
Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto wybrał się do IKEA, a w jego koszyku znalazł się wyłącznie jeden produkt. Czy to w ogóle możliwe? Szwedzka sieć zaskakuje różnorodnością zarówno w zakresie nowoczesnych rozwiązań, jak i drobnych akcesoriów. Jeśli tak jak mi, marzy Ci się nowy sprzęt do parzenia kaw… jesteś w odpowiednim miejscu. Czy to właśnie tam znajdę coś odpowiedniego, co sprosta moim oczekiwaniom?
Oferta jednej z najbardziej popularnych sieci sklepów zajmująca się m.in. sprzedażą mebli i artykułów dekoracyjnych może zaskoczyć niejednego. Czy wiesz, że to również idealne miejsce dla prawdziwych kawoszy? Jestem pewna, że nie znasz całej oferty szwedzkiego przedsiębiorstwa i uda mi się zaskoczyć cię swoimi odkryciami i wnioskami. Zdradzę, że tym razem starałam się zwrócić szczególną uwagę wyłącznie na zaparzacz do kawy. Oto, co wypatrzyłam na półkach tego ogromnego sklepu. Co okazało się być niewypałem, a co wartym zakupu produktem? Przespacerowałam się przez tę gigantyczną halę (swoją drogą, wiesz, że IKEA nie jest w rzeczywistości aż tak duża, jak wydaje się podczas spaceru po sprytnie wytyczonych sklepowych alejkach?) i dokładnie przyjrzałam się poszczególnym produktom.
IKEA: zaparzacz do kawy? To nie będzie łatwy wybór
Nie da się ukryć, że szwedzka sieć pełna jest niespodzianek. Niektórzy krytykują ten asortyment za marną jakość, inni zachwycają się uniwersalnym, ponadczasowym designem, a jeszcze inni doceniają przystępne ceny i możliwość swobodnego testowania sprzętów na terenie sklepu. Ja bardzo lubię sprzęty IKEA, a każda moja wizyta w sklepie tej sieci kończy się zakupem co najmniej jednego gadżetu (kto nie ma w domu kolekcji kubków z IKEA, niech pierwszy rzuci kamieniem).
Nic więc dziwnego, że w poszukiwaniu nowych akcesoriów do parzenia kawy, udałam się właśnie tam. Odwiedziłam sklep IKEA w godzinach porannych, kiedy ruch jest zdecydowanie najsłabszy. Dzięki temu mogłam spokojnie zapoznać się z asortymentem szwedzkiego producenta. Oto, co wypatrzyłam na półkach IKEA.
UPPHETTA
Niezaprzeczalnym numerem 1 IKEA w kontekście drobnych sprzętów do przygotowywania napojów jest oczywiście słynny zaparzacz do kawy DOUPPHETTA. To tzw. french press. Ma ponadczasową, prostą formę i dość solidne wykonanie. Za tę cenę (mniejszy kosztuje 39,99 zł, a większy 49,99 zł) naprawdę warto go kupić.

To zresztą wyjątkowo wielofunkcyjne akcesorium. Zaparzacz do kawy może okazać się również niezastąpionym urządzeniem dla smakoszy herbat. Dodatkowo, może pełnić funkcję spieniacza do mleka. Wystarczy bowiem wlać do niego wybrany napój i szybko poruszać tłokiem. Uzyskana w ten sposób pianka będzie co prawda mniej stabilna, niż np. z ekspresu ciśnieniowego, jednak przy pomocy UPPHETTA możemy w krótkim czasie spienić dużą ilość mleka.

Powyższy zaparzacz do kawy może w smaku przypominać tzw. plujkę, choć można mieć nadzieję, że będzie to wersja bardziej premium: parzona bardziej świadomie i, oczywiście, bez drobinek kawy między zębami. Proces parzenia przebiega bowiem dość pokrewnie. Stosuje się tu kawę średnio zmieloną, którą następnie zalewa się do przykrycia drobinek i zostawia na pół minuty. Następnie uzupełnia się ją o pozostałą część wody i tak kawa parzy się przez kolejne 3 lub 4 minuty. Po tym czasie tłok należy nacisnąć, aż sitko dotrze do zebranych na dnie naczynia fusów. I gotowe. Kawę przelewamy do kubka i delektujemy się przygotowanym napojem.

Zaparzacz do kawy finalnie nie wylądował w moim koszyku, choć jestem bardzo ciekawa, czy aby na pewno sitko dokładnie przylega do ścianek i nie pozwala wydobyć się drobinkom zmielonych ziarenek na powierzchnię kawy. Na plus na pewno fakt, że naczynie jest szklane, a nie plastikowe. Pokrywka jest co prawda wykonana z tworzywa, jednak nie jest to moim zdaniem najtańszy, tandetny plastik. Wniosek? Zaparzacz wart wypróbowania.
IKEA 365+
Dla tych, którzy wolą nieco dopłacić i mieć produkt wyższej jakości, IKEA stworzyła zaparzacz do kawy z linii produktów IKEA 365+. Ten french press działa na identycznej zasadzie, co UPPHETTA. Jest jednak znacznie piękniejszy (ten obły kształt u dołu skradł moje serce), a w dodatku do jego wyprodukowania nie użyto plastiku, naczynie jest bowiem w całości ze szkła, a pokrywkę wykonano ze stali nierdzewnej. Minimalizm tego zaparzacza uzupełnia uchwyt wykonany z bambusa.

Sam zaparzacz do kawy IKEA 365+ doskonale leżał mi w dłoni. Już na pierwszy rzut oka można było odnieść wrażenie, że jest on bardziej dopracowany, niż nieco tańszy UPPHETTA. Osobiście wolałabym jednak dopłacić te 20 zł, bowiem kosztuje on dokładnie 69,99 zł przy pojemności 1 l.

HÖGMODIG
Zaparzacz do kawy? IKEA serwuje nam znacznie więcej niespodzianek. Nie sposób nie wspomnieć więc o kolejnym ciekawym produkcie, który od niedawna jest w stałej ofercie sieci IKEA. Mowa tu o minimalistycznym dripie. Wyposażono go w stalowy filtr wielorazowego użytku. Samo naczynie wykonane zostało natomiast ze szkła. Produkt doskonale leży w dłoni, a w dodatku prezentuje się naprawdę świetnie. Trudno o bardziej minimalistyczną formę. Mnie to zachwyca.

Na jaką kawę można liczyć, parząc ją w dripie typu HÖGMODIG? Przede wszystkim warto wiedzieć, iż jest to metoda przelewowa. Oznacza to, że gorąca (ale nie wrząca!) woda powoli przepływa przez dość grubo zmielone ziarna, dzięki czemu otrzymujemy kawę czarną, dość delikatną w smaku. Jeśli użyjemy jasno palonej kawy, zyskamy szansę na bogaty bukiet smaków i aromatów. Brak konieczności używania papierowych filtrów eliminuje konieczność regularnego ich kupowania, a dodatkowo nie ryzykujemy smakiem papieru w kawie (co oczywiście nie powinno wcale mieć miejsca, jeśli nie zapomnimy o uprzednim przelaniu filtra gorącą wodą).

Drip HÖGMODIG nie jest tani, bowiem kosztuje 109 zł. Nie jest to jednak zaporowa cena. Powiedziałabym nawet, że prezentuje się dość atrakcyjnie. W zamian otrzymujemy bowiem przecież szklane, naprawdę dopracowane naczynie, które pomieści do 4 filiżanek kawy jednocześnie.
ÖVERST
Tańsza propozycja jeśli chodzi o drip to model ÖVERST. Niestety, tu już zachwytów nie będzie. Kosztuje co prawda „tylko” 49,99 zł, jeśli jednak ktoś wie, że w podobnej cenie zaopatrzy się w lepiej dopracowanego dripa od konkurencji, z pewnością po (naprawdę krótkiej) chwili namysłu odłoży go na półkę.

Dlaczego jestem tak surowa? Zacznijmy od konstrukcji. Drip kształtem przypomina typowy zaparzacz przelewowy tego typu. Można nałożyć go na dzbanek lub bezpośrednio na ulubiony kubek, z którego zamierzamy pić kawę. Nie mogę jednak zrozumieć, co autor miał na myśli, uzupełniając go o długą, wystającą u dołu wylewkę. Domyślam się jedynie, że IKEA chciała pozostać wierna swoim ideałom i postanowiła stworzyć wielofunkcyjny produkt, zaparzacz może bowiem pełnić też funkcję lejka. Niestety, w tym przypadku sprawdza się powiedzenie, że gdy coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Jeśli będę chciała mieć lejek, to sobie go kupię osobno. Tymczasem zaparzacz, którego potencjalnie używałabym co najmniej raz dziennie, powinien być maksymalnie funkcjonalny. Niestety, konstrukcja ÖVERST nie pozwala na postawienie zaparzacza na blacie, by np. spokojnie nasypać do niego kawę.
Kolejny minus to wykonanie. Zaparzacz do kawy jest stalowy, jednak na tyle cienki i delikatny, że miałam poczucie, iż trzymam w rękach coś taniego i badziewnego. Na plus natomiast mogę zaliczyć fakt, że w zestawie jest wielorazowy filtr. Mimo wszystko, odłożyłam go bez żalu na półkę. Przemknęło mi przez myśl jedynie, że być może sprawdziłby się np. na biwaku, bo lekka, nietłukąca konstrukcja spełnia wymogi survivalowe. To jednak za mało, by skraść moje serce.
GENOMSNITT
Skoro mowa o dripie i french pressie, to warto rozważyć też zakup wagi kuchennej. Ta oferowana przez sklep IKEA jest dość precyzyjna i myślę, że w zupełności wystarczy do odmierzania ilości kawy, jeśli nie mamy większych wymagań. Sama waga, jak to w przypadku asortymentu IKEA bywa, jest wykonana dość minimalistycznie. Kosztuje 59,99 zł, co wydaje mi się być sensowną propozycją.

MÅTTLIG
Jeśli lubisz kawę z mlekiem, taki dzbanek z pewnością przyda się w twojej kuchni. Wykonany ze stali nierdzewnej, o pojemności 0,5 l. Co tu dużo mówić: klasyk, który sama mam w swoim domu. Kosztuje 34,99 zł.

PRODUKT
Ten spieniacz do mleka znają już chyba wszyscy. Za 6 zł możemy mieć urządzenie, które całkiem dobrze radzi sobie z tworzeniem mlecznej pianki. Niewielki, zmieści się w każdej kuchennej szufladzie. Działa na baterie, więc nie trzeba go ładować ani podłączać do prądu na czas używania.

ÄNGSBLÅVINGE oraz HUVUDTÅG
Te dwie urocze miarki do kawy skradły moje serce. Przyznaję, że z chęcią widziałabym je nie tylko w pojemniku z ziarnami, ale i w słoikach z innymi składnikami. Są wykonane ze stali nierdzewnej, więc doskonale sprawdzą się praktycznie do wszystkiego. Sama nie wiem, która podoba mi się bardziej. Obie wyposażono w dekoracyjne detale na rączce. Kosztują 9,99 zł za sztukę.

Wizyta w sklepie IKEA okazała się więc być i przyjemna, i interesująca jednocześnie. Przyznać muszę, że nie spodziewałam się, iż szwedzka sieć ma aktualnie w ofercie aż tyle akcesoriów, które doceniłby prawdziwy koneser kawy. Moim zdaniem, najciekawszym produktem spośród nowości jest drip HÖGMODIG, który jest minimalistyczny, piękny i funkcjonalny. Wielką ochotę miałam też na stalowe miarki ÄNGSBLÅVINGE oraz HUVUDTÅG, jednak decyzja o wyborze tej piękniejszej okazała się zbyt trudna. Być może jednak wrócę po obie? Jedno jest pewne, zaparzacz do kawy to nie jedyny produkt, po który warto wybrać się do IKEA. Zwłaszcza, że i w tym przypadku mamy do wyboru kilka modeli.
Sprawdź też, co bardziej się opłaca – kawa z ekspresu kapsułkowego, czy może z ekspresu automatycznego?