Wrześniowe prezentacje nie pozostawiają wątpliwości. Jesteśmy świadkami kolejnego przełomu w technologii robotów odkurzających. Tym razem jest to przełom, który nie trafi tylko do mieszkań najzamożniejszych.
Pomysł na połączenie mopa i odkurzacza towarzyszy tej branży od samego początku. Niestety mimo wielu starań, roboty hybrydowe zawsze borykały się z ogromem technologicznych barier. Pierwszą była kwestia odpowiedniego nawilżania materiału. Kolejno pojawiały się również problemy z przemieszczaniem się w pobliżu dywanów i wykładzin czy zakańczaniem pracy bez pozostawiania plan wody w okolicach stacji ładującej. Wszystko to sprawiło, że część marek zrezygnowała z rozwijania konstrukcji wielofunkcyjnych. Klienci jednak wciąż pragnęli tego typu konstrukcji – niejednokrotnie godząc się na mało wygodne kompromisy.
Kilka tygodni temu coś się zmieniło. Do ofert pierwszych producentów trafiły roboty odkurzające z niezwykłą stacją dokującą. Baza nowej generacji posiada wbudowane zbiorniki na czystą i brudną wodę. Mopy mogą być czyszczone po każdym przejeździe, a w niektórych wypadkach nawet suszone lub wymieniane. Często sprzęt tego typu posiada równocześnie system opróżniania pojemników z nieczystości stałych. Obserwując premiery na targach IFA, zaczynamy podejrzewać, że będzie to jedna z najszybciej przyjętych innowacji w tej branży. Oto kilka przykładów:
M1S – robot 4 w 1 od ZACO
Produkty ZACO są już od dłuższego czasu obecne na polskim rynku. Urządzenia cieszą się dobrą opinią wśród recenzentów. Jedną z nowości producenta, zaprezentowanych na targach IFA, jest robot oznaczony symbolem M1S. Urządzenie po sprzątnięciu 10 m2 wraca do stacji dokującej aby przejść procedurę czyszczącą mopów. Obecne w niej zbiorniku mogą pomieścić łącznie 4 litry wody, pozwalające na nawet 45 dni pracy bez konieczności ingerencji użytkownika. Po zakończeniu pracy mopy są suszone ciepłym powietrzem o temperaturze 45°C. Pojedyncza nakładka mopująca to konstrukcja ruchoma – wibrująca podczas sprzątania i unosząca się w chwili najechania na dywan bądź wykładzinę. Dzięki temu zapewnia skuteczne czyszczenie oraz umożliwia jednoczesne sprzątanie dwóch typów podłoża. Zastosowany system nawigacji łączy laser mapujący przestrzeń oraz kamerę potrafiącą interpretować obiekty dzięki sztucznej inteligencji. Urządzenie powinno być dostępne w polskich sklepach w październiku.
DreameBot L10s Ultra
Dreame to jeden z najbardziej cenionych, chińskich producentów. DreameBot L10s Ultra jest natomiast urządzeniem wyposażonym w stację dokującą potrafiącą automatycznie oczyścić pojemnik odkurzacza wykorzystując autorską technologię DualBoost 2.0. Zgodnie z kontekstem naszego artykułu, stacja pozwoli również na automatyczne czyszczenie i suszenie nakładek mopujących. Potrafi również uzupełniać wodę w zbiorniku odkurzacza i dodawać do niej detergenty. Istotną różnicą względem produktu ZACO jest zastosowany system sprzątania. Wykorzystuje on podwójne mopy rotacyjne (obracające się z prędkością 180 obr./min.). Tak skonfigurowane urządzenie ma pozwolić na oczyszczenie nawet 200 m2 podłogi bez ingerencji użytkownika.
Cecotec ma już prototypy
Stacje dokujące z funkcją czyszczenia mopów wypatrzyliśmy również na stoisku hiszpańskiego Cecotec. Zaprezentowane modele to jeszcze prototypy, ale ich obecność podpowiada, że z dużą dawką pewności takie produkty trafią już niebawem do oferty producenta.
Jak wygląda sytuacja aktualnie
Najbardziej zaskakujący w tej sytuacji jest fakt, że nie mamy do czynienia z jednym rozwiązaniem sygnowanym logotypami wielu marek. Wygląda na to, że większość producentów przygotowała w pełni autorskie rozwiązania, a to dobrze wróży dla dalszego rozwoju technologii. Co istotne pierwsze modele z systemem czyszczenia mopów trafiły już na rynek. Oto kilka przykładów:
- Dreame Bot W10 – 3 249 zł
- ROIDMI Eva – 3 620 zł
- Roborock S7 Pro Ultra – 5 199 zł
- ECOVACS Deebot X1 Omni – 5 999 zł
Zobacz również:
Sprawdziliśmy jakie nowości przyjadą do nas z Niemiec w tym roku – IFA 2022 (think-about.pl)