
Przypuszczamy, że nowy Thermomix zadebiutuje w ciągu 2 lat, chociaż rok 2024 również wydaje się być wielce prawdopodobny. Oczywiście są to założenia oparte przede wszystkim o szacunki i dotychczasowy kalendarz premier Vorwerk’a. Skoro jesteśmy w stanie przewidzieć przybliżoną datę premiery, to czy trafimy również w jego docelową cenę? Sądzę, że tak!
Tematem Thermomixa TM7 zajmujemy się wszak od dość dawna. Udało nam się opracować prognozy dotyczące daty jego premiery, nowych funkcji, planowanych akcesoriów i wielu innych aspektów jego działania. Wszystkie przypuszczenia zebraliśmy dla Was w artykule: Thermomix TM7 – wszystko co wiemy.
Thermomix TM7 – cena
Thermomix nigdy nie zachwycał ceną i właściwie już od pierwszej generacji był rozwiązaniem dla majętnych fanów postępu. Mógłbym poprowadzić analizę opartą o dziesiątki lat wstecz, ale nie miałaby ona wpływu na dokładność moich rachunków. Wszak interesuje nas współczesna dynamika rynku i aktualna wartość pieniądza. Thermomix TM5 pod koniec produkcji kosztował 5195 zł. Debiutujący wtedy Thermomix TM6 wystartował z ceną 5395 zł, która została ciepło przyjęta. Dziennikarze zachwalali niewielki wzrost ceny przy znacznej poprawie wartości użytkowej.
Teoretycznie mógłbym więc zakończyć opowieść stwierdzając, że sprawa jest jasna i nowy Thermomix będzie najpewniej o 200 zł droższy od aktualnego. Niestety nie będzie tak łatwo. Cena TM6 od 2019 roku urosła o kolejne 600 zł, dzielnie broniąc magicznej granicy 6000 zł (aktualnie 5995 zł). Niestety wydaje się mało prawdopodobne aby wobec inflacji i wzrostu cen półprzewodników, cena utrzymała się przez kolejny rok czy dwa (bo w takim terminie spodziewamy się modelu TM7). Przekroczenie 6000 zł przed premierą nowego urządzenia otworzy nowe możliwości przed firmą, bo do obrony będzie odległe, okrągłe 7000 zł. Jednocześnie mało prawdopodobne aby producent w większym stopniu oparł politykę cenową o koszt abonamentu, skoro aktualne rozwiązania doskonale się sprawdzają.

Można się jednak zastanawiać (a ja wierzę, że to całkiem prawdopodobne), czy Vorwerk nie pójdzie drogą Monsieur Cuisine i nie zacznie oferować 2 robotów jednocześnie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że firma była dotychczas dość konsekwentna w oferowaniu jednego robota do wszystkiego, ale akcesoryjny Thermomix Friend jest jakimś przetarciem szlaków, które wcale nie zszokowało społeczności. Wyobrażam sobie tańsze urządzenie bez wyświetlacza (sterowane smartfonem) i droższe z wyświetlaczem. Alternatywnie możliwe jest wydłużenie żywota modelu TM6 i oferowania go np. jako Themomix Classic, podczas gdy na rynku będzie już dostępna nowa, droższa wersja.
Niezależnie od moich przewidywań co do dostępnych modeli, jeśli na rynku pojawi się nowy Thermomix o oznaczeniu TM7, to bez wątpienia będzie to urządzenie droższe od poprzedniego. Nie mam wątpliwości, że jego cena przekroczy 6000 zł. Możemy też być pewni, że sumaryczny wzrost (spodziewane wzrosty ceny aktualnego modelu + standardowy wzrost ceny między generacjami) przekroczy 200 zł. Jako, że Vorwerk lubi bronić okrągłych progów cenowych, to najbardziej prawdopodobna wydaje się kwota 6495 zł.
Czy mamy jakiekolwiek szanse na promocje?
Właściwie to tak. Wprawdzie Vorwerk nie ma w zwyczaju obniżania cen swoich urządzeń i szczerze wątpię, że w pierwszym roku produkcji pojawią się jakiekolwiek okazje. Mój optymizm opieram jednak na praktykach z ostatnich lat. Kiedy zaczęto głośno mówić o nadchodzącej premierze modelu TM7, to niemiecki producent przygotował pierwszą od dawna promocję na Thermomixa TM6 oferując go z gratisowym odkurzaczem ręcznym o wartości około 570 zł.
Gratisy są więc zdecydowanie bardziej prawdopodobną okazją niż jakakolwiek obniżka ceny. Jednocześnie muszę przyznać, że nie jest to promocja, na którą warto czekać do połowy życia rynkowego nadchodzącego modelu.
Czy Thermomix TM7 będzie najdroższym multicookerem wszechczasów?
Na pytanie z nagłówka mogę odpowiedzieć Wam twierdząco, robiąc to z pełnym przekonaniem. Już obecna generacja jest ponad 2 razy droższa od jakiegokolwiek konkurenta z polskiego rynku. Przykładowo Tefal Cook4Me w najdroższym zestawie z przystawką do smażenia potrwa kosztuje około 2600 zł. Bezpośredni konkurent Thermomixa, czyli Monsieur Cuisine Smart z Lidla jest wyceniony na 2499 zł. Czy roboty Vorwerk są warte dwukrotności ceny urządzeń konkurencji? Trudno powiedzieć. Skoro jednak dotychczasowa polityka cenowa nie zniechęciła konsumentów trudno oczekiwać, że coś się zmieni. Jestem jednak przekonany, że niemiecki producent posiada bezpieczny bufor rentowności. Dzięki temu może podnosić jedynie nieznacznie ceny kolejnych generacji, spotykając się przy tym z nieukrywaną radością odbiorców.
Fot. Vorwerk Group