Przyzwyczajenie, nudna codzienność i rutyna? Wcale nie musi tak być. Bo od kiedy, obok moich drzwi wejściowych zawisnął wideodzwonek wiem wszystko, co się wokół dzieje i o czym licho opowiada. Tak więc mówię to głośno – zmień swój stary, zwyczajny brzęczyk. Wybierz się na zakupy, oczywiście siedząc wygodnie w swoim ulubionym fotelu i kup Tapo D230S1.

TP-Link to chiński producent urządzeń do obsługi sieci bezprzewodowych. Wchodząc na ich stronę i przeglądając ofertę znajdziemy produkty dla domu czy firm. Możemy się tu zaopatrzyć w najnowsze routery, modemy lub niezbędne akcesoria. Z TP-Link możemy tworzyć Smart-Home, którym łatwo będziemy zarządzać poprzez aplikację Tapo. Jednym z takich sprzętów, jaki również miałam okazję testować, jest robot odkurzający z funkcją mopowania TP-Link Tapo RV30.

reklama
Wideodzwonek Tapo D230S1. Zawartość pudełka po otwarciu

Pudełko zawierające wideodzwonek Tapo D230S1 trafiło w moje ręce oryginalnie zapakowane. Chcąc stać się posiadaczem takiego urządzenia trzeba wydać kwotę 549,99 zł. Choć wydaje się, że jest to niemało, to proszę mi wierzyć, że ta inwestycja na pewno się opłaci. Wewnątrz znajdowała się:

  • instrukcja obsługi;
  • naklejki z napisami w wielu językach;
  • Hub i zasilacz do niego;
  • kabel Ethernet;
  • ładowarka do baterii;
  • bateria 6700 mAh;
  • wideodzwonek;
  • taśma montażowa;
  • klin oraz kołki i wkręty do montażu;
  • klucz do otwierania dzwonka.

Dwuetapowa instalacja

Aby móc zabrać się za instalowanie wideodzwonka Tapo D230S1 trzeba rozpocząć od pobrania aplikacji Tapo. Ponieważ ja już ją mam, pominęłam ten etap przechodząc od razu do konkretów. Powiem tylko, że aplikacja prosto i szybko prowadzi nas przez instalację, dodatkowo komendy są podawane w języku polskim.

Proces rozpoczęłam więc od instalacji Huba. Jest to niewielkich rozmiarów urządzenie, które pozwala na przyłączenie innych urządzeń sieciowych. Nie jest to trudne, ponieważ aplikacja Tapo krok po kroku szczegółowo prowadzi i podpowiada, jakie czynności należy kolejno wykonać. Po wybraniu Huba trzeba połączyć się z routerem za pomocą kabla Ethernet, który dołączony jest do zestawu. Początkowo dioda świeci się na żółto, natomiast po sparowaniu urządzeń kolor zmienia się na niebieski. Otrzymałam informację o połączeniu z Tapo Hub H200. Podałam lokalizację Huba w mieszkaniu, wybrałam ikonę i proces jego instalacji został zakończony. Dołączyłam też kartę mikroSD, aby móc nagrywać obraz.

Drugim etapem jest instalacja dzwonka do drzwi Tapo D230. Trzeba się do tego wcześniej przygotować, bo bateria do pełna ładuje się przez 5-6 godzin. Naładowaną należy włożyć do dzwonka. Teraz, poprzez aplikację Tapo, trzeba sparować Hub z dzwonkiem. Proces zostanie zakończony kiedy nazwiesz swoje urządzenie, wybierzesz lokalizację (co ciekawe, to nie muszą być drzwi frontowe) oraz ikonę. Następnie, posługując się instrukcją należy zdecydować o sposobie montażu dzwonka do drzwi – za pomocą dwóch śrub lub taśmy dwustronnie klejącej. Chcąc zmienić kąt widzenia o 15° trzeba użyć klina montażowego. Dzięki niemu obraz nie będzie wyświetlany z płaskiej powierzchni ściany, lecz można dostosować pole widzenia do zastanych uwarunkowań.

Bateria i wybór lokalizacji dzwonka Tapo D230S1

Aby obraz był czytelny trzeba zadbać o kilka szczegółów. Jednym z nich jest odpowiedni dobór miejsca, gdzie zostanie zamontowany dzwonek. Należy pamiętać, by unikać miejsc bezpośrednio nasłonecznionych, bez elementów odbijających oraz bez roślin liściastych. Trzeba wiedzieć, że metalowe drzwi mogą zakłócać sygnał, natomiast ruchliwa ulica będzie częściej wzbudzać aktywność dzwonka, co może spowodować zbyt szybkie wyczerpanie się baterii.

Bateria ma pojemność 6700 mAh i przy założeniu, że wideodzwonek zostanie aktywowany 10 razy dziennie powinna wystarczyć na 180 dni. Jeżeli urządzenie będzie zbierać informacje około 20 razy dziennie, to energii w baterii powinno wystarczyć na 3 miesiące. Adekwatnie, wzbudzenie aktywności Tapo D230 do 60 razy dziennie oznacza, że po miesiącu trzeba będzie ponownie naładować akumulator wideodzwonka. Informację, jaki jest aktualny stan baterii możemy uzyskać w aplikacji Tapo.

Tapo Hub H200

Tapo Hub H200. Wygląd strony po zainstalowaniu Huba.

Sygnał dzwonka ustawiamy w Hubie. Aplikacja Tapo pozwala na wybór 10 melodii dzwonków, ale nie tylko. Możemy także ustawić sobie jeden z pięciu dźwięków alarmu, który na pewno przestraszy niepożądane osoby spod naszych drzwi. To fajna opcja na czas, kiedy nie ma nas w domu. Oczywiście, można to zmienić w każdej chwili. Do Huba można włożyć kartę mikroSD do 512 GB, dzięki czemu mogą być nagrywane krótkie filmiki do 120 sekund. Czas ten zależy od tego jak ustawimy go w preferencjach, ja zdecydowałam się na 30-sekundowe wideo, z przerwami 5-ciosekundowymi pomiędzy kolejnymi nagraniami. Filmiki te można odtworzyć w dowolnej chwili, chcąc zobaczyć kto nas odwiedził podczas nieobecności.

Ciekawą i praktyczną funkcją jest udostępnianie urządzenia, które wykonuje się poprzez Huba. Możemy to zrobić, gdy chcemy, by podgląd do kamery oraz dostęp do powiadomień mieli także inni domownicy. Po udostępnieniu każdy ma takie same możliwości zarządzania dzwonkiem czy sprawdzania nagrań.

Powyżej pisałam o kablu Ethernet, poprzez który bezpośrednio łączymy ze sobą router i Huba. Otóż jest również możliwość połączenia się za pośrednictwem sieci WiFi. Wystarczy tylko odłączyć kabel i wybrać w aplikacji w opcjach połączenie z siecią WiFi. Po podaniu hasła Hub nawiązuje połączenie z dzwonkiem.

Istotne szczegóły o wielkim znaczeniu – wideodzwonek Tapo D230S1

Wideodzwonek ma klasę wodoszczelności IP64. Oznacza to, że jest zabezpieczony przed dostaniem się do wnętrza wilgoci, pyłu oraz ciał obcych. Nie będą wiec dla niego groźne zewnętrzne warunki atmosferyczne. Czytając specyfikację można również dowiedzieć się, że urządzenie sprawnie będzie działać w temperaturze od -20°C do 45°C.

Wideodzwonek Tapo D230S1. Ustawienia urządzenia w aplikacji Tapo

Tapo D230S1 został wyposażony w kamerę, która ma kąt widzenia w zakresie 160°, dzięki czemu zyskujemy bardzo szerokie pole widzenia. Producent deklaruje, że gość stojący przed naszymi drzwiami w odległości 1 m od wideodzwonka jest przez nas widziany od stóp do głów. Jednak w rzeczywistości odległość ta wynosi około 2 m. Obraz, jaki oglądamy poprzez aplikację w naszym telefonie pozwala widzieć obraz bardzo szczegółowy o proporcjach 4:3. Istnieje możliwość zawężenia pola widzenia poprzez wyznaczenie strefy prywatnej. Należy jednak pamiętać, że obszar ten nie jest monitorowany.

Transmisja dwukierunkowa umożliwia rozmowę z osobą oczekującą przed drzwiami za pośrednictwem aplikacji Tapo. Naciskając przycisk zielonej słuchawki rozpoczynamy rozmowę, klikając w czerwoną kończymy ją. Zauważyłam, że prowadząc rozmowę jest dwu-trzy sekundowe opóźnienie w przekazywaniu głosu. Trzeba wykazać się lekką cierpliwością, lecz nie przeszkadza to w wyraźnym porozumiewaniu się ze sobą.

Wideodzwonek Tapo D230S1. Zdjęcie zrobione podczas rozmowy

Wideodzwonek Tapo D230S1 ma wbudowany przetwornik Starlight i rozdzielczość 2K 5MP. Dzięki temu, możemy w czasie rzeczywistym oglądać, co się dzieje przed drzwiami naszego domu. Jest to bardzo przydatna opcja zwłaszcza wtedy, kiedy nie ma nas w domu przez kolejne dni, na przykład z powodu wyjazdu wakacyjnego. Dodam, że nie tylko widać obraz, ale słychać również dźwięk, na przykład przejeżdżających samochodów, strzępy śmiechów osób idących drogą czy powiewów wiatru. Oczywiście, umożliwia to także kontakt wizualny i słowny ze stojącym przed drzwiami gościem. Można to też wykorzystać wówczas, kiedy w naszym domu pojawi się szczeniak, a my jesteśmy zmuszeni wyjść na zakupy lub do pracy. Pozwala to na nawiązanie kontaktu głosowego z psem, uspokojenie go wówczas, kiedy szczeka lub po prostu sprawdzenie, co nasz pupil robi w danej chwili. Wideodzwonek daje nam również szansę na to, by w wieczornych warunkach widzieć wyraźnie osobę stojącą przed drzwiami. Wbudowany reflektor i wspomniany przetwornik pozwalają odbiór wizualny w kolorze. Tak więc, o każdej porze dnia i nocy możemy „rzucić okiem” na to, co dzieje się w zasięgu kamery w zamian otrzymując szczegółowe informacje.

Jest też inna możliwość, tak zwanej szybkiej odpowiedzi. Przeglądając aplikację bez trudu znajdziemy ikonę z tą nazwą. Klikając w nią możemy skorzystać z gotowych krótkich wiadomości głosowych, lecz wszystkie one nagrane są w języku angielskim. Podpowiem, że z łatwością można nagrać własną propozycję odpowiedzi, na przykład dla kuriera o pozostawieniu paczki, dla sąsiadki, że nie ma nas w domu lub ostrzeżenie dla potencjalnego intruza. Możliwości jest tak wiele, jak wiele mamy potrzeb. Wówczas, zamiast wdawać się w rozmowę osobą stojącą przed drzwiami, odtwarzamy taki krótki komunikat głosowy.

Wideodzwonek Tapo D230S1. Zdjęcie zrobione z podglądu na żywo, po powiadomieniu o wykryciu paczki

Aktywując funkcję wykrywania paczki na telefon przychodzi powiadomienie o tym, że ujawniono przesyłkę. Można również aktywować włączenie powiadomień o wykryciu ruchu, osób, pojazdów lub zwierząt domowych. Pozwalają na to Algorytmy Smart SI. Ja jednak musiałam wyłączyć wykrywanie pojazdów, ponieważ wideodzwonek jest bardzo czuły i dostawałam powiadomienie o każdym przejeżdżającym większym samochodzie przed płotem posesji. Mam tu na myśli busy, bo samochody osobowe nie wzbudzały czujności urządzenia. Nadmienię, że od domu do drogi jest nieco powyżej 10 m.

Wideodzwonek Tapo D230S1. Powiadomienia w aplikacji Tapo

Całe urządzenie pomyślane jest tak, by zapewnić nam jak najwięcej bezpieczeństwa. Mam na myśli kartę mikroSD, która znajduje się w Hubie w naszym domu i raczej nie trafi w niepowołane ręce. Sam wideodzwonek Tapo D230S1 wyposażony jest w możliwość aktywowania funkcji alarmu antykradzieżowego. Aktywuje się on wówczas, gdy osoba, która połasi się na nasz wideodzwonek, wetknie szpilkę w otwór zwalniający klapkę, znajdujący się z tyłu. Jest jednak pewne ale. Producent dał nam jednak możliwość wyboru, czy chcemy użyć taśmy montażowej czy wkrętów. Ja zdecydowałam się na opcję pierwszą, chcąc uniknąć niepotrzebnych dziur w ścianie. Byłam pewna, że trzyma ona mocno i niezawodnie. Niestety, byłam w błędzie, bo kiedy chciałam zabrać się do odrywania urządzenia od ściany okazało się, że po prostu odkleiłam wideodzwonek od ściany. Oczywiście, takie zdjęcie urządzenia nie aktywuje alarmu antykradzieżowego.

Podsumowanie

Wideodzwonek Tapo D230S1

Wideodzwonek Tapo D230S1 testowałam przez dwa tygodnie. Był on przez kilka dni przy drzwiach wejściowych, a potem wrócił do domu, gdzie mogłam podglądać, co robi pies pod nieobecność domowników. Muszę zwrócić waszą uwagę na to, że przez tych kilka dni, kiedy dzwonek wisiał na ścianie domu, stojący przed drzwiami listonosz, kurier oraz sąsiadka korzystali tylko i wyłącznie z „nowego” dzwonka. A przecież jest również przycisk do „starego”.

Przeznaczeniem wideodzwonka jest oczywiście informowanie nas o tym, że ktoś pojawił się przed drzwiami. Każde przyjście osoby, a nawet przejeżdżający większy samochód drogą wzbudzał czujność kamery, a ja natychmiast dostawałam komunikat na telefon, o tym że została wykryta osoba, ruch lub zwierzę. Także, kiedy przed drzwiami pojawiła się paczka dostałam stosowne powiadomienie. Klikając w nie można odtworzyć filmik, nawet kilka tygodni wstecz. Wystarczy tylko kliknąć w kalendarz i wybrać interesujący nas dzień.

Bezproblemowo przebiegała rozmowa. Zarówno ja, jak i osoba stojąca po drugiej stronie drzwi, bardzo dobrze słyszeliśmy się wzajemnie. Małym minusem jest opóźnienie w przekazywaniu dźwięku. Jednak jest to kwestia przyzwyczajenia, po prostu trzeba poczekać dwie-trzy sekundy.

Nie ma znaczenia, kiedy przed drzwiami pojawi się dzwoniący. Zarówno w dzień jak i po zmroku można widzieć bardzo wyraźnie osobę, z którą rozmawiamy. Nie ma także znaczenia to, że akurat świeci słońce wprost na dzwonek. Obraz był zawsze jednakowo ostry.

Urządzenie daje dużą swobodę podglądania swojej posesji oraz tego, co się na niej dzieje. Dzięki temu, pewnego razu kiedy syn się bawił na podwórku mogłam bez stresu zająć się swoimi obowiązkami. Wystarczyło mi to, że „na żywo” poprzez aplikację Tapo, mogłam obserwować, jak przebiega zabawa dziecka. Zdarzyło się też tak, że dzwonek stał w pokoju gościnnym, tuż obok męża. Mnie nie było wówczas w domu. Włączyłam podgląd i zobaczyłam męża. Dotykając w aplikacji Tapo ikonę ze słuchawką mogłam zadzwonić do niego i porozmawiać. Co ciekawe, w czasie takiego podglądu na żywo można nagrywać nie tylko filmiki, ale również robić zdjęcia.

Jeszcze jednym elementem na plus jest to, że montaż jest bardzo prosty. Nie wymaga on kłopotliwego rozprowadzania kabli. Całość potrzebnych akcesoriów dostarczona jest w zestawie i spakowana w niewielkie pudełko.

Czy kupię sobie wideodzwonek Tapo D230S1?

Jednym słowem tak. Nawet powiem, że zdecydowanie tak. Mieszkam na wsi w jednorodzinnym domu, w okolicy cichej i spokojnej, gdzie czuję się bezpiecznie. Do tej pory nie myślałam o tym, żeby kupować na przykład kamery zewnętrzne. Jednak zmieniłam zdanie. Aplikacja Tapo na bieżąco informuje o tym, że coś się dzieje przed drzwiami. Dzięki temu kurier został poinformowany, że będę za pół godziny i wówczas odbiorę od niego paczkę. Podobnie przebiegła rozmowa z sąsiadką, która wpadła na kawę. To wielka wygoda móc porozmawiać z osobą stojącą przed drzwiami, w sytuacji kiedy nie ma nas w domu. Dodatkowo widzę z kim rozmawiam, a ponieważ pole widzenia o przekątnej 160° jest bardzo duże, to nieważne jak się obróci rozmówca i tak widzę go wyraźnie.

Tapo D230S1 doskonale sprawdził się także w swojej nowej funkcji – psiego detektywa. Po pierwsze mogłam widzieć co robi, w czasie kiedy nie było mnie w domu, a po drugie mogłam nawiązać z nim kontakt głosowy.

Obsługa wideodzwonka przez aplikację Tapo jest łatwa i daje wiele satysfakcji. Można bawić się zamieniając ustawienia, dostosowując czułość czujników, robić zdjęcia oraz przeglądać wstecz nagrane filmiki. Zyskałam jeszcze większe poczucie bezpieczeństwa wiedząc, że mogę w każdej chwili sprawdzić, kto kręci się koło mojego domu. Na ogół nie było problemu z łącznością WiFi, choć zdarzały się chwile, kiedy aplikacja wymagała odświeżenia obrazu. Jednakże, takie drobne niedociągnięcia pewnie zdarzają się także w innych sprzętach. Wszak to tylko urządzenia.

Nazywam się Bożena Wieczorkowska. Swoją pracę w redakcji Think - About zaczęłam kilka miesięcy temu. Zajmuję się tworzeniem tekstów, które przybliżają czytelnikom najlepsze oferty dotyczące głównie małego AGD. Moją rolą jest także sprawdzanie ofert w sklepie Lidl i wyszukiwanie ciekawych perełek, które mogą Państwa zainteresować. Napisałam recenzję o oczyszczaczu powietrza Dyson, którą możecie Państwo znaleźć pod tytułem „Wreszcie wiem, co to znaczy oddychać świeżym powietrzem". Ty też różnicę wyczujesz własnym nosem”. Pisałam też wiele dłuższych i krótszych tekstów o oczyszczaczach i filtrach powietrza. Ciekawy był też dla mnie temat wygodnego spania, czyli jaki materac wybrać, by się dobrze wyspać. Mogę powiedzieć, że zmierzyłam się z bykiem za rogi, bo maszyna do szycia od zawsze stała w moim domu, ale była mi zupełnie obca. Zmieniło się to jednak od czasu, kiedy pisałam ranking o tych urządzeniach. Opiekuję się także ogrodem, a więc szeroko pojętą pielęgnacją trawnika i zieleni. Do tej pory pracowałam przez wiele lat w szpitalu jako fizjoterapeutka. Praca dawała mi bardzo dużo satysfakcji i spełnienia zawodowego. Przyszedł jednak czas, kiedy podjęłam decyzję o zmianie pracy. Jeszcze przed podjęciem współpracy z redakcją Think – About pisałam teksty o misiach, dla pasjonata, który nazbierał ich wiele tysięcy. Właśnie w ten sposób rozpoczęła się moja przygoda z piórem, a właściwie przyjaźń z klawiaturą. Dziś, z przyjemnością siadam do kolejnych tekstów, bo bardzo polubiłam to, co obecnie robię. Moją wielką pasją są wycieczki i poznawanie pięknych zakątków w Polsce. Bardzo lubię wędrówki po górach, bo wtedy mam okazję podziwiać piękno natury. Rower to moja pasja od kiedy pamiętam. Przejechałam na moich dwóch kółkach wiele tysięcy kilometrów. Bardzo lubię czytać książki. Pochłaniają mnie zwłaszcza te ze świata fantasy, ale chętnie wyciągam dłoń zarówno po kryminał jak i literaturę piękną. Jestem wielką fanką muzyki, która towarzyszy mi przez cały dzień, ale doceniam także ciszę i tak zwany święty spokój.

Exit mobile version