Pszczoły nie mają łatwego życia. Ich populacja stale maleje, a jak alarmują naukowcy – są one niezbędnym elementem ekosystemu. Największą bolączką pasiek, jest stres na jaki narażane są pszczoły podczas zbierania miodu. Ule są zadymiane i otwierane, co sprawia że część z owadów ginie. Również dla ludzi, nie jest to optymalne rozwiązanie. Skołowane i rozwścieczone pszczoły są gotowe atakować wszystko wokół, przez co praca wymaga niewygodnych kombinezonów. Na następnym etapie należy również dokładnie oczyścić ramki i filtrować miód z wosku i martwych pszczół.
Flow Hive to system, który ma sprawić że miód można będzie podbierać w niemal dziecinny sposób. Rozwiązaniem okazały się rewolucyjne ramki pszczele. Otwory w których pszczoły składają miód, mają ruchomą konstrukcję, całość jest natomiast ustawiona pionowo. Kiedy są one zapełnione, za pomocą korby można je nieznacznie rozsunąć, efektem czego utworzone zostaną kanały po których miód, samoczynnie zacznie spływać w dół. Każda z ramek, posiada ponadto otwór na kranik, dzięki czemu wystarczy jeden ruch korbą, aby cała zawartość ramki, sama spłynęła do podstawionego słoja.
Ponadto przeźroczysta budowa systemu, pozwala na podpatrywanie efektów pracy pszczół, bez potrzeby otwierania ula. Pasjonaci z pewnością docenią możliwość wygodnego smakowania złocistego miodu pochodzącego z różnych sezonów.
Oczywiście przewidziano również wersję, przeznaczoną dla większych producentów, umożliwiającą zbieranie miodu z wielu ramek jednocześnie. Co ciekawe projekt jest całkowicie rodzinny, jego twórcami są ojciec i syn.
Autorzy projektu, bez najmniejszych problemów uzbierali zakładaną sumę dotacji na portalu indiegogo.com. Zamówienia osiągnęły już kwotę 5,2 mln dolarów. Najtańszy zestaw 3 ramek pszczelich z systemem odprowadzania miodu, wyceniono na 230 dolarów. Trzy ramki z obudową to już koszt o 60 dolarów większy. Adepci sztuki pszczelarskiej mogą ponadto zakupić pełen ul za 600 dolarów.