Dwa zamiast jednego, a do tego w odmiennej kolorystyce? Taki duet może wodzić na pokuszenie. Zwłaszcza gdy oferuje się go w atrakcyjnej cenie. Na stronie Vorwerk wystartowała właśnie sprzedaż limitowanego zestawu Panda Thermomix!

Nie tak dawno na stronie Vorwerk pojawiła się informacja o wiosennej ofercie ratalnej, a już dziś doszły kolejne rewelacje. Każdy, kto marzył o posiadaniu wielofunkcyjnego robota gotującego, ma teraz niepowtarzalną okazję. Do końca kwietnia można zdobyć nie jedno, a dwa urządzenia Thermomix w atrakcyjnej, lub raczej, jak mówią przedstawiciele marki, pandastycznej promocji.

Zestaw Panda Thermomix, czyli akcja w stylu dla dwojga

Jak możemy przeczytać na stronie producenta, w środę 3 kwietnia ruszyła sprzedaż jedynego w swoim rodzaju zestawu. Do końca miesiąca w specjalnej ofercie wszyscy chętni na zakup Thermomixa, mogą wejść w posiadanie nie jednego, lecz dwóch identycznych robotów gotujących od Vorwerk. Identycznych? Nie do końca.

W skład Zestawu Panda wchodzą dwa urządzenia TM6, jednak nie można powiedzieć, że są one dokładnie takie same. Przynajmniej nie pod względem wizualnym. Nazwa promocyjnej kombinacji nie jest próbą zrobienia kogokolwiek w bambuko, a połączone w limitowaną ofertę urządzenia przybrano w dwie wersje kolorystyczne – czarną i białą. Cena zestawu? 10 900 złotych.

Panda nie zając, ale uciec może

Choć ofertę na Zestaw Panda ogłoszono dopiero dzisiaj, to zdecydowani na zakup nie powinni zwlekać. Choć oficjalny komunikat mówi, że pandastyczny duet możemy bez przeszkód zamówić do końca kwietnia 2024, to w rzeczywistości okres ten może potrwać znacznie krócej. Dlaczego?

Jak każda edycja limitowana, tak i czarno-biała para Thermomixa może zniknąć z vorwerkowych magazynów szybciej, niż producent zakłada. Zwłaszcza że dwukolorowy duet TM6 to nie wszystko, co można w aktualnej promocji zdobyć.

Dla tych, którzy w kuchni chcą rządzić jak najlepsi mistrzowie, przygotowano zestawy z dodatkiem małego, ale jakże pomocnego akcesorium. W cenie 11 395 złotych do naszych dwóch robotów otrzymamy jeszcze Thermomix Sensor. Gdybyśmy jednak chcieli zaopatrzyć się nie w jedno, a dwa takie urządzenia (po jednym do każdego Thermomixa oczywiście) będziemy musieli jeszcze 495 złotych dopłacić.

Zestaw Panda Thermomix się opłaca

Porównując cenę Zestawu Panda do tej, którą musielibyśmy zapłacić, nabywając urządzenia TM6 jako dwa odrębne produkty, zauważymy, że zaproponowane przez producenta rozwiązanie to realny sposób na zaoszczędzenie sumy całkiem niemałej. Należy przecież pamiętać, że od początku roku cena flagowca Vorwerk wynosi 6455 złotych. Dodając więc dwa do dwóch, a raczej jeden do jednego, czarno na białym widać, że w Zestawie Panda płacimy aż o 2010 złotych mniej!

Co więcej, decydując się na zakup dodatku Thermomix Sensor, który jako oddzielny produkt kosztuje 695 złotych, czyli 200 złotych więcej niż w aktualnej promocji, również oszczędzamy. Wybierając więc zestaw, w skład którego wejdzie para kolorystycznie mieszana i dwa sensory, nasze oszczędności wyniosą łącznie 2410 złotych.

Pan Thermomix nie dla singla, dla kogo więc cała Panda?

Oferta na thermomixowy zestaw z pewnością przykuwa uwagę. Im dłużej będziemy się jednak jej przyglądać, tym większe prawdopodobieństwo, że w głowie zaświta nam jedno bardzo, ale to bardzo ważne pytanie – po co mi dwa Thermomixy? W niektórych kręgach towarzyskich już samo rozważanie zakupu robota w jego podstawowym wariancie potrafi przyprawić obserwatorów o zawrót głowy, a co dopiero mówić o chęci podwojenia szczęścia w formie takiego właśnie nabytku?

Niejednokrotnie można przecież już było usłyszeć, że i jeden Thermomix na gospodarstwo domowe to może być za dużo. Co w takim razie zrobić aż z dwoma? Jak się okazuje, dla zdecydowanego nic trudnego – opcji znajdzie się nawet kilka.

Jeden dla mnie, jeden dla ciebie

W najlepszej sytuacji znajdziemy się chyba wtedy, gdy w swoim otoczeniu mamy jeszcze drugą osobę, która tak jak my od dawna marzyła o zakupie multicookera. Wspólna prezentacja, wspólne zamówienie, wspólne oszczędzanie. Taka okazja to jak wygrana na loterii. Pytanie tylko kto pójdzie na kompromis i pogodzi się z Thermomixem w standardowej kolorystyce.

Na specjalną okazję

To chyba jedno z pierwszych rozwiązań, które może zainteresowanym ofertą przyjść do głowy. Jeśli szykuje się nam jakaś warta okazałego prezentu uroczystość, nic nie stoi na przeszkodzie, by to właśnie robot od Vorwerk stał się naszym podarunkiem popisowym. Co więcej, przy takim wykorzystaniu okazji, odchodzi nam problem podjęcia decyzji, do kogo ma trafić ten niespotykany często, połyskujący elegancką czernią egzemplarz.

Jeden na co dzień, a drugi od święta

Można wierzyć lub nie, ale są i tacy, dla których jeden termorobot to za mało. Jak to w ogóle możliwe? Powodów może być wiele. Może ktoś zamieszkuje w większym gospodarstwie i dzieli przestrzeń z większą liczbą domowników? Wtedy dwa urządzenia w niższej niż standardowa cenie mogą okazać się strzałem w dziesiątkę.

Są jeszcze tacy, którzy mogą mieć w zwyczaju spędzanie weekendów poza swoim miejscem zamieszkania. Wizja drugiego robota gotującego w takim wypadku jawi się jako bardzo wygodne, zdecydowanie przekonujące rozwiązanie.

Jeśli interesuje cię, w jaki sposób przebiega proces zakupu urządzenia Thermomix, wszelkie ważne na ten temat informacje znajdziesz w moim artykule.

Fot. Ilustracje w treści to materiały prasowe Vorwerk Group

Z redakcją Think-About związałam się pod koniec 2023 roku i od tego momentu nieustannie zgłębiam tajemnice drugiej strony konsumenckiego świata. Każdego dnia tworzę różnego rodzaju treści, które, mam nadzieję, pomagają Czytelnikom w podejmowaniu bardziej świadomych zakupowych decyzji. W ostatnich latach zdobywałam doświadczenie jako copywriter, współpracując z klientami indywidualnymi, agencjami czy firmami IT. Często tworzenie konkretnych artykułów wiązało się z eksploracją tematów dotychczas mi obcych, co jednak nigdy nie było dla mnie przeszkodą. Wręcz przeciwnie. Możliwość nieustannego poszerzania swojej wiedzy to coś, co niezmiennie pociąga mnie w moim zawodzie. Z wykształcenia jestem muzykiem, jednak to zabawa słowem od dziecka dawała mi prawdziwą radość. Chociaż w swoim życiu pracowałam już w różnych branżach, wiem, że pisanie jest tym, co chcę i co mam szczęście robić na co dzień. W trakcie studiów, oprócz tworzenia dla własnej przyjemności, publikowałam teksty na portalu muzycznym Cameral Music oraz w kwartalniku muzycznym Kamerton. Obecnie prowadzę bloga, na którym pozwalam sobie na dzielenie się z innymi własnym zdaniem na różne tematy oraz tworzoną przeze mną miniaturową prozą. Gdy nie piszę - rysuję, czytam książki o hobbitach i pierścieniach, różach bez imion i stuleciach samotności. Słuchając audiobooków, śledzę losy małego belgijskiego detektywa, a czas przed  teleodbiornikiem spędzam obserwując pojedynki na miecze świetlne i podróże w nadprzestrzeni.