Mawiają, że sztuczna inteligencja może znaleźć zastosowanie niemal w większości branż. Jako przeciętnego konsumenta interesuje mnie jednak to, jak rzeczywiście może podnieść komfort mojego życia i codziennych obowiązków. Aby się o tym przekonać, na cel postawiłam sprzątanie, a muszkę pokierowałam na… najnowocześniejszy odkurzacz Samsung Bespoke Jet AI!
Kulfon, kulfon co z Ciebie wyrośnie – tę piosenkę zna większość z nas, a żartobliwie można byłoby nucić ją podczas długoletnich prac nad sztuczną inteligencją. Zacznijmy jednak od początku – nigdy nie ukrywam, że nie pałam entuzjazmem do robotów sprzątających. Nie zaprzeczam jednak, że wiele testowanych przeze mnie modeli zawstydza technologią odkurzacze bezprzewodowe, które są dla mnie dogodniejszym rozwiązaniem. Chcąc wymienić dotychczasowy sprzęt, rozpoczęłam poszukiwania ideału. Porównując innowacje oraz udogodnienia – jest w czym wybierać. Przyznaję jednak, że czułam pewien niedosyt i nie mówię tu o dostępnych modelach, a swego rodzaju wyróżniku. Trafiłam na model Samsung Bespoke Jet AI i czułam, że moje recenzujące serce zabiło szybciej. Korzystając z uprzejmości Samsung, bohater dzisiejszej publikacji zawitał do mojego salonu!
Samsung Bespoke Jet AI – wyposażenie
Wielka, wyczekiwana paczka znalazła się pod moimi drzwiami, a więc najwyższa pora na konkrety! Przyznaję, że rozmiary nieco mnie przeraziły, ale to co znajdziemy w zestawie może wprawić w kompleksy niejednego producenta.
- Elektroszczotka Active Dual AI – dla twardych powierzchni oraz dywanów,
- Elektroszczotka Slim LED AI – dla twardych podłóg,
- Eletroszczotka Mini Pet Tool+ – dedykowana powierzchniom, na których nie brakuje włosków i sierści zwierzaków,
- Dwie baterie o różniących się pojemnościach – do 60 minut pracy (2200 mAh), do 100 minut pracy (3970 mAh),
- Stacja All-In-One – bez obaw, nie przypomina ona wielofunkcyjnych, wielkogabarytowych stacji od robotów sprzątających,
- Adapter do ładowania baterii + zasilanie do stacji,
- Szczotka do kurzu,
- Szczelinówka,
- Elastyczna końcówka,
- Worki na kurz,
- Stojak na akcesoria.
Musicie przyznać, że zawartość kompletu zapowiada się obiecująco, ale to dopiero początek niespodzianek. Czym prędzej zabrałam się za rozpakowywanie konkretnych akcesoriów i zadysponowanie odpowiedniego miejsca na stację.
Samsung Bespoke Jet AI – pierwsze wrażenia i funkcjonalność
Zestaw duży, ale nie ma tu mowy o ewentualnych problemach ze złożeniem sprzętu i rozlokowaniem konkretnych elementów. Przed pierwszym uruchomieniem, podłączyłam rurę do korpusu (nie ma tu większej filozofii, każdą część wciskamy za pomocą zabezpieczenia, które równie szybko możemy zwolnić jednym przyciskiem). Jedna z elektroszczotek dumnie oczekiwała na sprzątanie, a dwie pozostałe umieściłam na dołączonym stojaku z rączką. Nastał czas oczekiwań – podłączyłam do zasilania akumulatory, aby były w pełni naładowane. W międzyczasie miałam nieco więcej czasu na obejrzenie bohatera testu i przyjrzenie się detalom.
Czysto wizualnie, model kupił mnie już na wstępie. Niemal wszystkie elementy pokryto ciemnym grafitem – łącznie z akumulatorami. Korpus odznacza się wyłącznie przezroczystym zbiornikiem na kurz o pojemności 500 ml. Tu dzieje się magia, a to dzięki technologii Air Pulse oraz wirującym strumieniu powietrza Air Spin Edge. We wnętrzu znajduje się 5-stopniowy system filtracji (łącznie z filtrem przeciwpyłowym). Gdy mowa już o technologii, trudno nie wspomnieć o zastosowaniu w Samsung Bespoke Jet AI silnika HexaJet. Ma on zagwarantować wysoką siłę ssącą (280 watów) przy mocy silnika 730 watów. Czyni to model najsilniejszym z rąk producenta, a na tę część udziela on aż 10 lat gwarancji. O tym, jak sprawdzi się na polu bitwy przekonamy się jednak nieco później.
Odkurzacz umieszczony w stacji All-In-One wygląda na tyle schludnie, że aż żal byłoby ulokować go w składziku gospodarczym. Zwłaszcza, że wiele konsumentów ma w domu ograniczone możliwości przechowywania, więc szpecący sprzęt będzie frustrował już od pierwszego użycia. Wracając do stacji – grafitowa, prążkowana budowa przypomina mi odrobinę designerski oczyszczacz powietrza. Wygląd to jednak nie jedyny atut, albowiem jej celem jest automatyczne oczyszczanie zbiornika na kurz. Tak, tak jak w przypadku robotów sprzątających, które kuszą swoją samodzielnością. Przyznam, że to duże ułatwienie, ponieważ ręczne oczyszczanie nierzadko kończyło się rozsypywaniem kurzu tam i ówdzie, co po długim sprzątaniu bywało frustrujące.
Samsung Bespoke Jet AI, jestem inteligentny i Smart!
Jak przystało na nowoczesny sprzęt, nie obyło się bez wyposażenia odkurzacza w technologię Smart. Wystarczy pobrać aplikację SmartThings (korzystam z iPhone, więc znalazłam ją w AppStore), a następnie zarejestrować się i sparować model. Wśród udogodnień znajdziemy m.in.:
- zarządzanie i dostosowywanie ustawień pracy,
- dostęp do historii odkurzania,
- funkcję diagnostyczną (w przypadku ewentualnych problemów lub usterek).
Na tym zabawa się nie kończy, albowiem odkurzacz bezprzewodowy na tle konkurentów wyróżnia się… sztuczną inteligencją. Przyznaję, że zrobiło to na mnie wrażenie, a ciekawość rzeczywistych możliwości okazała się być decydująca. Gdzie je znajdziemy? Tam, gdzie kurz i zanieczyszczenia. Tryb odkurzania AI rozpoznaje na bieżąco podłoże w mieszkaniu – na tej podstawie dobiera stosowne parametry, aby sprzątanie było najbardziej wydajne. Co istotne, użytkowanie wbrew pozorom nie wiąże się z większymi rachunkami za energię, albowiem działa on wówczas tak, jak w trybie Mid. Samsung chwali się poszczególnymi parametrami w zakresie oszczędności, jednak są one zależne od użytkowanej elektroszczotki.
Dwie elektroszczotki, które bazują na AI (Active Dual LED AI, Slim AI) posiadają czujnik oporu. W przypadku pierwszej opcji, możliwe dostosowanie dotyczy zarówno prędkości obrotów szczotki na minutę, jak i mocy ssania. Nadmienię, że Samsung jest na tę chwilę jedynym producentem, który wyprodukował modele z AI, tak więc jest to niemal pionierskie rozwiązanie.
Samsung Bespoke Jet AI – test
Jak zwykle mam w zwyczaju, przed testem powstrzymałam się na około 2 dni z odkurzaniem dotychczasowym sprzętem, aby dać się wykazać bohaterowi recenzji. Sprzątanie rozpoczęłam od wypróbowania elektroszczotki Active Dual AI, a na cel postawiłam sobie uporanie się z kurzem na płytkach, panelach i małych dywanikach w salonie.
Wystarczyło nacisnąć jeden przycisk, aby sprzęt sunął po powierzchni (czas reakcji i rozpoczęcie pracy silnika jest błyskawiczne). Pierwszy raz nie musiałam dywagować nad wybraniem odpowiedniego trybu i mocy ssania, Samsung Bespoke Jet AI zrobił to za mnie. Z panelami uporał się dość szybko i to w cichy sposób. Przy dotarciu do kuchennych płytek, automatycznie zwiększył moc ssania (domniemam, że wykrył więcej nieczystości w fugach). Gdy pokonał kilka metrów, a pomieszczenie zdawało się być wolne od kurzu, powrócił do cichego trybu pracy o niższym natężeniu mocy.
Przez cały ten czas, powierzchnia była oświetlana z pomocą LED, tak więc trudno było pominąć choćby skrawek płytek. Przydało się to zwłaszcza przy psich miskach, wokół których świeżo po obiedzie, znalazło się kilka resztek warzyw. Przyznam, że sama najpewniej z góry bym ich nie dostrzegła, ale zwiększona moc to wyraźny sygnał, że odkurzacz widzi więcej niż ja (mimo, że wzrok mam perfekcyjny, a Samsung tym zmysłem się nie posługuje).
Przyszła pora na wspomniane dywaniki, które znajdują się w toalecie oraz pod stolikiem kawowym w salonie. Odkurzacz ponownie pokonał trasę, która doprowadziła do go owych powierzchni (to akurat było celowe, aby ustalić czy rzeczywiście zwiększy ssanie). Zgodnie z przewidywaniami, tak też się stało – moc była znacznie wyższa, niż na wspomnianych płytkach. Poboczne frędzle nie wkręcały się w elektroszczotkę, natomiast sama powierzchnia dywanów lada moment była wolna od kurzu. Proces zajął modelowi zaledwie chwilę, co w przypadku nieco głośniejszej pracy jest dużym atutem.
Dwie sypialnie w mieszkaniu posiadają więcej zakamarków, więc postanowiłam skorzystać ze smuklejszej elektroszczotki Slim LED AI. Oświetlenie powierzchni pod meblami upewniało mnie, gdzie jeszcze powinnam zajrzeć. Tak, jak i automatycznie zmieniająca się moc ssania, podczas wykrycia większych nieczystości. Gdy głośność powracała do stanu wyjściowego, wiedziałam że mogę bez wyrzutów zakończyć odkurzanie. Jeśli chodzi o skuteczność, nie mam żadnych zastrzeżeń. Warto jednak dodać, że testom poddałam mieszkanie, a nie składzik na rupiecie. Pozbycia się ewentualnych prószy czy kurzu nie poddawałam w wątpliwość. Zwłaszcza, że to sprzęt, który na zasobność technologii narzekać nie powinien. Innymi słowy, bardziej rzetelnym było skupienie się na szybkości usuwania zanieczyszczeń oraz rzeczywistych dogodności wynikających z AI. Wobec tych, nie mam przeciwwskazań.
Nadmienię, że obydwie elektroszczotki rotują podczas sprzątania (a raczej ich przejściówki między rurą, a szczotką), tak więc dotarcie do zakamarków nie zmusza nas do wygibasów.
Z posiadaniem pupila jest trochę tak, jak z ukończeniem prawa lub cross-fitem. Zapewne o tym, że mam swojego puszystego przyjaciela już zdążyliście ustalić. Sierść krótkowłosej jamniczki nie daje się we znaki (nieco więcej włosków dostrzegam wyłącznie dwa razy w roku, jednak nadal nie stanowi to większego wyzwania w utrzymaniu porządku). Niemniej, jako kochająca psia-mama pozwalam na leżakowanie na sofie, fotelu i łóżku więc i te powierzchnie wymagają pozbycia się włosków. Aby nie przenosić ewentualnego kurzu na tapicerkę z dwóch elektroszczotek, których używałam, postawiłam na dedykowane rozwiązanie. Jest to Mini Pet Tool+ (elektroszczotka posiada wałek w kształcie litery V).
Skróciłam rurę teleskopową, aby odkurzanie było wygodniejsze (posiada 3-stopniową regulację) i do dzieła! Obskoczenie kilku miejsc zajęło około 10 minut, a zasysanie sierści okazało się być równie proste, co odkurzanie. Nie musiałam trzeć powierzchni, aby pojedyncze włoski zniknęły z tapicerek. Co więcej, udało mi się pozbyć również swoich włosów, które pozostawiam niemal w każdym miejscu w domu. Trudniejsze od ich zasysania jest… czyszczenie szczotek odkurzacza. Miałam wobec modelu pewne oczekiwania, choć nie byłam pewna czy kolejnego kwadransa nie spędzę przy śmietniku. Samsung Bespoke Jet AI rozwiązał to inaczej – wewnątrz znajduje się metalowa płytka, która przecina włosie i wciąga je do docelowego zbiornika. Tuż po sprzątaniu, pozostało na niej może kilka pojedynczych włosków (wierzcie lub nie, to sytuacja bezprecedensowa).
Podczas pierwszego sprzątania, skorzystałam z akumulatora o większej pojemności – zakładając, że kompleksowe porządki mogą zająć mi nieco czasu. Gdy odłączyłam model od zasilania, na ekranie ukazał się stan baterii (100%). Po uporaniu się z pomieszczeniami i tapicerkami, spadła do 74% – to naprawdę niezły wynik. Wszelkie informacje dotyczące szczegółów sprzątania znalazłam również we wspomnianej aplikacji SmartThings.
Sprzątanie podłóg to nie wszystko co potrafię!
Abstrahując od sztucznej inteligencji, bezprzewodowy model kryje wiele udogodnień. Jednym z nich jest możliwość przekształcenia go w odkurzacz ręczny – ten natomiast wykorzystam do uprzątnięcia wnętrza samochodu. Aby w pełni wykorzystać jego potencjał, skorzystałam z dołączonych akcesoriów.
Zaczynając od tapicerki oraz zakamarków, najlepiej sprawdziła się tu klasyczna szczelinówka. Przyznam, że moc ssania jest dla mnie bardziej zadowalająca, niż odkurzacze dostępne przy myjniach, a więc poszło dość sprawnie. W komplecie od Samsung Bespoke Jet AI znajduje się również m.in. szczotka do kurzu, a tę wykorzystałam do względnego uprzątnięcia kokpitu. Oczywiście nie zastąpi to ręcznego mycia z użyciem detergentu, jednak pozwoliło mi pozbyć się wstępnej warstwy kurzu, bez obaw o rysy.
Jakiś czas temu rozważałam zakup odkurzacza samochodowego (więcej przeczytasz w tym wpisie), jednak mając pod ręką model o takich parametrach, nie ma to najmniejszego sensu. Jestem zadowolona z efektów pracy i nie musiałam martwić się ograniczonym czasem, po którym dojdzie do rozładowania. Myślę, że elektroszczotka Active Dual LED AI mogłaby nieźle spisać się w przypadku sprzątania dywaników.
Wspomniane akcesoria były przeze mnie użytkowane również w mieszkaniu, w większości przypadków z zamontowaną rurą teleskopową w celu łatwiejszego dotarcia do zakamarków. Powierzchnie między kablami, za meblami, a nawet kąty ścian i sufitu – jak sprzątać to porządnie. Wszystkie końcówki mają swoje dedykowane miejsce na stojaku, tak więc nie ma obaw o ich przechowywanie lub zgubienie.
Samsung Bespoke Jet AI posprząta po sobie sam
Przyszła pora na chwilę, na którą czekałam – wypróbowanie stacji All-In-One. Wystarczy, że odpowiednio włożymy do niej korpus i podłączymy do prądu (co akurat może stanowić małe wyzwanie, ponieważ przewód jest bardzo krótki). Na ekranie pojawi się stosowny komunikat o stanie baterii lub ewentualnych informacjach o minionym sprzątaniu. Uwagę kierujemy jednak nie na wyświetlacz, a przycisk Start/Stop znajdujący się przy pojemniku na kurz. Lada moment, Samsung Bespoke Jet AI opróżnia wszelkie nieczystości ze zbiornika, które trafiają do worka. Ten znajduje się na dole bazy – trudno mi jednak określić, co ile powinna następować jego wymiana. Wygląda na dość pojemny, a więc raczej będzie miało się to podobnie, co w przypadku tradycyjnych odkurzaczy. Nam pozostaje już tylko relaks.
Co istotne, worek znajdujący się wewnątrz nie wiąże się z wydzielaniem nieprzyjemnych zapachów. Podczas gromadzenia zanieczyszczeń przez blisko 2 tygodnie, ani razu nie zaobserwowałam ewentualnej nieszczelności lub nieprzyjemnej woni lub drobinek kurzu.
Nawiasem mówiąc, aplikacja o której wspomniałam brzmi kusząco, jednak sprzątanie z jej pomocą osobiście używam za zbędne. Owszem, jest tam kilka opcji takich jak m.in. czas opróżniania zbiornika lub dostosowanie mocy z którą ma rozpocząć pracy. Nadal jednak jest to sprzęt, którym sami operujemy na bieżąco (w odróżnieniu od robotów, które bez odpowiednich ustawień mogą zawodzić). Aby nie odbierać SmartThings magii, warto choć raz na jakiś czas zanurzyć się we wnętrzu aplikacji i przeanalizować statystyki. Za najbardziej wartościowe informacje uważam szczegóły zużycia energii, ilości produkcji zanieczyszczeń oraz stanu filtrów lub ewentualnych awarii/aktualizacji.
Samsung Bespoke Jet AI – czy warto wydawać aż 5499 zł?
Samsung nie poprzestaje na wyżej wymienionych funkcjach związanych ze sztuczną inteligencją. Mają być one dopracowywane oraz aktualizowane, co umożliwi aplikacja SmartThings. Jeśli w najbliższym czasie świat obiegnie informacja o kolejnym udogodnieniu, posiadacze modelu będą mogli liczyć na pojawienie się go również w dotychczasowym, posiadanym odkurzaczu. Nie uważam, aby sprzęt był synonimem ideału – takie sprzęty nie istnieją, jednak odkurzacz w pełni spełnił się w swojej roli, a rozwiązania AI rzeczywiście przekładają się na codzienny komfort użytkowania. Gdybym miała skupić się na minusach, wzięłabym pod uwagę ciężar odkurzacza (ok. 2,8 kg – 3,1 kg w zależności od elektroszczotki) oraz brak końcówki mopującej. Tę możemy dokupić osobno, jednak jest to wydatek rzędu kilkuset złotych.
Samsung Bespoke Jet AI – gdzie kupić?
Najnowszy odkurzacz wykorzystujący podczas pracy sztuczną inteligencję, jest dostępny m.in. w tym sklepie oraz na stronie producenta. Jak podkreślam w samym tytule, przyjemność nie należy jednak do najtańszych, albowiem to koszt około 5499 zł. Jest to znacznie więcej, niż za pozostałe flagowe modele od Samsung i konkurencji, ale każda nowość rozpoczyna swoją przygodę na rynku w tożsamy sposób. Producent zaprojektował model ze sztuczną inteligencją jako pierwszy na świecie, a więc wszystko ma swoją cenę. Jeśli nie ogranicza Cię budżet, a zasobność innowacyjnych funkcji, które jednoznacznie wpływają na komfort są dla Ciebie istotne, to strzał w dziesiątkę.