poniedziałek, 6 maja

Patrząc na pogodę, za oknami większości polskich domów, łatwo dojść do wniosku, że zima pożegnała nas na dobre. Temperatura iście wiosenna zachęca bardziej do chodzenia w T-shircie niż szaleństw na stoku. Mimo tego są miejsca, nawet w kraju nad Wisłą, w których w dalszym ciągu można szaleć na nartach bądź desce snowboardowej. Jest także urządzenie które do powrotu na stoki skutecznie zachęca.

Snowsurfer to nietypowa deska snowboardowa. Funkcjonalność gadżetu wzorowana była na pracy skuterów śnieżnych. Są to zatem dwie połączone ze sobą deski z elementem służącym do kierowania. Nie jest rzecz jasna napędzany żadnym silnikiem mechanicznym, nabierana prędkość zależy od stromości stoku.

Pomysłodawcy zapewniają, że jazda na Snowruferze jest dużo bezpieczniejsza od korzystania z nart czy deski, jest także  bardziej intuicyjna. Wystarczy wskoczyć na deskę i, podobnie jak na skuterze śnieżnym, zjeżdżać w dół. Nie potrzeba do niego żadnych butów, waży tylko 8 kg, a co najważniejsze w każdej chwili można go bezpiecznie i szybko opuścić.

Snowsurfer także dużo mniej obciąża stawy, mięśnie nie są aż tak bardzo napięte co zdecydowanie minimalizuje ryzyko kontuzji.