Użytkowanie
Mnogość możliwości montażu to z pewnością duża zaleta urządzenia, należy jednak pamiętać że zazwyczaj montowane jest „raz a dobrze” – użytkowane natomiast codziennie.
Recenzowany ZBOX został umocowany na monitorze i w tym miejscu pozostał niemal do końca testów. Takie rozwiązanie ma jednak pewne wady – szczególnie w przypadku dużych ekranów obsługa komputera może być nieco utrudniona. O ile do umiejscowienia przycisku zasilania dość łatwo się przyzwyczaić, szczególnie że ulokowany został na rogu obudowy, a dzięki swojej budowie trudno nie wyczuć go palcami to każdorazowe „wymacywanie” portów USB czy audio może być frustrujące. Trudno winić za to producenta, zastosowanie mocowania VESA to tylko jedna z oferowanych pozycji, umożliwiono również zdalne sterowanie. Zasilany dwoma bateriami pilot wykonany został z eleganckiego połyskliwego plastiku. Niestety praca z jego pomocą pozostawia wiele do życzenia, konkurencja w tej kwestii oferuje bardziej intuicyjne i skuteczne rozwiązania. Właściwie jedynym wygodnym zastosowaniem zdaje się być odtwarzanie filmów. Narzekać można na opóźnienia, słaby zasięg mimo zastosowania dodatkowego odbiornika, czy mało trafne przypisanie funkcji do klawiszy.
W wielu wypadkach pozycja pionowa czy pozioma mogą okazać się o wiele bardziej praktyczne, nie powinna również ucierpieć na tym estetyka. Obudowa ZBOXA jest wyjątkowo atrakcyjna, połyskliwe, czarne elementy połączone ze srebrnymi wstawkami oraz okrągłym podświetleniem informującym o aktywności mogą robić wrażenie. Całość traci nieco na uroku przy codziennym użytkowaniu, materiał z którego wykonano matowe fragmenty obudowy okazuje się niskiej jakości i delikatnie trzeszczy przy zmianach podstawek. Połyskliwe powierzchnie są natomiast mało odporne na zarysowania i zabrudzenia.
Podczas codziennej pracy ZBOX spisuje się podobnie do niezłej klasy PC’ta, bez problemu dorównując prędkością wykonywanych operacji czy zgodności z oprogramowaniem. Funkcjonalność jest jednak nieco ograniczona – małe rozmiary zostały uzyskane kosztem chociażby ilości portów USB (podłączenie myszy i klawiatury zajmuje dwa z czterech) oraz brakiem napędu. Bardzo dobre wrażenie robi natomiast głośność pracy urządzenia – a właściwie brak jakichkolwiek dźwięków wydawanych przez dysk czy system chłodzenia. Łatwo dojść do wniosku że komputer nie pracuje bo go po prostu nie słychać.
Mimo niewielkich rozmiarów i pewnych utrudnień technologicznych istnieje możliwość przeprowadzenia upgrade specyfikacji sprzętowej w stopniu nieco większym niż w przypadku laptopa. Po otwarciu obudowy oczom użytkownika ukazuje się zminiaturyzowana płyta główna, jednak ułożona tak że zmiana dysku czy pamięci nie powinna sprawić problemu nawet mało zaawansowanym użytkownikom. Po zdjęciu chłodzenia możliwe jest również dostanie się do procesora. Na płycie głównej znalazło się również miejsce na jeden dodatkowy port SATA.