
O czym mowa?
Produkty Stadler Form poznaliśmy podczas targów IFA 2014. Znajomość bardzo przyjemna, ponieważ zaowocowała kolejnymi randkami w naszym laboratorium. Jako pierwszy, przetestowaliśmy całkowicie obłędny wentylator Q. Jako drugie, trafiło do nas urządzenie, które co prawda przyciąga wzrok, lecz jego atuty nie do końca były dla nas jasne.
Zapraszamy do zapoznania się z naszą recenzją aromatyzera Lea.
Wygląd i budowa
Elegancko zapakowany zestaw obejmuje aromatyzer, fiolkę na olejek, pakiet akumulatorków AA oraz ładowarkę z kablem USB. Testowane urządzenie wykonano z matowego, białego tworzywa. Producent oferuje jednak kilka wariantów kolorystycznych. Smukła obudowa, została umieszczona na metalowej podstawie. Na jej szczycie widoczny jest otwór przez, który uwalniany jest aromat. Na bokach umieszczono trzy przyciski funkcyjne z diodami, oraz przycisk pracy na akumulatorze z 4 diodami stanu naładowania.
Całość jest rozkładana na dwie części. Niewielki aromatyzer jest ciężki (0,4 kg), co zapewne ma na celu zapewnienie mu stabilności. Ciekawe wzornictwo to dzieło pracowni Bernhard Burkard.
Użytkowanie
Aromatyzer jest zasilany przez gniazdo microUSB umieszczone w podstawie. Może pracować na kablu, bądź w oparciu o uprzednio naładowane akumulatorki AA. Oczywiście ładowania możemy dokonać, umieszczając akumulatorki w LEA, a następnie podłączając całość do zasilania.
Olejek w fiolce jest umieszczany w centralnej części otwartego aromatyzera. My zastosowaliśmy 10 ml olejek o zapachu leśnym, zakupiony w Home&You – atutem takiego rozwiązania jest kompatybilność fiolki, a co za tym idzie brak konieczności przelewania olejku.
Przyciski pozwalają na wybranie, kilku funkcji. Pierwszą z nich są interwały – na każde 30 minut przypada 10 minut pracy i 20 minut spoczynku. Niezwykle ciekawie prezentuje się tryb Daylight, który dezaktywuje Lea natychmiast po zapadnięciu zmroku.
Stosunkowo ciche urządzenie, jest słyszalne do odległości około 1 metra. Producent sugeruje zastosowanie aromatyzera w pomieszczeniach poniżej 30 m kwadratowych. Uważamy, że optymalną wydajność (delikatny ale wciąż wyczuwalny zapach), uzyskamy w pomieszczeniach nie większych niż 10 m2. Zgodnie z deklaracjami producenta, w pełni naładowany aromatyzer powinien wytrzymać 21 godzin pracy. Przypuszczamy że dane te są wyliczone dla trybu interwałów, u nas czas pracy wynosił około 13h ciągłej pracy.
Podsumowanie
Stadler Form Lea to ciekawie zaprojektowany aromatyzer. Względem wentylatora Q, rozczarowuje nieco jakość spasowania materiałów. Mimo to, mamy do czynienia zapewne z jednym z najładniejszych urządzeń tego typu na rynku. Oprócz atrakcyjnego wyglądu otrzymujemy również, dwa bardzo praktyczne tryby pracy oraz wbudowany akumulator. Cieszy kompatybilność ze standardowymi fiolkami olejków, dostępnymi na rynku.
Stadler Form Lea otrzymał od nas wyróżnienie w kategorii:
![]() | ![]() |
Za udostępnienie urządzenia do testów, dziękujemy marce: