Najpierw pojawia się ziarenko nadziei. Lata mijają, nasiono zaczyna kiełkować, powstaje roślinka, która rośnie i staje się coraz silniejsza by później zamienić się w wielkie silne drzewo. Podobnie jest z marzeniami. Jedno z nich jest motorem napędowym działania Judaha Schillera, który to postanowił zbudować rower poruszający się po wodzie.

Pomysłodawca słusznie zauważył, że ok. 2/3 powierzchni naszej planety stanowi woda, a w ciągłym użytku jest także ok. 1 000 000 000 rowerów. W ten oto sposób powstał projekt BayCycle, najprostszym sposobem jego wykorzystania jest „przejechanie” przez rzekę zamiast stania w korku na moście czy w tunelu.

Judah Schiller pokazuje użyteczność konceptu na przykładzie miasta San Francisco, które od lat słynie z rowerzystów. Na jednośladach jeżdżą tam praktycznie wszyscy czy to do pracy, na wycieczkę, do sklepu czy rekreacyjnie dla zdrowia, stały się one poniekąd symbolem Miasta nad zatoką. Bolączką cyklistów jest fakt braku ścieżki rowerowej łączącej San Francisco z East Bay, w takim właśnie przypadku pomocny ma okazać się BayCycle.

Autor ma wielką wizję swojego projektu. Początkowo urządzenie umożliwiające pływanie dostosowane było do konkretnego typu roweru, z założenia jednak koncept ma być odpowiedni do każdego bicykla aby można było bez przeszkód z niego korzystać. W planach Schiller ma także wyścigi skonstruowanym pojazdem. Odważnie wybiegając w przyszłość ma nadzieję na to iż BayCycle trafi na Igrzyska Olimpijskie.

Bardzo śmiałe i odważne plany z pewnością są pomocne w zmienianiu świata, pytanie tylko czy pomysłodawca ze swoim konceptem jest w stanie tego dokonać. Na obecną chwilę potrzebuje 50 000$ aby kontynuować swoje prace, wiele wskazuje na to, że pozyskanie inwestorów nie przyjdzie mu z łatwością.