Myślisz o zakupie sprzętu, który pozwoli Ci przygotować wiele potraw, a jednocześnie zachowa ich świeżość na dłużej? Zaczekaj z wyborem, aż dowiesz się o moim odkryciu. Od kilku miesięcy, w kuchennych rewolucjach towarzyszy mi blender próżniowy. Oto kilka powodów, dlaczego po raz kolejny postawiłabym na ten typ urządzenia.

Szeroki wybór produktów jest czymś, co powinno cieszyć każdego konsumenta. Im większa konkurencja, tym lepsza dostępność, co w parze idzie również z rywalizacją w zakresie funkcjonalności oraz atrakcyjności cen. Jak mawiają, od przybytku głowa nie boli, jednak decyzja o wyborze idealnego sprzętu zdaje się być coraz trudniejsza. Na tę zagwozdkę trafia wielu z nas, zwłaszcza przy okazjonalnych zakupach nowych urządzeń z zakresu AGD. Nie jest inaczej, gdy planujemy wyposażyć się w sprzęt do rozdrabniania rozmaitych składników. Dziś opowiem o 3 powodach, dlaczego to blender próżniowy wydaje mi się najlepszym rozwiązaniem.

reklama

Sprzęt jest znany każdemu z nas, w tym zakresie tłumaczenie mechaniki działania blendera jest zbędne. Gdy mowa jednak o udoskonaleniu, jakie niesie za sobą wersja próżniowa, nie jest to już takie jasne. Krótko mówiąc, sprzęt umożliwia znaczącego ograniczenie dopływu tlenu (więcej dowiesz się pod tym linkiem), a o nieocenionych korzyściach płynących z jego użytkowania, dzielę się poniżej.

Blender próżniowy, czyli nowe możliwości

Gdy w moje ręce trafił pierwszy blender próżniowy, nie byłam pewna na ile będzie to przydatne rozwiązanie w mojej kuchni. Jako że przyrządzam posiłki w domu niemal codziennie, dotychczas świetnie sprawdzał się w tej kwestii model tradycyjny. Aby przekonać się o ewentualnych korzyściach, do kielicha od razu trafiły owoce, które wraz z upływem czasu i dostępem do tlenu, zaczynają zmieniać swoje właściwości. Mowa tu m.in. o awokado, jabłkach, bananach i nie tylko. Ku mojemu zdziwieniu, użycie próżni pozwoliło mi na przygotowanie koktajlu, bez obaw o rychłe brązowienie.

Próżnia, program automatyczny, do lodówki – tak też zaczęła się moja przygoda z niepozornym urządzeniem. Po upływie kilku godzin, smoothie w dalszym ciągu nie traciło swoich walorów, a ja mogłam podać je domownikom bez obaw o niekorzystny wygląd. Co więcej, stało się to moją małą rutyną. Przygotowywanie proteinowych szejków z wyprzedzeniem, gdy tylko miałam na to czas. Idę na siłownię, biorę gotową mieszankę z lodówki i nadal mogę uraczyć się jej pełnowartościowymi właściwościami. Korzyści? Obiady i desery na wyciągnięcie ręki po powrocie z pracy, treningu – bez zmiany konsystencji, barwy.

Fot. Unsplash/Jugoslocos

Blender próżniowy, czyli oszczędność

Nie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła eksperymentować z nowym sprzętem. Na warsztat trafiło kilka produktów, które wymagają szybkiej obróbki (w tym wspomniane owoce), ale również twardsze składniki, które należy dokładnie zmielić. Dzięki temu, mogę w domowych warunkach przygotować mąkę z orzechów, otrzymać z siemienia lnianego len, a następnie – połączyć je z przygotowanym uprzednio smoothie. Myślę, że w tym zakresie ogranicza wyłącznie kreatywność i upodobania smakowe. Dzięki temu procesowi, zaoszczędziłam zarówno czas na poszukiwanie gotowych mąk i produktów w sklepach, jak i pieniądze.

Drugą zaletą w zakresie oszczędności jest wykorzystywanie owoców i warzyw, których żywot w zakresie świeżości lada moment dobiegnie końca. Oczywiście, blender próżniowy nie odwróci pewnych procesów, jednak przez ograniczenie dostępu do tlenu, nieco je zahamuje. W moim kielichu znalazły się rozmaite mieszanki, począwszy od awokado, ananasów i bananów, skończywszy na ugotowanym bobie z ziołami. W przypadku owoców, nie zaobserwowałam dalszego brązowienia, mimo że przygotowany deser czekał na mnie niemal cały dzień. W przypadku pozostawienia ich bez użycia próżni, najpewniej utraciłyby zarówno świeżość, jak i zmieniły swoje walory estetyczne. Finalnie, trafiłyby do kosza, a tak – zostały spożytkowane co do kawałeczka.

Fot. Angelika Kubicka

Jako że unikam kupowania słodzonych napojów, blender próżniowy przyrządził za mnie m.in. pomarańczowy, gęsty sok. Na warsztat trafił również domowy, wegański mus czekoladowy, którego cena w sklepie wynosi co najmniej 8 zł. Oszczędność jest spora, a zaangażowanie w proces przygotowania dość małe. Oczywiście, wiele zależy od użytkowanego modelu – ja korzystam obecnie z Sencor SBU 7878BK. Wierzcie lub nie, ale tak dobrego soku pomidorowego jeszcze nie piłam, a jego przygotowanie zajęło… kilkadziesiąt sekund.

Myślę, że na największe oszczędności w zakresie budżetu, jak i czasu mogliby liczyć świeżo upieczeni rodzice. Przygotowanie domowych ”słoiczków” na cały dzień może okazać się wybawieniem, a poza zakupem składników i dostępem do prądu, nie ponosimy stosunkowo dużych kosztów gotowych produktów. W skali miesiąca może być to kilkadziesiąt złotych – nawet biorąc pod uwagę zakup owoców, warzyw lub ewentualnych dodatków.

Blender próżniowy, czyli zdrowie

Ile tak naprawdę dzieli nas od zdrowego odżywiania? Nad tym zapewne zastanawiają się nieliczni, a przynajmniej dość duża część konsumentów błędnie zakłada, że praktykuje zdrową dietę. Niestety producenci i sklepy nas w tym utwierdzają. Smoothie z 2-letnim terminem przydatności, krem z dynii z glutaminianem sodowym (związek z otyłością nie jest jedynym zagrożeniem), napoje sugar free z aspartamem (zaburzającym barierę krew-mózg) – przykładów można mnożyć. Niestety, gotowe produkty są niemal wypełnione szkodliwymi składnikami, które mają w dużej mierze przyczyniać się do zmniejszenia kosztów produkcji i większego zarobku.

Fot. Unsplash/Joshua Rawson-Harris

Pytanie, co możemy zrobić aby spożywać nieco zdrowsze produkty? Rozwiązaniem jest ich samodzielne przygotowywanie. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, komu nie zdarzyło się kupić szybkich-półgotowych dań z powodu braku czasu na przyrządzenie pełnowartościowego posiłku. Jak wspomniałam wcześniej, mając pod ręką blender próżniowy – jest to znacznie łatwiejsze i szybsze. Dzięki zastosowaniu próżni, możemy zaopatrzyć się w pyszne posiłki nawet na kolejne dni. Jedyne, co może okazać się niezbędne to wcześniejsza obróbka termiczna.

Blender próżniowy, a tradycyjny blender

Klasyczny blender pozwoli na przyrządzenie wielu potraw, deserów, a nawet ciast. Niestety, z jego pomocą nie przedłużymy świeżości składników. Wbrew pozorom, sprzęt wykorzystujący próżnię, wcale nie musi stanowić o wiele większego wydatku. Jest to koszt rzędu kilkuset złotych – tak, jak i tradycyjna wersja kielichowa. Co więcej, wybierając dobrej klasy blender próżniowy, nie musimy obawiać się o gorsze parametry techniczne oraz jakość wykonania. Reasumując, do zakupu mogą przekonywać:

  • Wysokie osiągi – identyczne, lub nawet lepsze parametry techniczne, niż w przypadku tradycyjnego blendera (w zależności od modelu),
  • Oszczędności związane z domowym przyrządzeniem ulubionych potraw,
  • Zachowanie dłuższej świeżości,
  • Brak nieapetycznych oznak utleniania,
  • Łatwa obsługa próżni,
  • Brak konieczności stosowania dodatkowych składników konserwujących (m.in. w postaci cukru, kwasów i nie tylko).

Jeśli przekonałam Cię do rozważenia jego zakupu, pomocną może okazać się publikacja: Blender próżniowy – recepta na dłuższą świeżość i zachowanie witamin? Ranking.

Moja obecność w redakcji Think-About oraz 3D-Info wiąże się z wieloma aktywnościami w zakresie działań komercyjnych. Na co dzień uczestniczę w procesach sprzedażowych, bliscy są mi również nasi partnerzy. Marketing jest moją pasją od wielu lat, co bezpośrednio wiąże się również z pozyskaniem wyższego wykształcenia w tymże kierunku. Realizacja tak obszernych działań pozwala niemal codziennie szukać nowych wyzwań. Z przyjemnością pobudzam do pracy szare komórki, gdy pora na dozę kreatywności oraz wykazanie się znajomością realnych oczekiwań marek, które zamierzają współtworzyć specjalne projekty u boku redakcji. Znalezienie wspólnego celu oraz wypracowanie dedykowanych rozwiązań bywa niezwykle satysfakcjonujące. Rola Sales Managera nie jest więc skupiona tylko na zagadnieniach z zakresu e-commerce ale również kontaktach z ludźmi. Otwarcie na potrzeby drugiej strony jest kluczowe, aby realizacja była zarówno atrakcyjna, jak i wartościowa. Wspólnie z redaktorami redakcji mogę poszerzać swoją wiedzę również w zakresie technologii, nowoczesnych rozwiązań, a nawet AGD.   Moja przygoda w T-A oraz 3D-Info trwa stosunkowo krótko, jednak sama podróż w to miejsce rozpoczęła się blisko 8 lat temu. Wówczas pasją stała się komunikacja, social media, reklama oraz e-commerce. Dotychczas zajmowałam się komercjalizacją treści, prowadzeniem kampanii z wykorzystaniem mediów społecznościowych, fotografią, a także m.in. drobnymi działaniami z zakresu Google Ads i cross-marketingu. Dzięki zdobywaniu doświadczenia w wielu sektorach, jest mi łatwiej zrozumieć potrzeby partnerów.   Na co dzień w dalszym ciągu rozwijam swoje kompetencje w wyżej wymienionych kategoriach, choć największą frajdę przynosi mi fotografia oraz grafika. Niezwykle bliska jest mi również muzyka, co niejako wiąże się z moim artystycznym usposobieniem. Nie jest mi obca troska o dobrostan zwierząt, walka o ich prawa i należyte traktowanie. Dążę do wyznaczonych sobie celów i nie cofam się, gdy na horyzoncie pojawiają się niedogodności losu.

Exit mobile version