Akcesoria erotyczne stają się coraz popularniejsze. Nie tak dawno pisaliśmy o koncepcie wibratora który będzie zsynchronizowany z audiobookiem „50 twarzy Greya” w taki sposób aby dostarczyć kobiecie jak najwięcej przyjemności. Dzisiaj coś z myślą o parach oddalonych od siebie setki kilometrów. Lovense Long Distance Love Toys to namiastka bliskości drugiej osoby i zapewne podobny poziom przyjemności.
Zabawki posiadają imiona – Max i Nora. Można używać je oddzielnie, ale innowacyjność projektu polega na wykorzystaniu obydwu w jednoczesnym czasie. Max jest odpowiednikiem kobiecej pochwy. Nora natomiast z wyglądu przypomina natomiast typowy wibrator.
Podczas gdy oddaleni od siebie partnerzy chcą – bez zdrady czy samotnej masturbacji – przeżyć miłosne uniesienia uruchamiają Lovense Long Distance Love Toys. Zabawki łączą się za pomocą bluetooth z komputerem lub smartpohem a następnie razem ze sobą poprzez internet. Ich współpraca polega na tym, że w momencie gdy kobieta używa Nory wewnętrzne ścianki Maxa zaciskają się adekwatnie do intensywności zabaw partnerki. Działa to także w drugą stronę, w zależności od tego jak zaangażowany jest partner bawiąc się Maxem, z taką samą intensywnością reaguje Nora swoimi wibracjami.
Możliwością wynikającą z połączenia dwóch zabawek jest automatyczne uzyskanie połączenia wideo między kochankami, ma to dać poczucie jeszcze większej bliskości i chociaż trochę zmniejszyć tęsknotę za odległym partnerem.
Obie zabawki będą obsługiwane zarówno przez produkty Apple’a, urządzenia oparte o system Android a także Windows. Co oczywiste w tego typu gadżetach są w 100% przebadane, wykonane z bezpiecznych materiałów i wodoodporne. Zasilanie będzie pochodziło z zamontowanej wewnątrz baterii posiadającej możliwość ładowania.
Pomysłodawcy Lovense Long Distance Love Toys są na etapie zbierania funduszy koniecznych do finalizacji projektu. Gadżet wydaje się być jak najbardziej ciekawy, może budzić co najwyżej wątpliwości natury etycznej i zmusić do refleksji nad tym w którą stronę zmierza świat. Ciężko oczekiwać, że kawałek plastiku zastąpi ciepło partnera. Sytuacje życiowe są jednak różne i czasem dłuższe oddalenie o kilkaset kilometrów staje się koniecznością, wtedy koncept rzeczywiście może mieć rację bytu.