Kontynuujemy nasze testy urządzeń sieciowych. Dziś przyjrzymy się nowości od TP-Link, mianowicie modelowi Archer BE550. Jest to pierwszy router zgodny z Wi-Fi 7, jaki miałem okazję sprawdzić. Jak wypada w testach i co nowego wprowadza nowy standard sieci bezprzewodowych?
Spoglądając na specyfikację otrzymanego do testów urządzenia, nietrudno wpaść w zachwyt. Poza wspomnianą obsługą najnowszego standardu Wi-Fi. Archer BE550 imponuje konfiguracją. Maksymalna prędkość połączenia bezprzewodowego ma wynosić według zapewnień producenta aż 9214 Mbps. Co więcej, mamy do czynienia z trzyzakresowym routerem obsługującym kanały o szerokości 320 MHz. Oznacza to, że zyskujemy również dostęp do pasma 6 GHz, a nie tylko do 5 czy 2,5 GHz. Pora się przekonać, na co stać to urządzenie. Jadnak najpierw przyjrzyjmy się mu dokładnie.
TP-Link Archer BE550 – budowa
Router jest dostarczany w standardowym, średniej wielkości kartonie. Pierwsze co jednak rzuca się w oczy to zmieniona kolorystyka. Ta nie jest już jednak utrzymana w klasycznych dla TP-Link barwach. Zamiast tego producent postawił na czerń. Dalej jednak znajdziemy elementy wspólne z poprzednim designem. Na froncie umieszczono zdjęcie produktu. Nie zapomniano również o wyszczególnieniu wszystkich kluczowych informacji czy podaniu pełnej specyfikację urządzenia. Standardowo znajdziemy również kod QR umożliwiający pobranie aplikacji mobilnej TP-Link Tether na iOS lub Androida.
Zestaw akcesoriów również niczym nie zaskakuje. Poza samym routerem otrzymujemy potrzebny do jego pracy zasilacz, przewód Ethernet oraz dokumentację. Kompaktowy zasilacz dostarcza napięcie 12 V 3,3 A (39,6 W) i jest zakończony standardową, okrągłą wtyczką o średnicy 5,5 mm.
Przejdźmy do samego urządzenia, które wygląda dość oryginalnie. Producent całkowicie zmienił wygląd urządzenia, jeszcze bardziej upodobniając je do konsoli. Design na pewno jest bardziej nowoczesny, jednak zdaje sobie sprawę, że nie wszystkim przypadnie do gustu, czy wpasuje się w każde wnętrze.
Patrząc od frontu, urządzenie przypomina klepsydrę. Korpus TP-Link Archer BE550, o dość sporych rozmiarach (76 x 231,7 x 203 mm), wykonany został w całości z tworzywa sztucznego. Spasowaniu samej obudowy nie mam nic do zarzucenia, choć objawiam się, że błyszczące elementy umieszczone wewnątrz charakterystycznego wcięciach mogą z czasem dość mocno zbierać zarysowania. Urządzenie nie posiada zewnętrznych anten, co jak wiemy po testach AX80 w niczym nie przeszkadza. Z kolei wewnątrz routera zostało umieszczonych ich aż sześć. Pionowa pozycja Archer BE550 ma pomagać w rozpraszaniu ciepła generowanego przez procesor wewnątrz obudowy. Kratka wentylacyjna została umieszczona zarówno na topie, jak i froncie urządzenia. Na spodzie znajdziemy również grill, a cztery gumowane nóżki zapewniają bezpieczną pozycję. Zapewne dzięki rozmiarowi, jak i typowi konstrukcji uniknięto konieczności zastosowania dodatkowego wentylatora, co należy uznać za plus.
Na przednim panelu urządzenia znajdują się trzy przyciski. Ten po lewej stronie aktywuje opcję WPS do szybkiego parowania, środkowy dezaktywuje lub aktywuje sieć Wi-Fi, a prawy przycisk włącza lub wyłącza podświetlenie LED. To ciągnie się przez całą wysokość urządzenia, w formie długiego świecącego paska malutkich diod.
Przejdźmy do tyłu omawianego routera od TP-link. Tutaj bez większych niespodzianek. Na pierwszy rzut oka konfiguracja jest identyczna jak w przypadku routera Acher AX80. Z tyłu znajdziemy 5 portów Ethernet, jedno złącze USB i sprzętowy wyłącznik zasilania. Nawet przycisk do resetowania został ponownie ukryty we wgłębieniu, byśmy przypadkiem nie wykasowali ustawień naszego urządzenia. W przypadku BE550 wszystkie 5 portów Ethernet zapewnia przepustowość wynoszącą 2,5 Gbit. Jest to spora zmiana, którą na pewno docenią osoby wymieniające sporą ilość dany w lokalnej sieci.
Port USB możemy wykorzystać, by stworzyć naszą lokalną chmurę. Urządzenie obsługuje wszystkie popularne formy wymiany danych takie jak SMB, FTP lub DLNA. Nie zabrakło również opcji TimeMachine, która pozwala użytkownikom sprzętu od Apple wykonanie kopii zapasowej.
Router możesz skonfigurować za pomocą przeglądarki lub wspomnianej już aplikacji mobilnej. Obie opcje mają przejrzystą strukturę i umożliwiają szybką oraz łatwą konfigurację. Nawet początkujący powinni umieć dobrze nawigować. Cały proces nie odbiega od tego, co już nie raz omawialiśmy w poprzednich recenzjach, więc nie będę się zbędnie powtarzał.
Wi-Fi 7 – jeszcze szybszy internet bezprzewodowy w Twoim domu
Już kilkukrotnie wspomniałem, że testowany router obsługuje Wi-Fi 7, jednak co to właściwie oznacza i jakie korzyści przynosi? Nowy standard bezprzewodowy, IEEE 802.11be (bo tak się naprawdę nazywa) został opracowany przez Wi-Fi Alliance. To właśnie ta organizacja jest odpowiedzialna za badania nad konstrukcją i efektywnością technologii łączności bezprzewodowej. Wi-Fi 7 ma zastąpić wcześniejsze wersje Wi-Fi, w tym 6 i 6E, wprowadzone na rynek w kolejno 2019 i 2020 roku. Technologia ta może zapewnić nawet czterokrotnie szybsze połączenia, pod warunkiem że sięgniemy po odpowiedni sprzęt.
Głównym celem, który przyświecał twórcom przy opracowywaniu nowego standardu, było sprawienie by, ten umożliwił jednoczesną obsługę wielu połączeń przy minimalnych opóźnieniach. Dzięki temu możliwe będzie bezproblemowe odtwarzanie treści wideo w wysokiej rozdzielczości oraz granie w chmurze. Wi-Fi 7 zapewni również odpowiednią przepustowość do obsługi urządzeń wirtualnej, jak i rozszerzonej rzeczywistości, umożliwiając całkowite pozbycie się kabli w hełmach VR i bezprzewodowe łączenie z komputerem. Nowa generacja Wi-Fi lepiej poradzi sobie z przeciążonymi sieciami, minimalizując spadki jakości, a także skuteczniej zneutralizuje zakłócenia pochodzące z innych urządzeń, takich jak routery naszych sąsiadów.
Jak łatwo się można domyślić po specyfikacji testowanego urządzenia, routery kompatybilne z Wi-Fi 7 będą korzystały, z tych samych częstotliwości co Wi-Fi 6E – 2,4 GHz, 5 GHz i 6 GHz. Kluczową zmianą będzie wykorzystanie dwóch ostatnich pasm do lepszej agregacji danych na jednym kanale. Nowy standard oferuje szerokość kanału do 320 MHz, podczas gdy wcześniejsze standardy osiągały maksymalnie 160 MHz. W krajach, gdzie korzystanie z pasma 6 GHz jest ograniczone, technologia będzie działać na częstotliwościach 2,4 GHz i 5 GHz, z kanałami o szerokości do 240 MHz. Warto też wspomnieć maksymalnej obsługiwanej prędkości. Według Wi-Fi Alliance ta może osiągnąć nawet 46 Gb/s, co jest niemal 5-krotnie większą wartością niż były w stanie osiągnąć urządzenia pracujące w standardzie Wi-Fi 6E.
Czy to wszystkie nowości Wi-Fi 7 oraz routerów obsługujących tę technologię? Ależ skąd! Główną zaletą nowego standardu ma być Multi-Channel Operation w skrócie MLO. Technologia ta jest uważana za jeden z głównych powodów, dla których następna generacja sieci bezprzewodowych ma zaoferować tak wysoką przepustowość. Wi-Fi 7 pozwala bowiem przesyłać dane na trzech pasmach (2,4 GHz, 5 GHz, 6 GHz) na raz, tworząc jeden kanał w celu zwiększenia prędkości i redukcji opóźnień. Jest to duże usprawnienie, ponieważ obecnie większość sieci Wi-Fi wykorzystuje pojedynczy kanał radiowy dla komunikacji między urządzeniami. Do tego dochodzą różne technologie optymalizacyjne jak choćby Multi-Ru, które pozwalają korzystać naszym urządzeniom z wielu pasm w tym samym momencie. Kolejną zaletą przejścia na standard Wi-Fi 7 jest zapewnienie obsługi QAM 4K, znane również jako 4096-QAM. Dzięki temu zyskujemy możliwość transmitowania większej ilości danych. Wszystkie te usprawnienia mają jeden cel. Jak najszybszą wymianę informacji pomiędzy naszymi urządzeniami a routerem, przy jak najmniejszy opóźnieniach.
Oczywiście w przypadku omawianego routera od TP-Link nie zabrakło dodatkowych opcji opracowanych przez producenta. Użytkownicy mogą konfigurować funkcje VPN bezpośrednio na urządzeniu. Możemy dodać dedykowane sieci dla urządzeń IoT czy dla naszych gości z odpowiednimi limitami. Za pośrednictwem aplikacji i konta TP-Link ID możesz także dodać dodatkowe funkcje ochrony, w tym zaawansowane filtry treści czy zabezpieczenie przed atakami DDoS. Nie zabrakło również rozbudowanej kontroli rodzicielskiej czy funkcji statystyki użytkowania. Kompatybilność z EasyMesh pozwala na łatwe zwiększenie zasięgu sieci bezprzewodowej przez możliwość podłączenia dodatkowych wzmacniaczy sygnału Wi-Fi.
TP-link Archer TBE400E BE6500 – szybka karta Wi-Fi 7
Znamy już sam router od TP-Link oraz korzyści płynące z nowego standardu sieci bezprzewodowych, co jednak zrobić, by móc w pełni z nich skorzystać? Czy naprawdę musimy kupować nowy komputer? Na szczęście nie, wystarczy, że zaopatrzycie się w odpowiednią kartę sieciową.
Tak się składa, że do zestawu z routerem otrzymałem również do testów adapter Wi-Fi TP-link Archer TBE400E. Ten dostarczany jest w bardzo kompaktowym, ciemnym kartoniku z czerwonymi akcentami. Po przestudiowaniu opakowania ze wszystkich stron można uzyskać wiele ciekawych informacji o wspieranych standardach, jak i możliwościach urządzenia. W szczególności podkreślono obsługę Wi-Fi 7, trzech pasm (2,4 GHz, 5 GHz oraz 6 GHz) czy Bluetooth 5.4.
Co prawda brakuje klarownej informacji, z jakiego układu korzysta producent, jednak możemy być pewni, że nie jest to raczej jednostka od Intela. Niebiescy na chwilę obecną w swoich rozwiązaniach wykorzystują komunikację CNVio. Ta nie jest kompatybilna z PCIe i niestety wymaga obecności najnowszych chipsetów na płytach głównych produkcji Intela. Oznacza to poniekąd całkowity brak kompatybilności z procesorami AMD, obojętnie czy mówimy o układach mobilnych, czy desktopowych. Na pudełku znajdziemy również informacje, że jedynym obsługiwanym systemem operacyjnym jest Windows 11.
W środku poza samą kartą, pod tekturową przegrodą, znajdziemy dodatkowe akcesoria.
- dwie anteny
- instrukcję obsługi;
- kabel USB do połączenia do płyty (wymagany dla Bluetooth)
- śledź low profile
Adapter Wi-Fi TP-link Archer TBE400E jest wyposażony w dwie odłączane anteny. Niestety producent nie dostarcza dodatkowego przedłużacza, przez co przykręcamy je bezpośrednio za naszym komputerem. Może mieć to wpływ na zasięg czy moc sygnału, choć zastosowanie mocnych 5 dBi anten powinno zniwelować ewentualne problemy. Sama karta jest bardzo kompaktowa i do podłączenia wykorzystuje interfejs PCI Express x1.
Czarne PCB prawie w całości jest zasłonięte przez obudowę. Początkowo myślałem, że to aluminiowy radiator, jednak szybko okazało się, że jest to plastikowa atrapa. Po jej demontażu okazuje się, że główny chip odpowiedzialny za obsługę sieci Wi-Fi jest przykręcony za pomocą gniazda M.2 Key-E 2230. Mamy tu do czynienia z układem produkcji MediaTek, a dokładniej MT7925.
Zapewnia on obsługę wszystkich nowoczesnych standardów komunikacji bezprzewodowej, w tym Wi-Fi 7 oraz zabezpieczeń – w tym WPA3. Dodatkowo na PCB adaptera znajdziemy gniazdo do podłączenia przewodu USB do naszej płyty głównej. Dzięki temu zyskujemy dostęp do bezprzewodowego interfejsu Bluetooth 5.4. Karta obsługuje komunikacje na wszystkich trzech pasmach. Maksymalną prędkość uzyskamy, gdy skorzystamy dwóch najwyższych opcji. Zarówno w przypadku pasma 5 GHz, jak i 6 GHz jest ona jednak limitowana do 2888 Mbps.
Testy
Przejdźmy do standardowej procedury testowej, którą sprawdzamy wszystkie routery w naszej redakcji. Testy przeprowadzane były w mieszkaniu w bloku wielorodzinnym. Patrząc na specyfikację urządzenia, nie można mieć wątpliwości, że sprzęt w takich warunkach sprawdza się idealnie i nie doświadczyliśmy żadnych problemów z dostępem do sieci.
Po skonfigurowaniu routera przystąpiliśmy do pomiarów, które składały się ze zmierzenia siły sygnału sieci Wi-Fi, testów narzędziem iPerf3 oraz testów prędkości połączenia z Internetem. Do każdego z testów wyznaczone zostało pięć punktów pomiarowych znajdujących się w następujących lokalizacjach:
- 1 metr od TP-Link Archer BE550 (w tym samym pomieszczeniu);
- 5 metrów od TP-Link Archer BE550 (z dwiema ścianami po drodze);
- 10 metrów od TP-Link Archer BE550 (klatka schodowa z trzema ścianami po drodze + jedna ściana nośna);
- 15 metrów od TP-Link Archer BE550 (pomiar przed blokiem z jedną ścianą zewnętrzną po drodze).
Standardowo wszystkie testy wykonywałem na laptopie wyposażonym w bezprzewodową kartę sieciową Intel Killer Wi-Fi 6 AX1650x. Ta niestety zapewnia tylko kompatybilność z Wi-Fi 6, ale również obsługę kanałów o szerokości 160 MHz.
Co prawda jedna z platform testowych posiada wbudowany adapter Wi-Fi, jednak dalej mówimy o komputerze stacjonarnym. Wykonanie testów z jego pomocą nie było zatem możliwe. Korzystając jednak z okazji, postanowiłem porównać prędkość połączenia Wi-Fi 7 na paśmie 6 GHz, z 2,5 Gbit LAN’nem. Umieściłem zatem dołączoną do zestawu kartę Archer TBE400E w jednym komputerze, drugi natomiast podłączem za pomocą zintegrowanej jednostki. Następnie powtórzyłem testy, gdy tylko jeden z komputerów korzystał z sieci bezprzewodowej oraz finalnie, gdy oba urządzenia zostały połączone przewodowo. Wnioski nasuwają się same. Gdyby nie limity, jakie nakładają na naszą konfigurację obie karty Wi-Fi, to połączenie bezprzewodowe byłoby szybsze. Różnice w prędkościach są naprawdę minimalne, choć trzeba zaznaczyć, że oba komputery pracowały w tym samym pomieszczeniu.ewodowo. Wnioski nasuwają się same. Gdyby nie limity, jakie nakładają na naszą konfigurację obie karty Wi-Fi, to połączenie bezprzewodowe byłoby szybsze. Różnice w prędkościach są naprawdę minimalne, choć trzeba zaznaczyć, że oba komputery pracowały w tym samym pomieszczeniu.
Chcąc jednak, w pełni przetestować router postanowiłem zainstalować karę TP-link Archer TBE400E w redakcyjnym laptopie. Przecież układ korzysta z tego samego złącza M.2 Key-E, które standardowo znajdziemy w naszych urządzeniach przenośnych. Cały proces przebiegł bez najmniejszych problemów, a karta Wi-Fi działała na oryginalnych sterownikach ze strony TP-Link. Jak zatem router Archer BE550 wypada w testach?
TP-Link Archer BE550 – siła sygnału
Pomiar wykonujemy wbudowanym w system Windows narzędziem, pozwalającym na identyfikację siły sygnału oraz z aplikacji Wi-Fi Analyzer. Po raz kolejny testowane urządzenie od TP-Link wypada w testach niemalże wzorowo.
Archer BE550 zapewnia bardzo dobrą jakość sygnału w każdym sprawdzanym przez nas punkcie pomiarowym. Co prawda parametry łącza spadają wraz ze wzrostem odległości od routera, co już nie raz widziałem podczas testów urządzeń sieciowych. Dzięki obecności 6 anten nawet z odległości 15 metrów od nadajnika dalej możemy korzystać z sieci bezprzewodowej wykorzystującej pasmo 5 GHz.
Niestety wyższa częstotliwość jest bardziej wrażliwa na zakłócenia. Zgodnie z oczekiwaniami czy wcześniej przeprowadzonymi testami wiemy, że pasmo 6 GHz traci sygnał w momencie, kiedy pojawią się większe przeszkody na jego drodze, bądź zwiększy się dystans od nadajnika. Nie inaczej jest w tym przykładzie. Najnowszy standard jest dostępny w obrębie całego mieszkania, jednak szybko zostaniemy przełączeni na inne pasma zaraz po jego upuszczeniu.
TP-Link Archer BE550 – iPref3
Z racji, że jakość sygnału monitorowana przez system Windows nie jest zbyt miarodajna, postanowiłem przeprowadzić testy prędkości narzędziem iPref3. Poniżej na wykresie umieściliśmy rezultaty zarejestrowane w każdym z punktów pomiarowych. W tej procedurze serwer podłączony był przewodowo do routera, a klient korzystał z sieci Wi-Fi. Testy zostały każdorazowo wykonane z parametrem –t (czas) na 60 sekund oraz na 10 wątkach (-p 10).
Jak widać, gdy testy przeprowadzamy w tym samym pomieszczeniu, połączenie bezprzewodowe zarówno dla pasma 5, jak i 6 GHz zapewnia pełną przepustowość łącza. Tutaj również bez niespodzianek, a wyniki są spójne z rezultatami zaobserwowanymi w poprzednim teście.
Jak już wspomniałem, jesteśmy limitowani maksymalną prędkością posiadanych kart Wi-Fi, a nie samego routera. Ten przecież może zapewnić według deklaracji producenta nawet dwukrotnie wyższe transfery. Mimo wszystko uzyskane rezultaty pozwalają na łatwą wymianę plików między naszymi urządzeniami w sieci domowej bez konieczności sięgania po kable.
TP-Link Archer BE550 – SpeedTest
Na samym końcu sprawdziłem, jak router TP-Link Archer BE550 poradzi sobie podczas testów narzędziem SpeedTest.pl, które mierzy prędkość Internetu. Pomiar został przeprowadzony na łączu o teoretycznej przepustowości 600/60 Mbit, co biorąc pod uwagę parametry testowanego urządzenia, czy wyniki poprzednich testów nie będzie stanowiło najmniejszego wyzwania. Pozwoli nam to jednak łatwo określić, z jakiej odległości od routera dalej możemy bezproblemowo korzystać z naszego internetu.
Zgodnie z oczekiwaniami, w całym mieszkaniu uzyskujemy pełną przepustowość naszego połączenia internetowego. Prędkość łącza spada dopiero przy większej odległości od routera bądź gdy sygnał jest blokowany przez grubsze ściany. Jest to typowe zachowanie, które już nieraz obserwowaliśmy podczas testów urządzeń sieciowych. Ponownie duża tutaj zasługa technologii Beamforming, która kierunkuje moc sygnał Wi-Fi w stronę urządzeń odbierających sygnał. Tylko dzięki temu mogłem cieszyć się szybkim połączeniem internetowym, pracując przed domem na ławce w odległości 15 m od routera.
TP-Link Archer BE550 to wydajny router WLAN z wieloma przydanymi funkcjami. Urządzenie zapewnia naprawdę wysokie prędkości. Z plusów warto na pewno wymienić, że działa w najnowszym standardzie Wi-Fi 7 z wszystkimi jej zaletami, jak technologia trójzakresowa czy wspomniane wcześniej MLO. Nie zabrakło również, szybkich połączeń LAN, co na pewno docenią gracze czy osoby stawiające rozbudowane domowe home-laby.
Warto też wspomnieć, że testowany dziś router Archer BE550, jest tak naprawdę najwolniejszym z całej rodziny urządzeń Wi-Fi 7, pracujących na paśmie 6 GHz. Tak wiem trudno w to uwierzyć. W ofercie TP-linka znajdziecie wyższe serie, które zapewniają jeszcze wyższe prędkości, jeżeli byście takich potrzebowali.
Niestety nowości technologiczne mają to do siebie, że sporo kosztują. Cena routera TP-Link Archer BE550, oscyluje w okolicach 1600 zł, co na pewno nie jest małą kwotą. Jednak jak już nie raz powtarzałem, zakup takiego routera powinniśmy potraktować jako inwestycje. Takiego sprzętu nie zmienia się co roku, a używa się go przez długie lata. Postawienie zatem na urządzenie zgodne z najnowszymi standardami ma jak najbardziej sens.