Peugeot 308 GTI w 3 dni - kierownica musi być nisko

Pierwsze spotkanie z nowym 308 GTI może onieśmielić. Szczególnie jeśli nie masz pojęcia gdzie Francuzi ukryli przycisk unlock do automatycznej skrzyni biegów. Najgorzej jeśli twoje próby obserwuje pół salonu, a brama wyjazdowa powoli się opuszcza. 

Przyjeżdżając do salonu Peugeota byłem solidnie spóźniony na kolejne spotkanie. Nie chciałem tracić czasu na oględziny. Opiekunka floty najwidoczniej zauważyła mój pośpiech. Wielkodusznie zapewniła, że jest to stosunkowo prosty model i nie ma potrzeby omawiania jego obsługi. Rzuciła tylko: proszę ustawić sobie nisko kierownicę, bo później napisze Pan, że nie widać zegarów, a tutaj ona po prostu musi być nisko. Ochoczo przytakiwałem ściskając kluczyk w dłoni. Podziękowałem za przygotowanie samochodu i wskoczyłem za jego stery. Kiedy włączyłem zapłon, zauważyłem komunikat: wciśnij przycisk unlock. Długo szukałem takiego przycisku. Brama salonu zaczęła się zamykać, a obsługa z najbliższych stanowisk przyglądała się niepewnie mojej walce z kokpitem. Zabawnie działa ludzki umysł. Założyłem, że przycisk unlock będzie związany z zapłonem. Tymczasem chodziło o przełącznik umieszczony na boku drążka automatycznej przekładni. Nie chcę przez to powiedzieć, że Peugeot 308 jest mało intuicyjny. Model ten ma po prostu tendencje do zaskakiwania – przynajmniej mnie, a zaskoczenia te mają bardzo różny charakter. To taki sympatyczny model dla indywidualistów.

Największa przykrość ze strony 308 GTI czekała mnie już jakieś 10 km od salonu. Wyświetlacz wypluł komunikat, że system parkowania uległ awarii i konieczna jest niezwłoczna wizyta w serwisie. Nawigacja zaczęła wyszukiwać najbliższe warsztaty. Była to pierwsza awaria z jaką miałem do czynienia w aucie testowym. Zaparkowałem i zgasiłem zapłon zakładając, że za chwilę będę zmuszony zawrócić do salonu. Jakież było moje zdziwienie gdy „restart” auta zadziałał jak spełnienie marzeń konsultantów na dawnej infolinii Neostrady. Komunikaty o awariach nie pojawiły się w dalszej części mojego małego testu. Przypuszczam, że jakieś sensory zwariowały pod wpływem śnieżycy, która właśnie wtedy przewijała się nad Warszawą.

Wzornicza strona 308 GTI została dopracowana niemal do perfekcji. Rozmawiałem o tym z kilkoma zaprzyjaźnionymi entuzjastami motoryzacji. Wniosek z wymiany zdań zawsze był ten sam – niezależnie od generacji i wariantu 308’ka jest jednym z najładniejszych kompaktów na ulicach.  Podczas jeden z takich rozmów zwróciłem uwagę na chromowane końcówki wydechów 308 GT. Mój rozmówca był nieco sceptyczny. Przyznał wprawdzie, że wyglądają fantastycznie jednak sądził, że są to jedynie nakładki – z czego jedna miałaby być nawet atrapą.  Sprawdziłem – obydwie końcówki są atrapami, w dodatku wykonanymi z tworzywa i będącymi integralną częścią zderzaka. Dopiero za nimi wyprowadzono właściwy – klasyczny wydech. Mam z tym problem- takie zabiegi stylistyczne uważam za zbędne, ale akurat w tym wypadku całość wygląda naprawdę rozsądnie.
Lepiej uzasadnioną radość z pakietu GT odnalazłem wewnątrz auta. Zdecydowanie najfajniejsza jest kierownica. Całkiem niewielka, przeszyta perforowaną skórą i ozdobiona wstawkami z zimnego aluminium. Materiał spaja czerwona nić, widoczna również w innych elementach wykończenia. Odnajdziemy ją na boczkach drzwi, mieszku przekładni biegów czy wyraźnie wyprofilowanych fotelach ze skórzanymi wstawkami. Reszta wnętrza nie uległa zmianom względem podstawowej wersji modelu. Nie ma w tym nic złego, ponieważ standardowe zegary i nawiewy 308 ładnie wpisują się w sportowe wykończenie. Nieco zawiodła mnie konsola centralna. Minimalistyczna stylistyka bardzo przypadła mi do gustu, niestety materiał zastosowany przy jej wykonaniu to twardy plastik, dość nieprzyjemny w dotyku i zaledwie poprawnie spasowany. Nieco lepiej prezentuje się umieszczony powyżej wyświetlacz. Wprawdzie nie jest odporny na zabrudzenia ale wygląda nowocześnie, a przez wzgląd na rozsądne rozplanowanie podstawach funkcji jego obsługa nie nastręcza jakichkolwiek problemów.

Po zapoznaniu się z charakterystyką 308 GT odpuściłem planowaną wycieczkę po kraju. Taki model trzeba przetestować na miejskich arteriach i to najlepiej nocą. Dość twarde zawieszenie i opony o niskim profilu doskonale sprawdzają się podczas dynamicznej jazdy. Tutaj przyspieszenie ma większe znaczenie niż wysokie prędkości przelotowe. Pod maską testowanego modelu umieszczono dwulitrowy silnik BlueHDi o mocy 180 KM, który napędza kompaktową konstrukcję do 100 km/s w 8,2 s. Entuzjaści bardziej ekstremalnych wrażeń powinni przyjrzeć się potężniejszej wersji oznaczonej jako 308 GTi. Niestety 308 GT stanowi mocno ugrzeczniony kompromis. Najbardziej dyskusyjnym elementem pozostaje przycisk sport. Jego wciśnięcie skutkuje zmianą charakterystyki automatycznej skrzyni biegów oraz ujawnieniem potężnego brzmienia wydechu. Niestety jest ono równie sztuczne jak końcówki układu – dźwięk wydobywa się po prostu z głośników. Listę efektów specjalnych uzupełnia czerwone podświetlenie zegarów oraz cyfrowa prezentacja danych dotyczących doładowania. Cała otoczka strasznie mnie rozbawiła. Muszę jednak przyznać, że wycie sportowego silnika – nawet takie wydobywające się z głośników, podnosi adrenalinę podczas przyspieszania. Podróżując w trybie sport jeździłem wolniej, ale moje dłonie mocniej zaciskały się na kierownicy.

Trzy dni spędzone za kierownicą utwierdziły mnie w przekonaniu, że Peugeot 308 to naprawdę fantastyczny kompakt. Mniej entuzjazmu wzbudza we mnie wersja z dopiskiem GT. Klasyczny 308 w dobrze wyposażonym wariancie Allure, z automatyczną skrzynią i silnikiem BlueHDI o mocy 130 KM kosztuje 101 tys. zł.  Dopłacając prawie 16 tys do modelu GT otrzymujemy dodatkowe 50 KM, tapicerkę siedzeń z alcantary i skóry ekologicznej TEP, system assistance, reflektory Full LED, lepszy pakiet nawigacyjny, dostęp bez-kluczykowy, felgi 18″ i pokaźny zestaw sportowych plastików. Duży pakiet dodatków nie zmienia 308’ki w prawdziwe Gran Turismo, a raczej jego atrapę. Chętnie wypróbowałbym model GTi – kosztująca niemal 140 tysięcy bestia zdaje się nie pozostawiać żadnych niedopowiedzeń w kwestii jej sportowego charakteru.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *