Istnieje wiele typów zegarów, są słoneczne, kwarcowe, elektroniczne, mechaniczne i wiele wiele innych. Mają stosunkowo proste zadanie – wskazywać aktualny czas. Jednakże w ostatnich latach podejście do tego zagadnienia uległo delikatnej zmianie. Obecnie czasomierz musi także wyglądać, mieć odpowiedni design i przyciągać wzrok. Swoją cegiełkę do tego trendu dokłada Brytyjczyk Mark Chaplin tworząc koncept zegara Flowza.

Urządzenie oznajmia aktualną godzinę wykorzystując grę słów. Sama nazwa pomysłu także ową grą jest. Słowo „Flowza” w dawnym, wymarłym obecnie, brytyjskim języku Cornish oznaczało „to waffle” (z angielskiego wafel lub gofr), zwrotu tego używa się obecnie w sytuacji gdy ktoś mówi lub pisze w sposób niezrozumiały, nie do końca jasny. Dzięki pomysłowemu podejściu do tematu zarówno samo działanie produktu jak i nazwa wydają się być kreatywne.

Czym w ogóle jest prezentowany koncept? Flowza a właściwie 3 twarze Flowzy (absolutnie nie jest to nawiązanie tematyczne do popularnej książki) to zegar ścienny wyświetlający aktualną godzinę w zawiły sposób za pomocą diod led. Dlaczego 3 twarze? Ponieważ istnieją 3 rodzaje tego samego urządzenia. Pierwszy z nich wykorzystuje grę słowną z wykorzystaniem języka współczesnego, drugi odnosi się do dorobku Szekspira wyświetlając dodatkowo w każdym rogu po jednej literze tworzące razem wyraz „TICK”. Ostatnia opcja to klasyczne, brytyjskie wyrażenia z migającymi na samej górze napisami „TICK TOCK”

Trzeba przyznać, że koncept wydaje się być oryginalny, zwracający uwagę i kreatywny. W chwili obecnej trwają prace nad wprowadzeniem go do sprzedaży detalicznej. Warto jednak zwrócić uwagę iż ze względu na specyfikę produkty ciężko sądzi aby mógł podbić globalny rynek. Można jednak podejrzewać, że spora część brytyjskich fanów gadżetów będzie chciała go mieć.