo, że jest to czynność wykonywana raz na bardzo długi czas. Problemem są również gabaryty utrudniające optymalne wykorzystanie gniazdek. Brakuje na rynku mniejszych konkurentów, więc uwaga dotyczy bardziej samego rozwiązania niż produktu.

Za udostępnienie sprzętu do testów, dziękujemy firmie TP-Link

 

Jestem wydawcą i redaktorem naczelnym think-about.pl. Moją specjalizacją są opracowania związane z przydomowym garażem i warsztatem. Tematyką zająłem się na poważnie w 2015 roku zakładając z grupą przyjaciół pracownię galanterii drewnianej. Przyjmując rolę producenta elementów oświetleniowych i ozdobnych miałem do czynienia z szerokim wachlarzem narzędzi warsztatowych. Wtedy to też na bazie własnych doświadczeń zacząłem przygotowywać pierwsze rankingi narzędzi i artykuły o poszczególnych markach. Cenię wysokiej klasy produkty i umiem docenić ich zastosowania profesjonalne. Jako ex-profesjonalista i konsument-hobbysta jestem jednak fanem łączenia tanich narzędzi i wysokiej jakości oprzyrządowania. Chętnie sięgam m.in. po produkty z dyskontów. Moja opinia o narzędziach parkside to jedno z najczęściej czytanych opracowań na stronie. Jestem również autorem pierwszych w polsce niezależnych testów grilli gazowych i robotów koszących. Planując kolejne teksty przemycam również moją pasję do motoryzacji. Samochody testuję od 2019, a na think-about.pl publikuję przede wszystkim recenzje i artykuł dotyczące aut użytkowych oraz rodzinnych. Moje doświadczenia dziennikarskie sięgają 2007 roku, kiedy to stworzyłem redakcję technologiczną w domenie 3d-info. Portal z krótkimi przerwami istnieje do dziś. Jako autor zawodowy pracuję od 2010 roku. Większość swojej kariery spędziłem korporacjach medialnych i magazynach drukowanych, współtworząc takie tytuły jak Android Magazine PCFormat, Komputer Świat i PCWorld. Tym ostatnim opiekowałem się najdłużej, bo aż do połowy 2023 roku, pełniąc zaszczytną rolę redaktora naczelnego. Jestem też współtwórcą Think-About. Portal powstał w 2012 roku jako projekt hobbystyczny, aby 10 lat później stać się moim kluczowym zajęciem. Z wykształcenia jestem ekonomistą, ale nigdy nie podjąłem pracy związanej z kierunkiem studiów. Mam przywilej łączenia swoich pasji z wykonywanym zawodem. Chętnie sięgam po literaturę dotyczącą zarządzania i biznesu - szczególnie w ujęciu internetowym. Regularnie poszukuję historii ciekawych przedsięwzięć oraz rozwijam się jako wszechstronny administrator i webmaster. Dobrze znam się na sprzęcie komputerowym i pomimo natłoku obowiązków, pozostaję graczem ubóstwiającym tytuły fabularne. Kiedy odchodzę wreszcie od ekranu staram się jak najwięcej biegać. Motywuję się do regularnego wysiłku wyszukując nieszablonowe biegi masowe, w których chętnie biorę udział.