niedziela, 12 maja

Mam zdrowy stosunek do produktów z Lidla. Jestem zadowolony kiedy dobrze spełniają swoją rolę, ale nie dziwię się gdy trafi się jakaś bubel. Mam świadomość, że kupuję 3-krotnie taniej niż u konkurencji, więc trafienie dobrego sprzętu to mała loteria. Jest to jednak ten typ loterii, w której dość często wygrywam. Osobiście regularnie sięgam po dyskontowe sprzęty typu „nie ma co się w tym popsuć”, a w razie problemów cieszę się sprawnie realizowaną gwarancją.

Dotychczas zaliczyłem kilka strzałów w dziesiątkę, takich jak odkurzacz warsztatowy Parkside czy ta zgrzewarka próżniowa Silvercrest. Były też spektakularne porażki jak chociażby robot planetarny, który ledwo radził sobie z wymieszaniem szklanki mąki. Jak mawiają starzy Indianie – kto nie ryzykuje, ten nie ma o czym pisać felietonów.

Na zakupach

Koniec roku jest coraz bliżej, a ja nadal nie trafiłem nic lepszego niż mój wiosenny zakup. Mowa o nagrzewnicy ceramicznej marki Parkside. Na zdjęciach urządzenie wygląda jak kandydat do naszego rankingu nagrzewnic elektrycznych. Sprzęt zdecydowanie warsztatowy, do zadań typu heavy-duty. Na żywo okazuje się jednak, że to raczej w pełni funkcjonalny model w skali 1:10.

Produkt wyceniony na 149 zł (a więc jego cena spadła, bo kupowałem za 179 zł!) dysponuje mocą 2000 W, termostatem i 2-stopniową regulacją temperatury. Do pełni szczęścia brakuje więc tylko regulacji siły nawiewu. Dlaczego zdecydowałem się na zakup? Otóż byłem już zmęczony moim termowentylatorem o identycznej mocy, ale zdecydowanie mniej przemyślanej konstrukcji.

Wspomniane urządzenie używam w łazience o wielkości 4 m2, która jest źle odizolowana, przez co nocą temperatura spada w niej do mniej niż 15 stopni. Oczywiście termowentylator radzi sobie z tak małym metrażem, ale denerwowała mnie jego nieznośna skłonność do pochłaniania kurzu, którego późniejsze pozbycie się wymaga sporej gimnastyki. Ponadto „farelka” nie miała regulowanego kąta nawiewu przez co dorobiła się własnego stołeczka.

Proste, a cieszy

Dmuchawa ceramiczna od Parkside już na pierwszy rzut oka miała wszystko czego mi brakowało. Regulowana podstawa umożliwia ustawienie kierunek nawiewu – choćby i na sam sufit. Dodatkowo konstrukcja jest tak prymitywna, że nie trzeba jej nawet rozbierać do czyszczenia. Jeśli już coś się osadzi wewnątrz to wystarczy skorzystać z ręcznego odkurzacza o przeciętnej mocy. Wśród dodatkowych benefitów mogę teraz wymienić o niemal 1/3 mniejszą obudowę i niezwykle cichą pracę.

Od strony efektywności urządzenie z Lidla również prezentuje się bardzo dobrze. Czas potrzebny do rozpoczęcia pracy z pełną mocą to mniej niż 10 sekund. Powietrze jest rozprowadzane skutecznie, a nagrzanie moich 4 m2 do optymalnej temperatury jest możliwe już na najniższym trybie mocy. W przeciwieństwie do termowentylatora jest to urządzenie wykorzystujące ceramikę do zwiększenia efektywności. W praktyce oznacza to, że przy ponownym włączeniu jeszcze szybciej uzyskamy strumień gorącego powietrza. Nie liczcie jednak na utrzymywanie temperatury otoczenia bez potrzeby nagrzewania – elementy z ceramiki są tak małe, że nie mają w tym zakresie znaczących możliwości.

Liczby

Kierowany ciekawością przeanalizowałem również pobór prądu w poszczególnych trybach. Pomiary prezentują się następująco:

  • sam wentylator: 21 W
  • poziom pierwszy: 1015 W
  • poziom drugi: 1910 W

Mój dotychczasowy sprzęt pobierał dodatkowe 11 W na sam wentylator, ale jego moc na analogicznych poziomach była o 200 W niższa.

Parkside PKH 2000 B1 – nasza ocena

Tania nagrzewnica z Lidla doskonale spełnia swoje zadania. Zdecydowanie nie jest to sprzęt klasy budowlanej. To raczej termowentylator o niezwykle praktycznej konstrukcji nagrzewnicy. Sprzęt poradzi sobie z skutecznym nagrzewaniem małych pomieszczeń (do 10 m2) lub dogrzewaniem średniej wielkości garażu czy warsztatu. Wszystkie elementy urządzenia zostały wykonane solidnie, a materiały są dobrej jakości. My doceniliśmy przede wszystkim wygodną regulację oraz możliwość łatwego czyszczenia.

Co jeśli potrzebujesz więcej?

Stała oferta oferta Lidla obejmuje również nagrzewnicę oznaczoną symbolem PKH 3000 B1/PKH. Od strony konstrukcyjnej to identyczne urządzenie co testowany model. Droższa nagrzewnica może się jednak pochwalić mocą 3000 W. Różnica w cenie to równo 100 zł, a więc sprzęt sprzedawany jest za 249 zł, co czyni z niego bardzo łakomy kąsek na rynku.

Jestem wydawcą i redaktorem naczelnym think-about.pl. Moją specjalizacją są opracowania związane z przydomowym garażem i warsztatem. Tematyką zająłem się na poważnie w 2015 roku zakładając z grupą przyjaciół pracownię galanterii drewnianej. Przyjmując rolę producenta elementów oświetleniowych i ozdobnych miałem do czynienia z szerokim wachlarzem narzędzi warsztatowych. Wtedy to też na bazie własnych doświadczeń zacząłem przygotowywać pierwsze rankingi narzędzi i artykuły o poszczególnych markach. Cenię wysokiej klasy produkty i umiem docenić ich zastosowania profesjonalne. Jako ex-profesjonalista i konsument-hobbysta jestem jednak fanem łączenia tanich narzędzi i wysokiej jakości oprzyrządowania. Chętnie sięgam m.in. po produkty z dyskontów. Moja opinia o narzędziach parkside to jedno z najczęściej czytanych opracowań na stronie. Jestem również autorem pierwszych w polsce niezależnych testów grilli gazowych i robotów koszących. Planując kolejne teksty przemycam również moją pasję do motoryzacji. Samochody testuję od 2019, a na think-about.pl publikuję przede wszystkim recenzje i artykuł dotyczące aut użytkowych oraz rodzinnych. Moje doświadczenia dziennikarskie sięgają 2007 roku, kiedy to stworzyłem redakcję technologiczną w domenie 3d-info. Portal z krótkimi przerwami istnieje do dziś. Jako autor zawodowy pracuję od 2010 roku. Większość swojej kariery spędziłem korporacjach medialnych i magazynach drukowanych, współtworząc takie tytuły jak Android Magazine PCFormat, Komputer Świat i PCWorld. Tym ostatnim opiekowałem się najdłużej, bo aż do połowy 2023 roku, pełniąc zaszczytną rolę redaktora naczelnego. Jestem też współtwórcą Think-About. Portal powstał w 2012 roku jako projekt hobbystyczny, aby 10 lat później stać się moim kluczowym zajęciem. Z wykształcenia jestem ekonomistą, ale nigdy nie podjąłem pracy związanej z kierunkiem studiów. Mam przywilej łączenia swoich pasji z wykonywanym zawodem. Chętnie sięgam po literaturę dotyczącą zarządzania i biznesu - szczególnie w ujęciu internetowym. Regularnie poszukuję historii ciekawych przedsięwzięć oraz rozwijam się jako wszechstronny administrator i webmaster. Dobrze znam się na sprzęcie komputerowym i pomimo natłoku obowiązków, pozostaję graczem ubóstwiającym tytuły fabularne. Kiedy odchodzę wreszcie od ekranu staram się jak najwięcej biegać. Motywuję się do regularnego wysiłku wyszukując nieszablonowe biegi masowe, w których chętnie biorę udział.