O czym mowa?

Nasze pierwsze spotkanie z VivoSmart miało miejsce dość dawno. Urządzenie odnaleźliśmy na stoisku Garmina podczas IFA 2014. Jak to zwykle bywa, droga do kraju, a następnie na testy redakcyjne, była długa i wyboista. Ostatecznie udało się dorwać opaskę, a my musimy przyznać, że warto było czekać.

Zapraszamy do zapoznania się z naszą recenzją

 

 

Wygląd i budowa

VivoSmart zapakowano w pudełeczko, ładnie eksponujące urządzenie. Jego wnętrze kryje zestaw obejmujący: opaskę, czujnik tętna na klatkę piersiową, ładowarkę USB oraz zestaw instrukcji.

Opaska została wykonana z jednolitego kawałka matowego tworzywa. Dotykowy, monochromatyczny wyświetlacz OLED jest zupełnie niewidoczny w stanie spoczynku. Ciekawe rozwiązanie zostało połączone z płynnymi animacjami, dzięki czemu całość robi fantastyczne wrażenie. Przemyślane wzornictwo doskonale pasuje zarówno do sportowych jak i nieco bardziej eleganckich ubrań.

Jakość zastosowanych materiałów jest naprawdę wysokiej klasy. Opaska nie męczy rąk, jednocześnie wykazując dużą odporność na zabrudzenia i uszkodzenia. Na uwagę zasługuje również niewielka waga – 19g.

Garmin dołącza do urządzenia dedykowaną ładowarkę. Napełnienie akumulatora, zajmuje około 3-4 godzin.

 

Użytkowanie

VivoSmart nie jest następcą modelu VivoFit, to równolegle oferowany i nieco bardziej zaawansowany produkt. Wersja smart wyróżnia się oczywiście dużo lepszą stylistyką, lecz również funkcjami inteligentnej komunikacji. Urządzenie współpracuje z dedykowaną aplikacją (darmowa, dostępna w GooglePlay), która przy pierwszym włączeniu pozwala nam na zdefiniowanie kilku parametrów. Standardowo musimy wpisać płeć, wiek i wagę. Przy starcie musimy również dostosować jednostki do europejskich standardów.

Zdecydowaliśmy, że podczas testów, dedykowaną aplikację połączymy z kompatybilmym oprogramowaniem MyFitnessPal. Pozwala ona na zapisywanie spożywanych potraw i wyliczanie bilansu kalorycznego. Trochę szkoda, że producent nie zdecydował się na opracowanie kompatybilności, z również z kilkoma alternatywnymi programami. MyFitnessPal nie posiada wielu posiłków znanych z europejskich stołów. Brakuje w niej też krajowych produktów gotowych.

Oczywiście komunikacja przebiega w dwie strony. Użytkownik może podejrzeć wiadomości przychodzące na smartfona czy odrzucać połączenia. Trochę szkoda, że opaska nie pozwala na odbieranie połączeń – często łatwiej sięgnąć do niej niż do zestawu słuchawkowego. Wygodnym rozwiązaniem jest również możliwość sterowania odtwarzaniem audio. Tradycyjnie jest to rozwiązanie, które tylko na pozór wydaje się nieistotne, natomiast po 2 tygodniach ciężko bez niego żyć.

Czas pracy opaski zależy od stopnia w jakim wykorzystujemy jej możliwości. Podłączenie czujnika tętna i smartfona znacznie go redukują. Podczas testów średni czas pracy wynosił około dwóch dni. Jest to największy zarzut w kierunku opaski. Konieczność częstego ładowania urządzenia, które powinno możliwie najwięcej czasu poświęcać na monitorowanie naszej aktywności, może wręcz zniechęcić do użytkowania VivoSmart. Opaska informuje z dość dużym wyprzedzeniem o rozładowanej baterii.

Nieco dziwnie działają ustawienia wybudzania ekranu. Użytkownik może samodzielnie wybrać sposób aktywacji wyświetlacza – poprzez stuknięcie w opaskę, bądź gest przypominający sprawdzanie godziny na zegarku. Pierwsza opcja czasami nie reaguje należycie, przy czym wymaga posiadania wolnych rąk. Wygoda drugiego rozwiązania jest również dyskusyjna – opaska rozpoznaje ruch prawidłowo – pod warunkiem, że opaskę mamy na lewej ręce. Brakuje opcji, zdefiniowania na którą rękę zakładamy VivoSmart.

Funkcje sportowe to oczywiście niezwykle istotny element urządzenia. Użytkownik może zdefiniować cel wysiłkowy, jaki chce osiągnąć każdego dnia. Kiedy zbyt długo siedzimy bez ruchu, opaska przypomni nam o aktywności fizycznej. Oczywiście funkcja ta, nie działa kiedy śpimy. Po ustawieniu trybu wypoczynku, system skupia się na badaniu jakości naszego snu, analizując czas i wszystkie aktywności nocą. Przydałoby się aby przypomnienie o aktywności (wibracje), były inne niż w przypadku przychodzących połączeń. Użytkownik uziemiony w pracy, niejednokrotnie musi się oderwać od zadań, aby jedynie przeczytać, że powinien poćwiczyć kiedy jest to i tak nie możliwe.

Opaska na klatkę piersiową, służy do pomiaru tętna. Współpracuje ona z krokomierzem celem weryfikacji intensywności wysiłku. Oczywiście użytkownik może w czasie rzeczywistym sprawdzać jak pracuje jego serce. Zaawansowani użytkownicy mogą ustawić dokładne parametry swojego treningu, uwzględniając długość kroku czy średnicę koła roweru. Dobrze dobrana rozmiarem opaska, nie przeszkadza podczas ćwiczeń.

 

Podsumowanie

Naszym zdaniem Garmin VivoSmart to wyśmienicie wykonane urządzenie. Absolutnie nie jest prawdą, że mamy do czynienia ze sprzętem dedykowanym sportowcom. Możliwości opaski docenią przede wszystkim osoby, które są mało aktywne fizycznie i potrzebują dodatkowego bodźca. Przypomnienia o treningu i niewypracowanym minimum, łatwo zmuszą nas do chociaż kilku spacerków czy prostych ćwiczeń podczas dnia. Dokładna analiza pozwoli nam natomiast zrozumieć jak działa organizm i cieszyć się z dokonywanych postępów. Jakość wykonania i wzornictwo zasługują na największe pochwały. Dobrze przebiega również obsługa oraz współpraca ze smartfonami. Doszukaliśmy się również dwóch minusów – mniejszy za dziwnie działające wybudzanie ekranu – duży za dość krótki czas pracy na 1 ładowaniu.

Opaska Garmin VivoSmart otrzymała od nas wyróżnienie:


Think About przyznaje wyróżnienia wyłącznie produktom testowanym w redakcji. Każdy nagrodzony produkt posiada godne uwagi cechy które odzwierciedlane są w postaci znaczków. Więcej o kategoriach przyznawanych wyróżnień można przeczytać tu: think-about.pl/wyroznienia-think-about.

 

Za udostępnienie sprzętu dziękujemy firmie:

Jestem wydawcą i redaktorem naczelnym think-about.pl. Moją specjalizacją są opracowania związane z przydomowym garażem i warsztatem. Tematyką zająłem się na poważnie w 2015 roku zakładając z grupą przyjaciół pracownię galanterii drewnianej. Przyjmując rolę producenta elementów oświetleniowych i ozdobnych miałem do czynienia z szerokim wachlarzem narzędzi warsztatowych. Wtedy to też na bazie własnych doświadczeń zacząłem przygotowywać pierwsze rankingi narzędzi i artykuły o poszczególnych markach. Cenię wysokiej klasy produkty i umiem docenić ich zastosowania profesjonalne. Jako ex-profesjonalista i konsument-hobbysta jestem jednak fanem łączenia tanich narzędzi i wysokiej jakości oprzyrządowania. Chętnie sięgam m.in. po produkty z dyskontów. Moja opinia o narzędziach parkside to jedno z najczęściej czytanych opracowań na stronie. Jestem również autorem pierwszych w polsce niezależnych testów grilli gazowych i robotów koszących. Planując kolejne teksty przemycam również moją pasję do motoryzacji. Samochody testuję od 2019, a na think-about.pl publikuję przede wszystkim recenzje i artykuł dotyczące aut użytkowych oraz rodzinnych. Moje doświadczenia dziennikarskie sięgają 2007 roku, kiedy to stworzyłem redakcję technologiczną w domenie 3d-info. Portal z krótkimi przerwami istnieje do dziś. Jako autor zawodowy pracuję od 2010 roku. Większość swojej kariery spędziłem korporacjach medialnych i magazynach drukowanych, współtworząc takie tytuły jak Android Magazine PCFormat, Komputer Świat i PCWorld. Tym ostatnim opiekowałem się najdłużej, bo aż do połowy 2023 roku, pełniąc zaszczytną rolę redaktora naczelnego. Jestem też współtwórcą Think-About. Portal powstał w 2012 roku jako projekt hobbystyczny, aby 10 lat później stać się moim kluczowym zajęciem. Z wykształcenia jestem ekonomistą, ale nigdy nie podjąłem pracy związanej z kierunkiem studiów. Mam przywilej łączenia swoich pasji z wykonywanym zawodem. Chętnie sięgam po literaturę dotyczącą zarządzania i biznesu - szczególnie w ujęciu internetowym. Regularnie poszukuję historii ciekawych przedsięwzięć oraz rozwijam się jako wszechstronny administrator i webmaster. Dobrze znam się na sprzęcie komputerowym i pomimo natłoku obowiązków, pozostaję graczem ubóstwiającym tytuły fabularne. Kiedy odchodzę wreszcie od ekranu staram się jak najwięcej biegać. Motywuję się do regularnego wysiłku wyszukując nieszablonowe biegi masowe, w których chętnie biorę udział.