Niedawno pisaliśmy o tym jak Facebook włączył się w akcję internet.org. Nieco wcześniej, firmą która przedstawiła swój pomysł na dostarczenie taniego internetu całemu światu było Google.
Project Loon jest nieco delikatniejszy w swojej formie, zamiast dronów przewiduje użycie gigantycznych balonów. Miałby one wznosić się na wysokość 500 tys km, czyli pozwalającą na łączenie się z prostymi antenami naziemnymi.
Jak się okazuje Google nie próżnuje w sprawie projektu. Zgodnie z opublikowanymi informacjami, niedawno, jeden z testowych balonów odbył podróż. Przelot dookoła świata, który trwał 22 dni miał pomóc w obliczeniach potrzebnych do umieszczenia tego typu obiektów na planowanej wysokości.
„Było kilka pętli nad Pacyfikiem przed wyruszeniem na wschód, dzięki wiatrom zmierzającym w kierunku Chile i Argentyny, następnie odbył on drogę powrotną w okolicach Australii i Nowej Zelandii” napisał przedstawiciel Project Loon na oficjalnym profilu w Google+.
Autor dodał, że w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy zespół wykorzystywał zgromadzone dane wiatrowe do udoskonalenia modeli predykcyjnych. W rezultacie opracowywanie trajektorii jest bardziej precyzyjne i ma większy zasięg czasowy.
Szereg udoskonaleń został również wprowadzony w innych aspektach, obejmujących szybsze zmiany wysokości, pozwalających na szybkie przyjęcie balonu w przypadku problemów pogodowych. „Można spędzić wiele godzin prowadząc symulacje komputerowe, ale nic nie uczy nas tak, jak faktyczne wysyłanie balonów w stratosferę podczas wszystkich czterech pół roku” dodano w zamieszczonej publikacji.
Trzydzieści balonów zostało wysłanych z bazy w Nowej Zelandii w ramach pierwszego lotu testowego w czerwcu 2013. Według Google obecnie najważniejszym celem jest ustanowienie pierścienia nieprzerwanej łączności wokół 40’go równoleżnika, tak aby testy pilotażowe na tej szerokości pozwoliły osiągnąć ciągłą pracę balonów dostarczających sieć.