1 Listopada to data kojarząca się przede wszystkim ze śmiercią. O ile dzień Wszystkich Świętych dotyczy głównie osób wierzących, tak nawet niewierzący nie są w stanie odciąć się od informacji o kruchości życia ludzkiego. W ten oto sposób ludzie odwiedzają cmentarze, popadają w zadumę i słuchają informacji o tych którzy sami przeszli na drugą stronę przez chwilę nieuwagi w pędzącym aucie. Nad sposobem jej przewidzenia naukowcy pracują od lat, jednakże wg badań CBOSu tylko 20% polaków chciałoby znać datę swojej śmierci. Patrząc na tę statystykę Tikker najpewniej nie zostanie dobrze przyjęty w kraju nad Wisłą. Jest to bowiem zegarek odliczający czas pozostały do śmierci jego użytkownika.
Przy takim gadżecie słowa „Carpe Diem” nabierają poważniejszego znaczenia. Widząc każdą sekundę która ucieka nie sposób przejść obojętnie obok refleksji nad własnym życiem. Czas który płynie nie wróci, od nas zależy jak będzie spożytkowany. Czy przewijanie scrolla na Facebooku to coś co sprawia, że czuję szczęście? Czy warto się kłócić? Czy muszę denerwować się dlatego, że ktoś zajechał mi drogę? Refleksja nad własnym życiem – taki był cel który przyświecał produkcji Tikkera, trzeba przyznać, że gadżet niewątpliwie do takich refleksji zmusza.